Najpierw o panettone się naczytałem, oczywiście. Zawsze zanim przystąpię do praktyki, sprawdzam teorię. Ale tylko z grubsza. Zatem przejrzałem przepis po swojemu, szybko i nieuważnie: mąka ma być i kandyzowane owoce oraz jajka i masło. No dobrze. Tylko formy mi brak – pomyślałem – takiej specjalnej do panettone. Bez formy się przecież nie da, zwłaszcza gdy, jak ja, ma się nieco histeryczną osobowość. W sklepie, ku mojemu zaskoczeniu, forma właściwie sama na mnie spadła. Stała zagubiona i zakurzona na górnej półce, na którą ewidentnie nikt od dawna nie zaglądał. No to kupiłem i miałem szczery zamiar przystąpić do działania. Przeczytałem przepis, tym razem nieco dokładniej i otworzyłem oczy z przerażenia.
Włoska babka panettone
Zrobienie jej nie jest trudne, ale jest czasochłonne. Jeżeli zaczniecie rano, będziecie mieć pyszną kolację- a jeśli coś zostanie, to następnego dnia stworzy idealne włoskie śniadanie. Pachnie pomarańczami i wanilią, aż prosi się o przełamanie gorzką kawą.
Specjalista w zakresie kuchni śródziemnomorskich, dziennikarz kulinarny, podróżnik, fotograf, autor sześciu bestsellerowych książek kulinarnych. Gotuje i karmi, prowadzi warsztaty kulinarne oraz organizuje wyjątkowe kolacje degustacyjne.
Tekst: Bartek Kieżun
Zdjęcie główne: Guanabario/ pixabay.com
Mąka, to rozumiem, ale co to u licha jest mąka manitoba? I gdzie ją kupić? Na rozważaniach o manitobie upłynął mi rok, nawet nie zauważyłem kiedy
Szukałem manitoby w Spoleto i na Sycylii, i w sklepach internetowych, i w Bergamo, bo w końcu to w Lombardii, ojczyźnie panettone, i nic.
Po raz kolejny przypomniałem sobie o niej dwa tygodnie temu w Rzymie, gdy na półce z mąkami zobaczyłem ją! Manitobę! Kupiłem, wróciłem do Krakowa, zakurzoną formę umyłem i zabrałem się do pracy. Zrobiłem od razu dwie wersje: ze słynną manitobą i z mąką pszenną typu 405. W formie jedynie słusznej, ale też w zwykłej tortownicy. Obie wychodzą tak samo dobrze, więc nie szukajcie wymówki, że brak wam manitoby albo formy, i zabierajcie się do panettone!
Panettone
składniki
- mąka pszenna 500 g (idealne byłoby wymieszać manitobę i tipo "00" w równych proporcjach; jeśli ich nie macie, użyjcie mąki typu 405)
- jajko "zerówka" 4 sztuki
- żółtko z jajka "zerówki" 3 sztuki
- suszone drożdże 1 opakowanie
- mleko 50 ml
- cukier 160 g
- sól 1 łyżeczka
- masło 1/2 kostki (miękkie)
- cukier waniliowy 1 łyżeczka (z prawdziwą wanilią)
- skórka otarta z pomarańczy
- skórka otarta z cytryny (świetnie wychodzi z limonką)
- kandyzowana skórka pomarańczowa 100 g
- rodzynki 100 g
Krok 1
Drożdże wsypujemy do ciepłego mleka i odstawiamy na 5 minut, po czym dosypujemy łyżeczkę cukru i trzy czubate łyżki mąki. Mieszamy i odstawiamy do wyrośnięcia. Zaczyn powinien zwiększyć objętość dwukrotnie, co zajmie mu od pół godziny do godziny.
Krok 2
Gdy wyrośnie, dokładamy do zaczynu 200 g mąki, dwa jajka, połowę masła i 60 g cukru. Zagniatamy ciasto, a gdy stanie się gładkie i nie będzie kleić się do rąk, wkładamy je do miski wysypanej mąką i odstawiamy do wyrośnięcia na mniej więcej 2 godziny. Ciasto powinno zwiększyć objętość dwukrotnie.
Krok 3
Przechodzimy do trzeciego etapu. Do ciasta dokładamy pozostałą mąkę, jajka i dodatkowe żółtka. Wygniatamy około 10 minut. Dodajemy cukier i sól oraz masło i cukier z wanilią. Gdy składniki się połączą, dokładamy skórkę kandyzowaną oraz skórki starte z cytrusów i rodzynki. Ostatni raz delikatnie wyrabiamy, tak by połączyć dodatki z ciastem. Gotowe ciasto wkładamy do formy najgładszą stroną do góry i czekamy, aż wyrośnie, ponownie nie krócej niż 2 godziny.
Krok 4
Nagrzewamy piekarnik do 190°C i w tej temperaturze pieczemy panettone przez pół godziny. Zmniejszamy temperaturę do 150°C i pieczemy przez kolejne pół godziny.
Chcemy wiedzieć co lubisz
Wiesz, że im więcej lajkujesz, tym fajniejsze treści ci serwujemy?