Kukbuk
Kukbuk

Musisz mieć ukończone 18 lat, aby korzystać z tej treści.

Czy jesteś pełnoletni?

Wino na walentynki - 7 ciekawych propozycji

Musiaki? Z pewnością! Rosé? Nieustająco! 14 lutego możecie otworzyć nawet eksperymentalne wino pomarańczowe od zagorzałego naturalisty, jeśli tylko sprawi wam frajdę. Sprawdzamy, jakie wino na walentynki będzie najlepsze.

Krytyk winiarski i dziennikarz, redaktor naczelny "Fermentu", autor książek o tematyce winiarskiej.

Tekst: Tomasz Prange-Barczyński

Zdjęcie główne: Priscilla du Preez / Unsplash

Ten artykuł przeczytasz w mniej niż 5 minut!

Noc Kupały, słowiański odpowiednik walentynek wypada w tym roku 21 czerwca, jak zawsze w noc przesilenia letniego. Pod względem doboru win i możliwości spędzenia czasu (piknik, ognisko, barbecu, taras, rejs po rzece lub jeziorze) bije anglosaski Valentine’s Day na głowę.

Z drugiej strony walentynki wpisały się już tak bardzo w nasz kalendarz, że szkoda byłoby zmarnować miłą okazję do spędzenia wspólnego wieczoru. Może być nawet romantyczny. A co wtedy otworzyć? Jakie wino na walentynki wybrać?

fot. Freestocks / Unsplash

Prosecco: na dobry początek

Oczywiście – może być szampan. Kto bogatemu zabroni! Jednak w to mocno nieformalne święto solidne bąbelki z podalpejskich wzgórz między Valdobbiadene a Conegliano, albo szerzej, między Triestem a Padwą w północnej Italii, z pewnością wystarczą. Tym bardziej że wytrawne prosecco (brut) będzie pasować i do włoskich antipasti, i do hiszpańskich tapas, a nawet całkiem polskich kanapek.

Więcej – gdy zamówicie pizzę (albo dwie) będzie pasowało do niemal każdego jej rodzaju, czy będzie to diavola, capricciosa czy napoletana. Jeśli natomiast nie zamierzacie nic jeść, możecie zaopatrzyć się w nieco delikatniejsze prosecco extra dry. Byle nie z najniższej półki supermarketu. W końcu są walentynki!

Rosé: z komedią romantyczną i nie tylko

Wybór niby oklepany, ale… Zwykle nie mamy w taki dzień nic przeciwko sześćdziesiątemu piątemu seansowi Czterech wesel i pogrzebu, Mamma mia, czy Pretty Woman. Tyle że dobre wino różowe pasuje nie tylko do starego, niechby i ulubionego, filmu. To świetna okazja, by wspiąć się na wyżyny kulinarnych umiejętności, przygotować zaskakującą sałatkę, odnaleźć oryginalny przepis na krewetki, albo zamówić najlepsze w mieście sashimi z tuńczyka.

Niech tylko wino będzie całkowicie wytrawne. Myślicie, że Prowansja ze swoim bladym różem jest ciągle w modzie? Spróbujcie polskich win różowych! (Podpowiedzi znajdziecie m.in. w tym artykule; prezentujemy w nim najlepsze rodzime wina z ubiegłego roku, nagrodzone na Polskich Korkach. Są wśród nich także różowe).

Wino na walentynki - jakie wybrać?

Albariño: bezpieczny eksperyment

Bo jak długo można w końcu katować pinot grigio? Nawet jeśli je bardzo lubicie, walentynki wymagają czegoś bardziej oryginalnego. Albariño popularne jest przede wszystkim nad Atlantykiem, w hiszpańskiej Galicji i sąsiadującym z nią portugalskim regionie Minho, gdzie nazywają je alvarinho.

Stąd jego świeży, morski charakter. Daje złożone, owocowe, ale i lekko słone wina w apelacji Rías Baixas. Powstają też z niego najszlachetniejsze vinhos verdes, w podstrefie Monção e Melgaço. Od biedy możecie pić albariño solo, po prostu patrząc sobie w oczy, ale dużo lepsze okaże się z talerzem owoców morza.

Syrah: do steka i bez

Walentynkowa kolacja może być romantyczna także przy solidnym kawałku mięsa. Jeśli obie strony popierają taki wybór, polecam syrah, pieprzne, pełne owocu, dość taniczne, ale nie zamieniające podniebienia w pustynię. Grill? Jak najbardziej! Jagnięcina, wołowina, steki i żeberka! Ale też pieczona kaczka, a nawet rzucony na chwilę na patelnię tuńczyk. I dużo, dużo czarnego pieprzu.

Pamiętajcie, że syrah z Doliny Rodanu będzie w smaku nieco surowe, te z południa Francji bardziej owocowe, a australijskie shiraz może mieć nawet nutkę eukaliptusa.

Jakie wino na walentynki będzie najlepsze? Sprawdzamy!

Chablis: bo sushi jest fajne czternastego

A może by tak raz spędzić walentynki klasycznie i elegancko? Chablis z północnej Burgundii to niezwykle szlachetne wcielenie znanej na całym świecie odmiany chardonnay. Pozwala przy tym znakomicie stopniować napięcie. Najprostsze petit chablis można wypić na aperitif albo podać do talerza surowych warzyw lub wędlin. Tzw. zwykłe chablis będzie doskonałe zarówno z ostrygami (a sami wiecie: ostrygi, walentynki...) i innymi owocami morza na zimno, ale też z dobrą rybą z rusztu czy patelni, czy do delikatniej przygotowanego kurczaka.

Przede wszystkim to jednak uniwersalna flaszka do sushi i to w dowolnym wydaniu. Chablis premier cru i grand cru, czyli wina z pojedynczych, najwyższej klasy winnic, zwłaszcza kilku-, a nawet kilkunastoletnie można podawać do najbardziej wyrafinowanych dań, takich jak sola z Dover przyrządzona à la meunière, czy homar. Te młodsze pasują choćby do muli. Zresztą: piłem kiedyś 18-letnie chablis do befsztyka z polędwicy i też doskonale pasowało.

Moscato d’asti: zabawmy się na słodko

Bąbelki raz jeszcze, tym razem w wersji ultralekkiej (te piemonckie wina mają zwykle zaledwie 5-6 proc. alkoholu, co może mieć znaczenie, jeśli nie chcecie zakończyć walentynkowego wieczoru zbyt wcześnie) i bardzo subtelnie słodkiej.

Są świetne same w sobie, dobrze łączą się z babką drożdżową, a nawet pączkami, deserami owocowymi, makaronikami, białą czekoladą, bezą i lżejszymi lodami oraz słodkościami z udziałem imbiru i mascarpone. Pamiętajcie tylko, żeby deser nie był przesadnie słodki. Nie dość, że was zemdli, to zabijecie na podniebieniu smak tego delikatnego wina.

Walentynki i wino? Duet idealny!

Orange wine: bo nie znoszę walentynek

To oczywiście żart, ale nie do końca. Trudno traktować długo macerowane wina pomarańczowe (czy też, jak mówią na nie Gruzini: bursztynowe) jako bardzo romantyczny wybór walentynkowy. Są szorstkie, miewają dziwne, oryginalne, niekiedy wręcz szokujące aromaty, więc miłośnicy pinot grigio czy primitivo mogą poczuć się przy nich nieco skonfundowani.

Jeśli jednak walentynki są dla was okazją do winnych odkryć, sięgajcie po orange wines! Te wina wiele wybaczają w kuchni, pachną jak białe, ale mają strukturę czerwonych. Połączą się i z eksperymentalnymi daniami z miso, dobrym ramenem czy zupą phở, ale też klasycznym polskim gołąbkiem w kapuście. Hmm, że co? Kapusta w walentynki nie teges? Co kto lubi…

 

A tak naprawdę, wybierzcie na walentynkowy wieczór po prostu to wino, które najbardziej lubicie i przy którym czujecie się bezpieczni. Albo takie, na które zawsze mieliście ochotę. Miłego świętowania!

fot. Luke Southern / Unsplash

Interesuje Cię świat wina i innych alkoholi? Dołącz do naszego newslettera KUKBUK Spirits i regularnie otrzymuj najciekawsze wywiady, artykuły i przepisy prosto do swojej skrzynki.

Chcemy wiedzieć co lubisz

Wiesz, że im więcej lajkujesz, tym fajniejsze treści ci serwujemy?

W zawsze głodnym KUKBUK-u mamy niepohamowany apetyt na życie. Codziennie mieszamy w redakcyjnych garnkach. Kroimy teksty, sklejamy apetyczne wątki. Zanurzamy się w kulturze i smakujemy codzienność. Przysiądźcie się do wspólnego stołu i poczujcie, że w kolektywie siła!

Koszyk