Kukbuk
Kukbuk
Konopie i marihuana w kuchni. Kwiat marihuany (fot. Alex Person / unsplash.com)

Konopie i marihuana w kuchni: jak je wykorzystać?

Nie dość, że mogą służyć do produkcji tkanin, lin czy materiałów budowlanych, to jeszcze sprawdzają się w kuchni. Dlaczego warto sięgnąć po konopie?

Tekst: Marta Cyzio

Zdjęcie główne: Alex Person / unsplash.com

Ten artykuł przeczytasz w mniej niż 20 minut!

Powszechna wiedza o zastosowaniu konopi ogranicza się do wykorzystania suszu roślinnego w medycynie naturalnej albo rekreacyjnego palenia. Mało kto ma świadomość, że tych możliwości jest znacznie więcej, a to za sprawą nie tylko substancji aktywnych zawartych w roślinach, ale również ich specyficznych właściwości. Do tego uprawa jest mało wymagająca – konopie nie mają wygórowanych potrzeb nawozowych, są odporne na susze i rzadko chorują. Ponadto świetnie sobie radzą z konkurencją w postaci chwastów. Dzięki temu w czasie kultywacji nie trzeba sięgać po pestycydy, przez co uprawa zazwyczaj jest ekologiczna, a także tańsza i korzystniejsza dla środowiska niż w przypadku wielu powszechniejszych gatunków roślin. 

Konopie i marihuana w kuchni. Miska konopii (fot. Małgorzata Szakuła)

Fot. Małgorzata Szakuła

Nic zatem dziwnego, że po konopie chętnie sięgają producenci tkanin, lin, plastiku, a nawet materiałów budowlanych. Co jeszcze robi się z konopi? W przypadku tych siewnych można wykorzystać praktycznie całą roślinę – od kwiatostanów po łodygi. Najczęściej wytwarza się z nich ekstrakty, używa do tworzenia kosmetyków, medykamentów czy olejów. I tak po kwiatostany sięga się przy wytwarzaniu ekstraktów CBD (dowiedz się więcej o tym, czym jest CBD i jakie ma zastosowanie >>), z kolei nasiona nadają się świetnie do produkcji olejów czy mleka roślinnego. Z włókien konopnych natomiast robi się biodegradowalny plastik i bazę do produkcji ekologicznego papieru. Oprócz tego konopie można również stosować w produkcji biopaliwa, farb, a nawet ubrań. W przypadku tych ostatnich coraz większym zainteresowaniem cieszą się hipoalergiczne ubrania dla dzieci szyte z wykorzystaniem włókien konopi. 

Konopie i marihuana w kuchni - okładka książki (fot. Małgorzata Szakuła)

Konopie w kuchni

Jakby tego było mało, z powodzeniem można ich używać do przygotowywania posiłków, o czym przekonuje w książce „Konopie i marihuana w kuchni” Małgorzata Szakuła – autorka bloga Smiling Spoon, poświęconego gotowaniu z wykorzystaniem konopi siewnych i medycznej marihuany. Pierwsza tego typu książka kucharska w Polsce zawiera 60 przepisów na dania z konopiami siewnymi oraz indyjskimi, czyli marihuaną. Większość propozycji jest wegańska, wegetariańska, zgodna z dietą paleo oraz bezglutenowa (dowiedz się, czym się różni dieta wegańska od wegetariańskiej i czym charakteryzują się różne diety, nie tylko paleo >>). Potrawy są różnorodne, a wśród nich nie brakuje pomysłów na dania wytrawne czy słodkie przekąski. Oprócz przepisów w książce znalazły się również informacje dotyczące właściwości konopi i ich wpływu na organizm człowieka, a także praktyczne wskazówki, jak przygotowywać zdrowe posiłki z wykorzystaniem konopi oraz o czym pamiętać podczas gotowania. Dlaczego zatem warto sięgać po konopie?

Czym się różnią konopie siewne od marihuany?

Zasadniczo obie rośliny pochodzą od tego samego gatunku, ale różni je znacząco skład chemiczny. Marihuana to inaczej konopie indyjskie. Przez wysoką zawartość THC mają one silne właściwości psychoaktywne. Uprawia się je w warunkach kontrolowanych i zamkniętych pomieszczeniach. Tymczasem konopie siewne, inaczej włókniste, to druga odmiana, którą uprawia się głównie na zewnątrz i z której wykorzystuje nie tylko kwiatostany, ale również łodygi i nasiona. W przeciwieństwie do marihuany konopie siewne zawierają śladowe ilości THC (przeczytaj w naszym artykule o zastosowaniu konopi w produkcji CBD, a także dowiedz się, w czym pomaga ten związek oraz gdzie go znaleźć i kupić>>), przez co ich uprawa w Polsce jest legalna. 

Konopie zawierają całą gamę witamin, mikroelementów, a także są źródłem nienasyconych kwasów tłuszczowych i pełnowartościowego białka

Dlaczego warto jeść konopie siewne?

Konopie z powodzeniem można zaliczyć do superfoods (przeczytaj więcej o superfoods i sprawdź, czym się różnią od żywności funkcjonalnej >>), czyli produktów nadzwyczaj bogatych w korzystne dla człowieka składniki odżywcze. Zawierają całą gamę witamin, mikroelementów, a także są źródłem nienasyconych kwasów tłuszczowych i pełnowartościowego białka. Dzięki tym właściwościom konopie siewne można z powodzeniem stosować w profilaktyce chorób serca, układu odpornościowego czy zapalenia stawów. Do tego korzystnie wpływają na pracę mózgu, poprawiają wzrok i cerę.

Konopie i marihuana w kuchni. Rozkład z książki (fot. Małgorzata Szakuła)

Jak wykorzystać konopie w kuchni?

W zależności od tego, który produkt z konopi kupimy, każdy nadaje się do czego innego. Nasion, łuskanych i niełuskanych, można użyć jako dodatku do praktycznie każdej potrawy – zarówno wytrawnej, jak i słodkiej. Z kolei olej konopny, niegdyś stosowany jako potrawa postna, sprawdza się świetnie w sałatkach, surówkach lub jako dodatek do kasz, twarogu czy ziemniaków. Nie można na nim jednak smażyć potraw, bo wysoka temperatura pozbawia go właściwości prozdrowotnych. Z konopi produkuje się również mąkę, która jest bezglutenowa, a do tego odznacza się wysoką zawartością błonnika i białka. Można jej używać do pieczenia na przykład chleba. 

Szefowie kuchni chętnie poszukują zastosowań dla obu rodzajów konopi

Nic zatem dziwnego, że szefowie kuchni chętnie poszukują zastosowań dla obu rodzajów konopi – zarówno w drinkach, deserach, jak i daniach wytrawnych (dowiedz się więcej o nowych trendach kulinarnych i co będziemy jeść w 2021 roku >>). Popularność CBD, marihuany czy nasion konopnych w kulinariach wzrośnie też zapewne za sprawą platformy Netflix, która na kwiecień 2021 roku zapowiedziała premierę nowego programu kulinarnego, „Cooked with Cannabis”. Formułą produkcja ma przypominać „MasterChefa”, tyle że głównym składnikiem, z którym uczestnicy będą musieli sobie radzić w każdym odcinku, będą konopie w różnej postaci. Program może być zatem ciekawym uzupełnieniem lektury książki Małgorzaty Szakuły. 

Tekst powstał na podstawie książki „Konopie i marihuana w kuchni” Małgorzaty Szakuły (wyd. Santa Herba). Z tej publikacji pochodzą także poniższe przepisy.

Co ugotować z dodatkiem konopi?

Mleko konopne (fot. Małgorzata Szakuła)

Fot. Małgorzata Szakuła

Przepis na mleko konopne >>

Składniki:

  • łuskane nasiona konopi 80 g
  • woda 1½ l
  • miód 1 łyżka
  • cynamon lub kakao według uznania

krok 1 W wysokim naczyniu, na przykład litrowym słoiku, łączymy nasiona z wodą. Blendujemy około 3 minut. W tym czasie woda traci klarowność, a na wierzchu zbiera się tłusta piana. 

krok 2 Przelewamy mleko przez sitko. Pulpy, która pozostanie nam po przecedzeniu, możemy użyć do wypieków, owsianki lub przygotowania pysznych wegańskich pralin.

krok 3 Mleko słodzimy miodem i doprawiamy cynamonem lub kakao. Podajemy na zimno lub na ciepło. W drugiej wersji uważamy jednak, by nie podgrzać mleka powyżej 40 stopni, straci bowiem cenne właściwości prozdrowotne. 

Przepis na mleko konopne (fot. Małgorzata Szakuła)

Fot. Małgorzata Szakuła

Masło konopne (fot. Małgorzata Szakuła)

Fot. Małgorzata Szakuła

Przepis na masło konopne >>

Składniki:

  • kwiatostany konopi siewnej 10 g
  • woda kilka litrów
  • masło lub olej kokosowy 100 g

krok 1 Kwiaty konopi rozkruszamy i wrzucamy do naczynia żaroodpornego. Następnie wkładamy na 15 minut do piekarnika nagrzanego do 105 stopni. Po kwadransie zwiększamy temperaturę do 120 stopni i suszymy nasiona jeszcze 60 minut. Takie suszenie kwiatostanów nazywa się dekarboksylacją i jest jednym z najważniejszych etapów ekstrakcji – wtedy dochodzi do aktywacji kwasowych form kannabinoidów.

krok 2 W garnku zagotowujemy kilka litrów wody. Kładziemy na nim sitko, na którym umieszczamy słoik z masłem lub olejem kokosowym. Pozwalamy, by tłuszcz powoli się rozpuścił. 

krok 3 Do słoika z rozpuszczonym masłem lub olejem dodajemy zdekarboksylowane nasiona konopi. Zakręcamy słoik i umieszczamy go na sitku wciąż ułożonym na garnku z gorącą wodą. Gotujemy 1-2 godziny na małym ogniu, co jakiś czas dolewamy wody. W trakcie gotowania temperatura wody nie powinna przekraczać 80 stopni.

krok 4 Zdejmujemy garnek z ognia, wyjmujemy słoik i go odkręcamy. Przelewamy olej z resztą suszu przez sitko wyłożone płótnem lub gazą. Dobrze wyciskamy tłuszcz z ziela. 

krok 5 Masło po odciśnięciu suszu powinno mieć ciemnozieloną barwę i pachnieć konopnym zielem. Gotowe przelewamy do czystego słoika i wstawiamy do lodówki. Tak przygotowane masło można przechowywać do 4 tygodni, a jeśli włożymy je do zamrażalnika, to nawet do 3 miesięcy. 

TIP 1

Masło można jeść na zimno lub lekko roztopione. Z powodzeniem możemy nim smarować kanapki lub dodać do zupy.  

TIP 2

Na maśle konopnym nie należy smażyć potraw ani nie powinno się go zbyt długo gotować, piec czy poddawać innej obróbce termicznej. Inaczej zawartość substancji aktywnych znacznie się zmniejszy.

Domowe żelki CBD (fot. Małgorzata Szakuła)

Fot. Małgorzata Szakuła

Przepis na domowe żelki CBD >>

Składniki:

  • sok pomarańczowy ½ szklanki
  • żelatyna w proszku 2½ łyżeczki
  • ksylitol 1 łyżeczka
  • ekstrakt CBD 1 łyżeczka

Posypka:

  • kwas askorbinowy 1 łyżka
  • ksylitol lub cukier trzcinowy 1 łyżka

krok 1 Sok podgrzewamy do temperatury 40 stopni. Dodajemy żelatynę, ksylitol i mieszamy. Zdejmujemy z ognia, przelewamy do szklanego pojemnika i łączymy z ekstraktem CBD. Dokładnie mieszamy i pepitką napełniamy silikonową formę. Naczynie wkładamy do lodówki i pozostawiamy na co najmniej 30-40 minut, by żelki stężały. 

krok 2 Przygotowujemy posypkę. W misce łączymy ksylitol i kwas askorbinowy. Gotowe żelki wyjmujemy z formy i obtaczamy w posypce. Najlepiej zjeść je w ciągu 7 dni. Przez ten czas należy je przechowywać w lodówce. Jeśli włożymy je do zamrażalnika, możemy je przechowywać nawet do 3 miesięcy.  

TIP 1

W wersji wegańskiej żelatynę można zastąpić agarem.

TIP 2

Zanim podgrzejemy sok, sprawdźmy na opakowaniu żelatyny lub agaru, w jakiej temperaturze najlepiej się rozpuści. Jeśli jest wyższa niż 40 stopni, podgrzejmy sok do temperatury wskazanej na opakowaniu. 

Szakszuka z marihuaną (fot. Małgorzata Szakuła)

Fot. Małgorzata Szakuła

Przepis na szakszukę z marihuaną >>

Składniki:

  • cebula 1 sztuka
  • olej kokosowy do smażenia 
  • świeży szpinak 2-3 garści 
  • jajko „zerówka” 2 sztuki
  • pomidorki cherry garść 
  • łuskane nasiona konopi 30 g
  • masło z marihuany kilka łyżek 
  • oliwa 1 łyżka 
  • tahini 2 łyżki 

krok 1 Cebulę obieramy i kroimy na drobne kawałki. Na patelni rozgrzewamy olej kokosowy, na którym szklimy cebulę. Dodajemy umyte liście szpinaku. Po chwili zmniejszamy ogień i krótko dusimy. Wbijamy jajka i zwiększamy ogień na 1-2 minuty. Kiedy jajka się zetną, zdejmujemy patelnię z ognia. Na wierzchu układamy pokrojone pomidorki cherry, posypujemy nasionami konopi. 

krok 2 W miseczce łączymy masło z marihuany, oliwę i tahini. Dokładnie mieszamy do uzyskania jednolitej konsystencji. Gotowym sosem polewamy szakszukę. Zjadamy od razu po przygotowaniu.

Ciasteczka z marihuaną (fot. Małgorzata Szakuła)

Fot. Małgorzata Szakuła

Przepis na ciasteczka z marihuaną >>

Składniki:

  • olej kokosowy lub masło 200 g 
  • masło z marihuany kilka łyżek
  • miód 4 łyżki 
  • kakao 4 łyżki 
  • masło orzechowe 4 łyżki 
  • wiórki kokosowe ⅓ szklanki 
  • mąka orkiszowa lub pszenna 1 szklanka 
  • mąka kukurydziana ½ szklanki 
  • posiekane orzechy pekan lub włoskie ⅓ szklanki 
Ciasteczka z marihuaną (fot. Małgorzata Szakuła)

Fot. Małgorzata Szakuła

krok 1 W misie łączymy wszystkie składniki oprócz kilku orzechów, które zostawiamy do dekoracji. Dokładnie mieszamy i zagniatamy. Z masy formujemy kulę, owijamy ją folią spożywczą i wkładamy do lodówki na pół godziny. W tym czasie nagrzewamy piekarnik do 170 stopni.

krok 2 Po półgodzinie wyjmujemy ciasto z lodówki. Ze schłodzonej masy łyżką wybieramy porcje, z których lepimy kulki. Każdą z nich delikatnie rozpłaszczamy i układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Wybrane ciastka zdobimy pozostawionymi orzechami. Ciastka pieczemy przez 30 minut.

Przeczytaj również:

Chcemy wiedzieć co lubisz

Wiesz, że im więcej lajkujesz, tym fajniejsze treści ci serwujemy?

W zawsze głodnym KUKBUK-u mamy niepohamowany apetyt na życie. Codziennie mieszamy w redakcyjnych garnkach. Kroimy teksty, sklejamy apetyczne wątki. Zanurzamy się w kulturze i smakujemy codzienność. Przysiądźcie się do wspólnego stołu i poczujcie, że w kolektywie siła!

Koszyk