Sosy, których głównym składnikiem jest ser
W tej grupie podstawowym sosem będzie cacio e pepe (ser i pieprz). Robimy go tak: do rozpuszczonego na patelni masła dodajemy świeżo (i grubo) zmielony czarny pieprz, po 30 sekundach wrzucamy ugotowany makaron, wlewamy też trochę wody z gotowania (inaczej sosu nie będzie), dodajemy starte pecorino (danie pochodzi z Lacjum, więc jeśli jest taka możliwość, nie używamy parmezanu, a pecorino właśnie) – i gotowe.
Nieco trudniejsza w przygotowaniu jest carbonara. W dużym rondlu na odrobinie oliwy wysmażamy na chrupko pokrojone w kostkę guanciale (najlepiej; w razie braku bierzemy bekon lub pancettę). W misce mieszamy jajka (lub same żółtka; są dwie szkoły) ze startym pecorino (niektórzy używają pół na pół pecorino i parmezanu) oraz pieprzem. Ugotowany makaron przekładamy do rondla z guanciale, mieszamy, dodajemy jajka z serem i trochę wody z gotowania makaronu; podgrzewamy razem jeszcze chwilkę.
Przykładem sosu serowego z dodatkiem śmietanki jest alfredo, nazwane tak na cześć Alfredo di Lelio, kucharza, który wymyślił ten przepis w 1914 roku (dla ścisłości dodam, że śmietanki nie było w oryginalnym przepisie di Lelio, ale obecnie z reguły się ją dodaje). Żeby je zrobić, trzeba roztopić masło, wymieszać ze śmietanką (30 proc.), podgrzewać przez kilka minut, dodać czosnek (jeśli chcemy i lubimy), śródziemnomorskie zioła, a przed samym podaniem starty parmezan. Do podstawowego alfredo można dodać główki szparagow, kawałki kurczaka, krewetki, brokuły czy groszek.
Jakie wino?
Do carbonary, która jest absolutną umamiczną bombą, szukamy wina o mocnej strukturze i wysokiej kwasowości, która przetnie tłuszcz. Wśród białych można zastanowić się nad winami z odmian garganega, pinot bianco (najlepiej z Południowego Tyrolu lub z Friuli), greco, vermentino, carricante, grechetto. Poważniejsze rosé, byle wytrawne, mineralne, o mocnej strukturze, też powinno dać radę. Można również podać któreś z wytrawnych (brut, brut nature) win musujących produkowanych metodą klasyczną (jak szampan), bo one z reguły dobrze radzą sobie z oblepiającym język żółtkiem. Jeśli chcemy pozostać w klimatach włoskich, sięgnijmy po bąbelki z apelacji Alta Langa, Franciacorta, Trento czy Oltrepò Pavese. Połączenie carbonary z winem czerwonym jest dość kłopotliwe – jeśli już musimy, unikajmy win o wysokich taninach, bo połączenie z jajkami sprawi, że smak sosu zmieni się na nieprzyjemnie metaliczny. Część sommelierów sugeruje tu bardolino.
Do cacio e pepe powinny pasować te same wina, co do carbonary, z tym że łatwiej dobierzemy wino czerwone – bo w sosie nie ma jajek. Tu można sięgnąć i po chianti classico, i po barberę, ale wina spoza Włoch też się sprawdzą: pinot noir z Oregonu czy gamay z Beaujolais będą bardzo dobrym wyborem.
Do alfredo chyba najlepiej pasuje maślane, pełne, dojrzewające w beczce chardonnay – i w sumie nie ma co szukać alternatyw. Jeśli jednak wolicie więcej świeżości, sięgnijcie po cytrusowe, a przy tym mineralne vermentino.