Jednym z szeroko rozpowszechnionych mitów w światku winno-gastronomicznym jest ten, że do ryb pasuje tylko wino białe. „ Do ryby [podajemy wino] reńskie lub białe (Chablis, Mersault) – średnie kieliszki” czytamy w książce Podstawy życia towarzyskiego (Marja Vauban, Michał Kurcewicz). Tyle, że to książka wydana w 1935 roku, prawie sto lat temu. Świat win nie dzieli się dziś tylko na biel i czerwień – coraz częściej sięgamy choćby po wina pomarańczowe (z fantastycznym potencjałem gastronomicznym) czy różowe. W dodatku z różnych kierunków, nie tylko reńskie czy z Burgundii. O istnieniu znakomitych win z Nowej Zelandii, Moraw czy wreszcie z Polski autorzy podręcznika nie wiedzieli – bo i skąd?
Zasady łączenia win z rybami mocno się skomplikowały. Ale też nie jest tak, że zapanował chaos. Wiele zależy od użytych przypraw, sosu, sposobu przyrządzenia (na grillu czy na parze?); oczywiście także od rodzaju ryby. Tłusta makrela czy przypominający mięso tuńczyk z reguły wolą inne wino niż delikatny sandacz, dorsz czy mintaj.
Poniżej kilka dobrych połączeń rybno-winnych.