1. Napraw przynajmniej jedną rzecz, zamiast kupować nową
Przed erą konsumpcjonizmu ludzie naprawiali swoje rzeczy. W Polsce istniały zawody i funkcjonowały usługi, które miały na celu dawanie drugiego życia zepsutym produktom. Dziury cerowano, a rajstopy z oczkiem oddawano do repasacji. Wynikało to zarówno z szacunku do wyprodukowanych rzeczy, jak i z ograniczonego dostępu do nowych.
W moim domu, nawet kiedy czasy się zmieniły, rynek był lepiej zaopatrzony, ceny zmalały, a zakupy były łatwiejsze, mama sama cerowała i naprawiała domowe sprzęty. Do tej pory działa 30-letnia maszynka do mięsa czy 20-letni młynek do orzechów. Naprawienie czegoś, co jest zepsute, może się okazać sprawą do załatwienia w pięć minut. Dzięki temu z pewnością zaoszczędzimy pieniądze i zmniejszymy produkcję odpadów (sprawdź, jak właściwe segregować śmieci na 5 i jakie są zasady >>), a tym samym ograniczymy negatywny wpływ na kondycję naszej planety.