Na Pojezierzu Brodnickim, gdzie spędzam lato, mamy w tej chwili prawdziwy wysyp grzybów. W dodatku tych najszlachetniejszych, najsmaczniejszych – prawdziwków. Wystarczy kilkanaście minut w lesie i wraca człowiek z pełnym koszykiem. Dla tych, którzy lubią zbierać – raj.
Lubię zbierać grzyby, lubię też je przyrządzać. Po wyprawie do lasu siadam i wertuję książki kucharskie, przeglądam też internet w poszukiwaniu przepisów. A równocześnie zastanawiam się, jakie wino będzie odpowiednie do kolejnego grzybowego obiadu czy kolacji.
Prawdziwki i wino: podobieństwo aromatów
Jeśli kierować się kluczem podobieństwa, do grzybów będą pasowały wina, których aromat przez degustatorów opisywany jest jako earthy, ziemisty. To wina, w których wyczujemy nuty kojarzące się z zapachem ziemi. „W nosie” będzie więc leśna ściółka, mech, świeżo wykopane warzywa korzeniowe, mokre kamienie i opadłe liście schnące po letnim deszczu; czasami też ciut dymu z ogniska. No i będą aromaty leśnych grzybów.