Zaglądałem tam, gdzie poprowadził mnie własny nos. Wszędzie było super! No, prawie, bo gdzieś po drodze złapałem porządne zatrucie pokarmowe, choć zazwyczaj jadam wszystko i wszędzie i nic mi nie jest. Tym razem, cóż, nie udało się, ale już następnego dnia otrzepałem się jak pies po wyjściu z wody, zamówiłem porządną porcję krewetek, poprawiłem białym winem z Alentejo i stwierdziłem, że mimo nocnej przeprawy Lizbonę uwielbiam nadal, bo jest za co! Oto krótki przegląd lizbońskich adresów, pod które koniecznie należy zajrzeć!
Portugalskie korzenie kuchni japońskiej
Lekka, chrupiąca tempura i uwielbiana w Nagasaki kasutera wbrew pozorom nie są tradycyjnie japońskimi potrawami. Oto historia portugalskich mnichów, którzy zmienili kuchnię Dalekiego Wschodu.