Kukbuk
Kukbuk

Gdzie jeść w Londynie? 6 miejsc, które musicie odwiedzić

Londyn to raj dla foodies. Znajdziemy tu zarówno restauracje serwujące klasyczne dania kuchni brytyjskiej, jak i lokale z kuchniami całego świata. Wybierzcie się z nami w podróż po najciekawszych miejscach w Londynie!

Tekst: Dominika Zagrodzka

Zdjęcie główne: Facebook Jikoni

Ten artykuł przeczytasz w mniej niż 4 minuty!

Podobnie jak w Berlinie czy Nowym Jorku, w stolicy Wielkiej Brytanii mamy do czynienia z prawdziwym kulturowym, a co za tym idzie – kulinarnym tyglem. Kuchnie imigrantów dominują dziś na gastronomicznej scenie Londynu i bardzo dobrze – z przyjemnością zanurzamy chleb w kremowym humusie, zachwycamy się miękkością bułeczek bao czy wciągamy grube wstęgi makaronu z mięsnym sosem.

Wybraliśmy dla was sześć miejsc, które w Londynie po prostu trzeba odwiedzić. Sprawdziliśmy je wielokrotnie i za każdym razem zjedliśmy pyszny posiłek. Korzystajcie z kulinarnej różnorodności tego miasta i jedzcie tak jak jego mieszkańcy – wybierzcie oryginalne dania, które często zaskakują połączeniami smakowymi. Obiecujemy, że w tych miejscach nie będzie nudno!

Fot. Facebook BAO

BAO

Bułeczki bao w restauracyjnym menu często są traktowane po macoszemu. A mogą być prawdziwymi gwiazdami! Tak jak w londyńskim Bao. Nazwa mówi sama za siebie – zjecie tu doskonałe bułeczki na parze z rozmaitymi nadzieniami. Co ważne, bao są robione na miejscu, a dodatki potrafią zaskoczyć.

W menu znajdziecie na przykład bao z wolno duszonym boczkiem z orzechami, fermentowaną musztardą i kolendrą czy sezonowe – z kaczką w sosie z grzybów shitake, ogórkiem i posypką z tempury. Nie martwcie się, w karcie są też pozycje wegańskie i dania na bazie ryżu lub makaronu. Restauracja ma aż sześć lokalizacji w Londynie, bułeczki można więc złapać na spacerze po Soho czy Shoreditch. Pamiętajcie, że menu w poszczególnych lokalach może się różnić!

Fot. Facebook The Barbary

The Barbary

Berberia lub Barbaria – tak dawniej określano kraje Maghrebu. To do nich właśnie i do ich tradycji kulinarnych nawiązuje londyńska restauracja The Barbary. Kto by pomyślał, że w Covent Garden można spróbować orientalnych smaków? Menu jest inspirowane krajami Afryki, ale nie tylko – doszukacie się tu także wpływów kuchni różnych krajów basenu Morza Śródziemnego.

Dania są przygotowywane zgodnie z dawnymi technikami, takimi jak grillowanie na żywym ogniu czy w piecu tandoor. Zjedzcie tu koniecznie doskonałą sałatkę fattoush, dania na bazie owoców morza i orientalne desery: malagi lub knafeh.

Fot. Facebook Jikoni

Jikoni

Jeśli szukacie autentycznej kuchni, przygotowywanej przez imigrantów, to jest dobry adres. W karcie są potrawy rodem z Azji i Afryki, robione zgodnie z oryginalnymi recepturami. Takie dania jak chrupiący bakłażan z karmelem i czosnkowym ryżem czy brzoskwinie z ubitym tofu, gremolatą z liści limonki i orzeszkami powodują, że po jednym kęsie czujemy, jakbyśmy się przenieśli do zupełnie innego kraju.

W Jikoni odbywają się też tematyczne wydarzenia, a mottem lokalu jest „No borders kitchen” – to miejsce pełne kolorów, przypraw i smaków, które potrafią zaskoczyć! Za konceptem stoi szefowa kuchni Ravinder Bhogal, urodzona w Kenii, ale z korzeniami indyjskimi. W swoich daniach pokazuje, że jedzenie łączy, nawet ludzi z, wydawałoby się, bardzo odległych kultur.

Gdzie jeść w Londynie? Podpowiadamy!

Fot. Instagram Kuro Eatery

Kuro Eatery

Takie miejsca lubimy najbardziej. To tu jedzą miejscowi, a sąsiedzi wymieniają się plotkami nad apetycznymi daniami. W Kuro zjecie zarówno śniadanie, jak i brunch. Restauracja skupia się na sezonowości i lokalnych składnikach, panuje tu przyjemna, niezobowiązująca atmosfera.

Szczególnie polecamy wybrać się tu na brunch. To właśnie z niego słynie Kuro. Postawcie na kanapkę z chleba na zakwasie z łososiem i piklami z fenkułu i szalotek albo francuski tost z kremem sernikowym i borówkami. Pod szyldem Kuro działają też kawiarnia i piekarnia – do obydwu warto zajrzeć po pyszne wypieki z ciasta francuskiego i smaczne napoje na bazie kawy i herbaty.

Fot. Instagram Manteci

Manteca

Wspaniałe mięso i ręcznie robione makarony – czy może być coś lepszego? Manteca to lokal, który działa w duchu filozofii nose-to-tail, czyli od nosa do ogona, co oznacza, że do przyrządzania dań używa się także podrobów i innych części mięsa. Dlatego właśnie restauracja może się pochwalić własną produkcją wędlin, a w menu nie brakuje pozycji takich jak smażona świńska głowa.

Jeśli nie jesteście fanami tego typu dań, nie martwcie się. W karcie są też na przykład pappardelle z ragù, karczochami i orzeszkami piniowymi czy połówka kurczaka serwowana z focaccią. Ponieważ menu jest inspirowane kuchnią włoską, musicie spróbować deserów – affogato, czyli kawy z lodami albo panna cotty z oliwą i rozmarynem. Manteca jest wyjątkowa, a szacunku do produktu mogłoby się od niej uczyć wiele lokali.

Fot. Instagram Palomar

Palomar

Kameralny lokal, czerpiący garściami z kuchni krajów południowej Hiszpanii, północnej Afryki i Lewantu. Restauracja została wyróżniona symbolem Bib Gourmand w przewodniku Michelin – rzeczywiście, stosunek ceny do jakości jest tu doskonały. Ogromną wagę ekipa Palomar przywiązuje do jakości składników, wiele z nich pochodzi od lokalnych producentów, a te sprowadzane muszą być jak najświeższe.

W menu znajdziecie klasyki, takie jak baba ganoush czy labneh z za’atarem i pistacjami. Spróbujcie koniecznie polenty z grzybami i truflami, chrupiących ziemniaków z wędzonym labnehem i ze szczypiorkiem, a także ośmiornicy podawanej z pomidorową salsą. Na deser polecamy lodową kanapkę – lody pistacjowe i baklava tworzą idealną kompozycję na zakończenie posiłku.

Sprawdź też:

Chcemy wiedzieć co lubisz

Wiesz, że im więcej lajkujesz, tym fajniejsze treści ci serwujemy?

W zawsze głodnym KUKBUK-u mamy niepohamowany apetyt na życie. Codziennie mieszamy w redakcyjnych garnkach. Kroimy teksty, sklejamy apetyczne wątki. Zanurzamy się w kulturze i smakujemy codzienność. Przysiądźcie się do wspólnego stołu i poczujcie, że w kolektywie siła!

Koszyk