Kukbuk
Kukbuk

Czego spróbować podczas wakacji na Maderze? 7 portugalskich smakołyków

Madera jest coraz popularniejszym kierunkiem wakacyjnym. Nic dziwnego, skoro oferuje nie tylko piękne plaże i łagodny klimat, ale także wspaniałe jedzenie. Owoce morza, banany czy wino smakują tu wybitnie. Wybraliśmy siedem smakołyków, których koniecznie musicie spróbować na wyspie.

Tekst: Dominika Zagrodzka

Zdjęcie główne: Zofia Leszczyńska

Ten artykuł przeczytasz w mniej niż 7 minut!

O tym, że Madera jest miejscem atrakcyjnym turystycznie, świadczą statystyki. W 2023 roku wyspę odwiedziło przeszło 2 miliony turystów, w tym ponad 115 tysięcy Polaków! Widać tu znaczny wzrost w stosunku do poprzednich lat. Na Maderze rzeczywiście można odpocząć, pluskając się w oceanie i pogryzając wyjątkowo słodkie banany, które rosną na wyspie.

To, co najbardziej lubimy w takich miejscach, to bogactwo świeżych produktów. Ryby i małże są tu dostępne niemal od razu po wyciągnięciu z wody, a owoce takie jak marakuje zaskakują soczystością i intensywnością smaku. Postanowiliśmy wybrać dla was siedem przysmaków, których na Maderze po prostu trzeba spróbować. Na końcu tekstu zostawiamy też listę przydatnych adresów – świetnych lokali, które warto odwiedzić podczas pobytu na wyspie. Ostrzegamy: niekontrolowana chęć zakupu biletów na Maderę rośnie w miarę czytania!

Fot. Zofia Leszczyńska

Espada – ryba jakich mało!

Espada, czyli pałasz czarny, nie należy może do najładniejszych ryb na świecie, ale z pewnością zalicza się do najsmaczniejszych! Wyglądem przypomina nieco węgorza, jest podobnie długa i giętka. To najpopularniejsza ryba na Maderze, dlatego nie wyobrażamy sobie jej nie spróbować podczas pobytu na wyspie. Jest podawana w większości lokalnych restauracji i naprawdę trudno trafić na źle przyrządzoną. Polecamy szukać wersji z dodatkiem smażonego lub pieczonego banana i sosu z marakui. Ryba z bananem i marakują nawet nam wydawała się szalonym pomysłem, ale zaufajcie mieszkańcom wyspy – wiedzą, co robią! Espada com banana jest uznawana za kulinarny symbol i narodowe danie Madery.

Szukajcie też na wyspie innych świeżych ryb i owoców morza – a wcale nie tak trudno je tam znaleźć! Spróbujcie koniecznie przyrządzanych przez miejscowych ośmiornicy i małży.

Espetada – wiszący szaszłyk

Nazwa brzmi podobnie do espady, ale to zupełnie coś innego. Espetada to nie tyle danie, ile technika przygotowywania mięsa. Pokrojoną w kostkę wołowinę – to wersja tradycyjna – piecze się nad ogniem w formie dużych szaszłyków. Przed upieczeniem mięso jest doprawiane między innymi czosnkiem i liściem laurowym. Najciekawszy jest jednak sposób serwowania espetady, szaszłyki wiesza się na specjalnym stojaku, stawianym na stole.

Fot. Andre Carvalho / materiały prasowe Visit Madeira

Fot. Zofia Leszczyńska

Bolo do caco – prosty i pyszny chleb

Do szaszłyków z wołowiny często serwowane jest tzw. bolo do caco. To nic innego jak płaski, okrągły chlebek pieczony na kamieniu lub płycie. Podawany jest na ciepło z masłem czosnkowym, czasami z drobno pokrojoną natkę pietruszki. Ciasto ma wyjątkowy smak, bo dodaje się do niego upieczone bataty.

Bolo do caco można zjeść samo jako przystawkę, potraktować jak dodatek do dań mięsnych czy z owoców morza lub użyć jak chleba i zrobić z niego kanapkę. W każdej wersji jest świetny!

Fot. Duarte Martins / materiały prasowe Visit Madeira

Bolo de mel – maderski piernik

Jeśli to ciasto wyglądem coś wam przypomina, zapewne macie dobre skojarzenia. Jest bowiem całkiem podobne do… naszego piernika, prawda? Podobieństwa nie kończą się na wyglądzie. Jak sama nazwa wskazuje, bolo de mel to ciasto na bazie miodu. W przeciwieństwie jednak do miodów zwykle używanych do wypieków w Polsce na Maderze korzysta się z melasy z trzciny cukrowej.

Co ciekawe, mimo że ciasto tradycyjnie jest pieczone w okresie Bożego Narodzenia, to mieszkańcy wyspy jedzą je przez cały rok. Wynika to też z faktu, że podobno można je przechowywać przez długi czas, nawet do kilku lat! Zgodnie z tradycją bolo de mel powinno się jeść, odrywając kawałki dłońmi.

Fot. Zofia Leszczyńska

Fot. Zofia Leszczyńska

Poncha – kwaśny koktajl

To chyba najpopularniejszy drink na Maderze. Serwuje go większość tutejszych barów, a w wersji butelkowanej jest dostępny w niemal każdym sklepie spożywczym. Zgodnie jednak z tym, co mówią mieszkańcy Madery, koktajl jest najlepszy tuż po zrobieniu, a ten z butelki nigdy nie będzie smakował równie dobrze. Do zakupu robionego na miejscu w barze koktajlu zachęca też jego cena – zwykle waha się w granicach 2,5-3 euro.

Poncha jest drinkiem na bazie aguardente, czyli rumu z trzciny cukrowej. Dodaje się do niego sok z cytryny i ewentualnie pomarańczy, a także miód. Ma być dość kwaśny. W lokalnych barach można też spotkać wariacje na temat ponchy, na przykład z dodatkiem marakui.

Fot. Zofia Leszczyńska

Maderskie wino – wyspiarskie złoto

Madera słynie ze swojego wina. To jedna z tych rzeczy, które warto kupić jako pamiątkę z podróży – po otwarciu butelki od razu przeniesiemy się na portugalską wyspę. Wino z Madery należy do win wzmacnianych, na przykład brandy. Ta tradycja wywodzi się z dawnych czasów, kiedy wino było przewożone na statkach na duże odległości – w ten sposób chciano zabezpieczyć je przed zepsuciem.

Okazało się jednak, że przy okazji udało się uzyskać niepowtarzalny smak. To właśnie dlatego winiarze próbują dziś odtworzyć warunki panujące na statkach przy produkcji wina i poddają je procesowi tzw. maderyzacji, który zakłada między innymi przechowywanie beczek w wyższej niż zwykle temperaturze. Przy okazji wizyty na wyspie polecamy wybrać się do którejś z lokalnych winnic – nie pożałujecie!

Fot. Unsplash.com

Owocowy raj

Świeże owoce (tym razem nie morza!) to kolejne kulinarne bogactwo Madery. Koniecznie musicie spróbować maderskich bananów – występują w kilkunastu odmianach, a ich plantacje można zwiedzać. Innym owocem, który smakuje tu jak nigdzie indziej, jest marakuja.

Na Maderze można też zjeść owoc monstery, która nam kojarzy się głównie z piękną i bardzo instagramową rośliną ozdobną. Ceriman – bo tak się nazywa – smakuje jak połączenie banana z ananasem. Wprawni smakosze wyczuwają także smak truskawek i marakui, a nawet aromaty malin czy mango. Na wyspie popularnością cieszy się tzw. rajski owoc, czyli czerymoja. Smakuje słodko i ma delikatną konsystencję.

Przydatne adresy – tu warto zjeść!

Fot. Henrique Seruca / materiały prasowe Visit Madeira

Audax

Typ lokalu: restauracja typu fine dining z wine pairingiem

Co zjeść? Kolację degustacyjną, która prezentuje kuchnię Madery w nowoczesnej interpretacji.

Dlaczego warto? Przeżyjecie tu niesamowite kulinarne doświadczenie, oparte z jednej strony na doskonałych daniach (połączenia smaków, kolorów, tekstur!), a z drugiej – na profesjonalnej obsłudze i niepowtarzalnym klimacie. Każdy foodie będzie zachwycony.

Fot. materiały prasowe Visit Madeira

Horta

Typ lokalu: elegancka restauracja

Co zjeść? Ta restauracja to raj dla wegetarian – liczba warzywnych pozycji w menu jest imponująca. Risotto z selerem, sosem szafranowym i nutą pomarańczy czy carpaccio z buraka z kozim serem i winegretem malinowym? Tu nie można źle wybrać.

Dlaczego warto? Poza pysznym jedzeniem zachwyciliśmy się wnętrzem Horty. Utrzymane w naturalnych kolorach z drewnianymi akcentami, sprawia, że można się tu w pełni zrelaksować.

Fot. materiały prasowe Visit Madeira

Vila do Peixe

Typ lokalu: lokalne bistro

Co zjeść? Tradycyjne maderskie dania, zwłaszcza te z owocami morza – są tu ultraświeże! Do tego koniecznie tutejsze wino.

Dlaczego warto? Vila do Peixe znajduje się w urokliwym miejscu – niewielkiej wiosce niedaleko miasta Funchal. Podczas jedzenia można się rozkoszować fantastycznym widokiem na ocean. To miejsce autentyczne i bez zadęcia, w którym poczujemy się niemal jak mieszkańcy wyspy.

Chalet Vicente

Typ lokalu: lokalne bistro

Co zjeść? Będziemy nudni i monotematyczni, ale koniecznie trzeba tu zjeść dania z owocami morza. Są pyszne.

Dlaczego warto? Oprócz świetnego jedzenia Chalet Vicente może się pochwalić bardzo przyjemnym ogródkiem – na upalne popołudnia na Maderze jak znalazł.

Fot. materiały prasowe Visit Madeira

Fot. Facebook Theo's

Theo’s

Typ lokalu: nieformalna restauracja

Co zjeść? Musicie, po prostu musicie spróbować tutejszej ośmiornicy, bo jest genialna! Do tego oczywiście chleb z masłem z prażoną cebulką – prosto, a doskonale.

Dlaczego warto? Restauracja mieści się w bardzo dobrej lokalizacji, w samym sercu stolicy Funchal. Dosłownie kilka kroków dzieli ją od Muzeum Cristiano Ronaldo!

Quinta do Furão

Typ lokalu: lokalne bistro

Co zjeść? Kuchnia maderska spotyka się tutaj z kuchniami całego świata, ale dania nie są przekombinowane. Spróbujcie zwłaszcza grillowanych mięs, otwartego ravioli w stylu carbonary lub warzyw z grilla w towarzystwie bananowo-marakujowego chutneya.

Dlaczego warto? Z restauracji rozpościera się niesamowity widok na ocean i góry – choćby dla niego zdecydowanie warto tu przyjść. Poza tym lokal należy do hotelu, w którym Robert Makłowicz kręcił odcinki swojego programu!

Sprawdź też:

Chcemy wiedzieć co lubisz

Wiesz, że im więcej lajkujesz, tym fajniejsze treści ci serwujemy?

W zawsze głodnym KUKBUK-u mamy niepohamowany apetyt na życie. Codziennie mieszamy w redakcyjnych garnkach. Kroimy teksty, sklejamy apetyczne wątki. Zanurzamy się w kulturze i smakujemy codzienność. Przysiądźcie się do wspólnego stołu i poczujcie, że w kolektywie siła!

Koszyk