Większość Polaków karpia jada raz w roku – w wigilię. Ale już u naszych sąsiadów, w Niemczech, sezon na tę rybę rozpoczyna się o wiele wcześniej: tzw. Karpfenwochen, popularne np. we Frankonii, to czas od 1 września do 1 listopada. Wtedy niemieckie restauracje przyrządzają karpie na dziesiątki sposobów, a króluje danie w Polsce niemal nieznane – karp na niebiesko, ugotowany w wodzie z octem, włoszczyzną i przyprawami (pokryta śluzem skóra ryby w kontakcie z octem faktycznie nabiera szaroniebieskiego koloru).
My z reguły nie wychodzimy poza trzy podstawowe przepisy. Robimy albo smażone panierowane dzwonka, albo karpia w galarecie, albo karpia pieczonego w całości. Jeśli kiedyś zatęsknicie za drobną chociaż odmianą, polecam przepis na danie widoczne na zdjęciu otwierającym, czyli Karpia w tempurze z remuladą z selera i sosem tatarskim.