Kukbuk
Kukbuk

Najlepsze restauracje we Wrocławiu: 10 wyjątkowych miejsc

Gdzie dobrze zjeść we Wrocławiu? Nasza ciekawość jest równie wielka jak apetyt! Wybraliśmy się więc na poszukiwanie najlepszych restauracji w stolicy Dolnego Śląska. Od polskiej klasyki, przez kuchnię tajską, bliskowschodnią i japońską, po ciekawe autorskie projekty – jest co odkrywać!

Michał Rypel

Lokalny promotor kultury, działkowiec, zawodowo zajęty teorią i praktyką komunikacji. Z radiem związany od 2015 roku - obecnie prowadzi pasmo autorskie w Radiu Kapitał.

Tekst: Michał Rypel

Zdjecie główne: Instagram Młoda Polska Bistro

Ten artykuł przeczytasz w mniej niż 7 minut!

Podobnie jak woda płynąca pod 100 mostami Wrocławia, tak i lokalna scena gastro płynie wartko do przodu. Kulinarna strona tego wielokulturowego, gościnnego miasta może przyciągać z wielu powodów. Niezależnie od tego, czy chodzi o wysmakowaną ofertę dla seryjnych poszukiwaczy doznań, czy o niepozorne perełki, sprzyjające casualowym wypadom z przyjaciółmi.

Wrocław ma kilka asów w rękawie, a my mówimy: sprawdzam! Po raz drugi więc przygotowaliśmy listę kulinarnych rekomendacji. Wzięliśmy na tapet tylko absolutne pewniaki – zarówno te z pierwszych stron gazet, jak i ulubione adresy mieszkańców. Ten przewodnik pomoże wam zebrać najsmaczniejsze wspomnienia.

Fot. Instagram Młodej Polski

Młoda Polska Bistro & Pianino

Wrocławski rynek kojarzy się wam z pułapkami na turystów i sieciówkami? Wystarczy odejść trochę od ratusza, by znaleźć Młodą Polskę. Bistro na placu Solnym stworzyli Tomasz Czechowski i Beata Śniechowska (zwyciężczyni drugiej edycji „MasterChef Polska”). W swoim projekcie biorą na warsztat rodzime smaki, unikając przy tym patosu i uciekając od snobizmu.

Dowód? Headlinerem w ich karcie jest obszerny i złocisty schabowy, zdrowo obsypany świeżym koperkiem, z dodatkiem anchois. W sezonie letnim zamówimy tam też między innymi domowe łazanki z zasmażaną młodą kapustą i pangrattato. Niedzielny obiad po „Familiadzie” nabiera nowego znaczenia.

Fot. Instagram Folgujemy

Folgujemy

To już instytucja. Schowane między urokliwymi kamienicami Przedmieścia Oławskiego i zlokalizowane niedaleko Dworca Głównego bistro Folgujemy uosabia wszystko, co sprzyja tzw. dogadzaniu sobie (vide: nazwa). Słynąca z dopracowanych i szczerych śniadań restauracja może się także pochwalić apetycznym i niebanalnym menu sezonowym.

Lunchowa oferta czerpie z zeitgeistu pełnymi garściami. Latem, kiedy to piszemy, można tu spróbować obłędnych knedli twarogowych z truskawkami, kotlecików bobowo-groszkowych lub jagnięcych pulpecików na labnehu. Warto nadmienić, że lokal wyróżnia się we Wrocławiu szeroką ofertą dań keto i licznymi opcjami wege.

Fot. Instagram IBO Falafel

IBO Falafel

Wasz wkręcony w roślinne jedzenie znajomy z Wrocławia pewnie zna to menu na wylot. IBO to najlepszy przykład miejsca w typie „kto ma wiedzieć, ten wie”. Kucharze o uzbeckich korzeniach robią tam cuda, łącząc pyszne sosy, sporo świeżych warzyw i wegańskie białko (również domowy seitan), a wszystko to zawijając ciasno w autentyczną pitę.

IBO króluje przede wszystkim w dostawach, bo lokal jest niewielki, ale nawet w opcji „to go” będzie pozytywnym zaskoczeniem dla każdego, kto ma w planach szybki lunch, a nie chce rezygnować z jakości.

Najlepsze restauracje we Wrocławiu - znamy znakomite adresy!

Fot. Instagram Woo Thai Restaurant

Woo Thai Restaurant

Pewne rzeczy we Wrocławiu się nie zmieniają: dodatni przyrost naturalny krasnali, rekordowe temperatury i… przyjemność z wizyt w Woo Thai na Grunwaldzie. Wszystko na swoim miejscu. Sajgonki nigdzie nie są takie ekscytujące, pad thai umyka wszelkiej konkurencji, a i massaman curry potrafią tu ukręcić jak mało kto.

Sam lokal jest bardzo przestronny, pozwala poczuć się komfortowo zarówno we dwoje, jak i przy większym stole. W takich podsumowaniach zbyt rzadko zwraca się uwagę na personel pracujący w sali – a szkoda. Zespół Woo Thai to profesjonaliści, obsługujący tak, że nawet jeśli czegoś z karty zabraknie, to zrobią tak, że będzie (fakt!).

Fot. Instagram Napy

Napa

Prosto, do rzeczy i na wysokim poziomie. Napa ma klasyczny „randkowy” sznyt, kusi wysmakowanym minimalistycznym wystrojem i przejrzystą kartą. Słynie z kuchni śródziemnomorskiej. Pasta, risotto i owoce morza są tu na schwał, ale w menu pojawiają się także pozycje uniwersalne, jak tatar, stek czy cheesburger.

Zwrotem kluczem, który od początku powtarza współwłaściciel i head chef Napy Darek Bernecki, jest techniczne dążenie do perfekcji. Ambicję tę widać również w innych projektach Darka. W 2024 roku do jego gastronomicznego portfolio, obok Napy i warszawskiego Lupo, dołączył kolejny wrocławski projekt – Helen Cafe. Miejcie oko i na ten przybytek.

Fot. Instagram Talerzyków

Talerzyki

Pozostajemy pod słynnym nasypem. Swoboda i frajda w jedzeniu – kto ich nie pragnie? Z pewnością sympatycy małego skarbu o nazwie Talerzyki zgodzą się, że przyjemność w stołowaniu się rośnie wprost proporcjonalnie do liczby zamówionych meze. Tutaj je się kolorowo, z delikatnym gwarem wokół, ale zawsze z uśmiechem i na luzie.

Nasi faworyci? Buraczane falafele. Obłęd. Albo mfarrakeh z ziemniakami i jajkiem. Prosto i dobrze. Przyjemnym uzupełnieniem menu są propozycje wrapów lunchowych i oryginalne, wschodnie napoje (musicie sprawdzić orzeźwiający hibiskus albo wyjątkowe temerhindi).

Fot. Instagram Nafta Neo Bistro

Nafta Neo Bistro

W ukryciu i poza wrocławskim centrum działa bistro dla wtajemniczonych. Tak w każdym razie głosi obiegowa opinia, choć za sprawą szeptanych poleceń nimb tajemnicy dziś już nieco opadł. Niegdyś cicha okolica ożywiła się i wypełniła gęściej lokalami gastronomicznymi, co buduje tylko naturalną przestrzeń sprzyjającą wyprawom foodies.

Restauracja zlokalizowana na terenie ceglanego, industrialnego kompleksu Dawnej Pralni to dobre miejsce, by zaznać wyrafinowania przełamanego mocnymi akcentami. Czuć to od razu, gdy tylko zajrzy się do karty. Przykłady? Dorada z labnehem, chałka z ozorem wołowym albo kołduny z nori i wakame. Tu nie ma przypadków – są tylko trafione decyzje.

Gdzie jeść we Wrocławiu? Oto najlepsze restauracje!

Fot. Instagram Woo Thai

Fot. Instagram ato ramen

ato ramen

W Łodzi co prawda ato zadomowiło się już na dobre, ale szczęśliwie twórcy oryginalnego konceptu postanowili rozgościć się również w stolicy Dolnego Śląska. Ci, którzy przechodzą ulicą Odrzańską, pewnie zauważyli regularne kolejki i poczuli zapach grillowanych na ogniu mięs i bulgoczącego wywaru, rozchodzący się po okolicy i ciągnący za nos pod same drzwi.

Co ciekawe, ramen we Wrocławiu to nic nowego i zagnieżdżając się tu, ato miało całkiem mocną i rozpoznawalną konkurencję. Mimo to projekt zdołał zjednać sobie tłumy, serwując bajeczne kluchy (ramen i hakata) i różnorodne buliony (również roślinny) podbijane przez oryginalne bazy smakowe, tzw. tare. Ostrzegamy – na lunch trzeba tu chwilkę poczekać, ale warto.

Fot. Instagram Ragu

RAGU

Nie każdy musi kochać ramenowy makaron (chyba). Ale nie poznaliśmy jeszcze wrocławianina, który zignorowałby zaproszenie na pastę do Ragu. To miejsce, gdzie fantazyjna włoska gościnność łączy się z polską ambicją i zamiłowaniem do jakości. Wpaść tu wypada nie tylko na rzemieślniczy makaron (surowy można też zabrać do domu), ale również na pyszne desery.

Klasyczna propozycja to gnocchi truflowe, a ze słodkości kremowy pudding panna cotta. Chyba że wolicie owoce morza. W takim razie celujcie w środy. Wówczas do kuchni trafia dostawa świeżych muli i małży vongole, podawanych na bogato, w sporym półmisku.

Fot. Instagram Restauracji Food Think Tanku

Restauracja Food Think Tank

Food Think Tank, jako oddolna inicjatywa sieciująca gastrogłowy, działa od 2013 roku. Po dekadzie kolektyw powołał do życia restaurację nazywaną Kuchnią Sadu i Ogrodu. Lokal mieści się w siedzibie Fundacji Olgi Tokarczuk na bajecznych, willowych Krzykach. Twórcy łączą misję odpowiedzialnego karmienia z edukacją i działalnością prospołeczną.

A co do samej kuchni – ciśnie nam się na usta stoickie: bez przesady. Szefowie kuchni budują tu przyjazne karty sezonowe. Dania wyróżniają się wręcz nerdowskim zamiłowaniem do harmonii, ale są dalekie od rzucania wyzwań. Pierogi, kluski, sznycle, okazjonalny burger i ramen. Tyle. Zjecie tu smacznie, spokojnie i – właśnie – w 100% roślinnie. 

Fot. Instagram Pizzy Si

Pizza Si

O! W końcu pizza. Wracamy więc pod nasyp, bo to tu najwyraźniej ulokowany został wrocławski konsensus w sprawie najlepszego placka w mieście. Pizzeria Si od 2016 roku karmi szczerą pizzą neapolitańską. Składniki niezmiennie trzymają wysoki poziom, a ciasto jest delikatne i lekkie. Nic dodać, nic ująć.

Ciekawostka jest taka, że właściciele rozbudowali lokal o siostrzaną Si Alla Romana, z pizzą sprzedawaną na kawałki i z ofertą śniadaniową (panzanella, panini) rodem z Italii. W naszej rekomendacji pozostaniemy wierni oryginalnemu miejscu, ale do sprawdzenia rzymskiego odpowiednika także zachęcamy.

Sprawdź też:

Chcemy wiedzieć co lubisz

Wiesz, że im więcej lajkujesz, tym fajniejsze treści ci serwujemy?

W zawsze głodnym KUKBUK-u mamy niepohamowany apetyt na życie. Codziennie mieszamy w redakcyjnych garnkach. Kroimy teksty, sklejamy apetyczne wątki. Zanurzamy się w kulturze i smakujemy codzienność. Przysiądźcie się do wspólnego stołu i poczujcie, że w kolektywie siła!

Koszyk