Kukbuk
Kukbuk
Lodziarnia Najs Cream w Poznaniu

Lody po poznańsku

W kwestii smaków i receptur Poznań przełamuje pierwsze lody! Sprawdźcie przegląd lodziarni i miejsc, w których znajdziecie nie tylko tradycyjne, ale też eksperymentalne desery na zimno. Oto najlepsze lody w mieście.

Tekst: Mari Krystman

Zdjęcia: Mari Krystman

Ten artykuł przeczytasz w mniej niż 13 minut!

Z poszanowaniem klasycznej nuty śmietankowej i z dozą zaufania do wytrawnych azjatyckich smaków. Na patyku, w rożku i w naleśniku. Twórcy poznańskich spotów kulinarnych coraz chętniej zaczynają przygodę z lodami. W ciągu zaledwie kilku lat Poznań wzbogacił się w wiele lodziarni – w tym całorocznych – i lokali, w których desery lodowe zajmują w menu szacowne miejsce wśród popularnych słodkości. Oto subiektywna lista adresów, pod którymi serwuje się najlepsze lody w Poznaniu.

Lodziarnia Kolorowa w Poznaniu

Lodziarnia Kolorowa

27 Grudnia 21, Poznań

Tego miejsca nie sposób nie zauważyć, i to z dwóch powodów. Po pierwsze znajdująca się w centrum miasta, w sąsiedztwie słynnego Okrąglaka, Lodziarnia Kolorowa ma wyrazisty, barwny szyld, a po drugie – pod owym szyldem niemal zawsze stoi długa kolejka. A stać jest po co! W ramach jednej porcji wycenionej na 6 złotych możecie wybrać dwa smaki: lody na śmietanie lub sorbety. Spośród nich faworytem entuzjastów oczekujących w kolejce jest słony karmel, lody o kremowej konsystencji z chrupiącymi kawałkami karmelu – mistrzowska struktura! Gdybyście mieli chęć na słodkie turbodoładowanie, skorzystajcie z dodatkowej opcji polewy czekoladowej. A dorosłym rekomenduję klasyczny już sorbet malinowy albo wiśniowy z dodatkiem porto. Spokojnie, można po nim śmiało wsiadać na rower.

TIP

Lubicie lody, a nie możecie jeść pszenicy? Poproście w Kolorowej o wafle bezglutenowe.

Lodziarnia Happa to Mame w Poznaniu

Happa to Mame

Szamarzewskiego 17, Poznań

Nowa, minimalistyczna mekka japońskich słodkości na Jeżycach oferuje też lody, w których – podobnie jak w innych słodyczach w Happa to Mame – ilość cukru jest w nich znikoma. Do wyboru są dwie formy serwowania lodów. Pierwsza to opcja w papierowych kubeczkach i w nich kryją się kurogama, czyli lody z czarnego, prażonego sezamu, azuki, z japońskich słodkich fasoli i sorbet yuzu. Za chwilę pojawią się też lody na patyku matcha, oblane białą belgijską czekoladą. Druga opcja to deser podawany w pięknej azjatyckiej czarce: obok lodowych kulek pysznią się kulki ryżowe, czyli kinako dango, a do tego płatki kukurydziane i pasta ze słodkiej (ale niskokalorycznej, ha!) fasoli azuki. I tu hitem są lody matcha, czyli zielona herbata zamknięta w lodach – jedna gałka ma ponad 100 miligramów kofeiny i daje energetycznego kopniaka dosłownie jak kawa. Lody dla Happa to Mame robią sąsiedzi z Najs Cream, o których za chwilę.

Lodziarnia Najs Cream w Poznaniu

Najs Cream

Widłakowa 11, Poznań

Te lody… kwitną! Kiedy w letnich potrawach i piętrowych tortach kwiaty zagościły na dobre, twórcy Najs Cream uznali, że ukwiecą jeszcze sorbety, i chwała im za to. W lodowej masie zatapiają chabry, stokrotki, bratki czy listki krwawnika – owocowe smaki są rozmaite, więc nastawcie się, że przy ladzie spędzicie trochę czasu: mango czy cytryna ze spiruliną, a może arbuz? To jeszcze nie wszystko, bo poza kwiatowymi sorbetami są lody gałkowe, cudownie eksperymentalne, aż percepcja się raduje. Co powiecie na wanilię z bekonem albo gruszkę z odrobiną wódeczki? Są też opcje wegańskie, na czele ze słonym karmelem i z pistacją – wszystkie zjecie z kolorowych, czarnych albo fuksjowych, rożków. Możecie też skosztować lodów w wersji kanapkowej albo w formie ciasta, na przykład lodowego dakłasa z mascarpone i jadalnym brokatem. I jeszcze jedno, jeśli wasz wzrok przykują błękitne latte albo smerfne lody, nie lękajcie się obecności tablicy Mendelejewa – ten niebieski barwnik to sprawka zdrowego naparu z klitorii ternateńskiej, czyli delikatnego kwiatka o wyrazistym kolorze.

Wytwórnia Lodów Tradycyjnych w Poznaniu

Wytwórnia Lodów Tradycyjnych

Kościelna 52, Poznań

Nie ma co kryć – okienko przy Kościelnej rozpoczęło wspaniałą lodową ekspansję w Poznaniu. Kilka lat temu było tylko ono, z czasem doszła lodziarnia, działająca cały rok i oferująca nie tylko lody, ale też kawę i małe koncerty fortepianowe. To się nazywa uczta dla zmysłów. Mimo dwóch punktów w tym samym miejscu, przy okienku często widuje się długi ogonek – już się przyjęło, że czekanie w kolejce to miły aspekt towarzyski. W Wytwórni Lodów Tradycyjnych ceni się przede wszystkim klasykę, czyli trzy podstawowe smaki, w tym obłędnie kremowe lody śmietankowe. Do tego dochodzą sezonowe rarytasy, na przykład sorbet lemoniadowo-arbuzowy, malinowy z czerwoną porzeczką czy ten na bazie hyćki, jak w Wielkopolsce mawiamy na kwiaty dzikiego bzu czarnego. Z kolei na liście śmietanowej rozpusty widniały już takie cuda jak wariacje na temat ciemnych michałków, brownie, chrupiących migdałowych ciastek amaretti lub lody piwne – na bazie guinnessa. Poza wspomnianą elementarną trójką w tej jeżyckiej lodziarni zawsze czeka… element zaskoczenia. Zawsze!

Lodziarnia Made in Thailand w Poznaniu

Made in Thailand

Plaża Hamaki przy KontenerART, Poznań

Cienkie warstwy lodów zwinięte w rolki, a następnie umieszczone obok siebie w pudełku mogą wydawać się podejrzanie fikuśne, ale spokojnie – nie zostaniecie wyrolowani. Wystarczy, że wybierzecie ulubiony smak i dodatki, przy czym o owej fikuśności może świadczyć nadmiar tych drugich, ale po kolei. Lody powstają na waszych oczach: trochę tu chemii, trochę cukiernictwa. Mieszankę mleczną wylewa się na zmrożoną płytę, a kiedy lody się ścinają, miesza się je za pomocą szpachelek, a następnie zwija w rulony. Do tego dobieracie dodatki, czyli posypki, polewy i świeże owoce. Smaki tajskich lodów są rozmaite, począwszy od tego na bazie aperolu, przez słodkie nuty chałwy, oreo i nutelli, po wegańskie. Forma tych deserów mile zaskakuje, szczególnie owocowe mają przyjemną, bo bardziej zbitą niż większość sorbetów, strukturę. Małą Tajlandię na zimno znajdziecie przy wejściu na plażę przy KontenerART albo w Galerii Malta – z racji na możliwość spożycia lodów na hamaku rekomenduję odwiedziny tej pierwszej.

TIP

Weganie, jeśli macie chęć na „mleczne” lody, spytajcie o opcję na mleku ryżowym.

Lodziarnia Na Teatralce w Poznaniu

Na Teatralce

Dąbrowskiego 1, Poznań

Na Teatralce, lokal usytuowany przy moście Teatralnym, to w zasadzie całorocznie działająca kawiarnia, ale najgorętszym punktem jest jej sezonowe okienko. Przy czym całkiem odważnym posunięciem było otworzenie okna z lodami przy jednym z newralgicznych skrzyżowań w Poznaniu, gdzie ludzie głównie biegną z jednego tramwaju na drugi. Ale dobro w wafelku zrobiło swoje. Tu po prostu trzeba przystanąć, bo codziennie na potykaczu wypisane są takie kombinacje smakowe, że na sam widok liter ślinianki pracują ze zdwojoną mocą. Z marszu wymieniam chałwę z czarnym sezamem, spotkanie lasu z dżunglą, czyli kokos z poziomką, i karmel na słono, ale dla odmiany z różową solą himalajską. Jeśli chodzi o sorbety, to zawsze znajdzie się kilka opcji do wyboru, a wśród nich małe i miłe zaskoczenia, jak smak żółtej maliny, mohito czy czereśnia z czekoladą. Dla tych, którzy laktozowe rarytasy wpisują na listę zakazów, niemal zawsze czekają wegańskie lody czekoladowe.

Poznańskie lody, Lodziarnia Giovanni Volpe

Giovanni Volpe

Gołębia 3, Poznań

Ciao, Italia! Jeśli szukacie cudownie kremowych lodów przygotowywanych zgodnie z włoską recepturą, kierujcie się na Łazarz albo na Stary Rynek, do przytulnych cukiernio-lodziarni Giovanni Volpe. Szczególnie ta druga, zlokalizowana w kameralnej uliczce tuż przy poznańskiej farze, przywoła klimat Włoch. Jak na tamtejsze smaki przystało, jest pistacja, ricotta z gruszką i nutella – i to z grzankami, co oznacza, że kto zje lody na śniadanie, zostanie w pełni rozgrzeszony. Tradycja tradycją, ale lodowe eksperymenty też są! Popcorn z karmelem dla kinomaniaków i afrodyzjak z pyłkiem kwiatowym dla tych, którzy lodziarnię obierają za przystanek podczas randki. Mnie bardzo urzekły smaki z cyklu comfort food: kaszka manna z malinami, czyli wspomnienie dzieciństwa, Werther’s Original błyskawicznie przywołujące – wtedy luksusowy – smak cukierków ze świątecznej choinki u dziadków i palone masło, które dodałabym do wszystkiego, co jem, i którego w lodach nie spotkałam nigdzie indziej w Poznaniu. Niebo w gębie aka dolce vita, po prostu.

Chcemy wiedzieć co lubisz

Wiesz, że im więcej lajkujesz, tym fajniejsze treści ci serwujemy?

W zawsze głodnym KUKBUK-u mamy niepohamowany apetyt na życie. Codziennie mieszamy w redakcyjnych garnkach. Kroimy teksty, sklejamy apetyczne wątki. Zanurzamy się w kulturze i smakujemy codzienność. Przysiądźcie się do wspólnego stołu i poczujcie, że w kolektywie siła!

Koszyk