Autorka „Wielkiej księgi kuchni japońskiej” próbuje odczarować stereotypy dotyczące Japonii. Jej poradnik i książka kucharska w jednym pokazują, jak krok po kroku przygotowywać klasyczne japońskie dania, na co zwracać uwagę i co powinno znaleźć się w każdej spiżarni. Sachiyo Haradę pytamy o jej sprawdzone sposoby na smakołyki z Kraju Kwitnącej Wiśni.
Dominika Zagrodzka: Przez dwie dekady pracowałaś w modzie — projektowałaś kimona, tworzyłaś własne kolekcje, wystawiałaś się w Paryżu. A jednak dziś mówimy o tobie jako o jednej z najbardziej wyrazistych ambasadorek japońskiej kuchni w Europie. Czy potrafisz wskazać moment, w którym poczułaś, że to właśnie gotowanie jest twoją prawdziwą pasją?
Sachiyo Harada: To nie wydarzyło się nagle, ale był jeden taki przełomowy moment. Po latach pracy w branży modowej byłam wykończona — nie czułam radości, ciągle pracowałam, ciągle za czymś goniłam. Zamknęłam firmę i wyjechałam do Paryża, żeby odetchnąć, zastanowić się, co dalej. I właśnie tam podeszła do mnie młoda dziewczyna. Krzyczała: „To ty! Dziewczyna od onigiri!”.
Przypomniała mi, że rok wcześniej przygotowałam na backstage’u pokazu mojego przyjaciela podczas paryskiego Fashion Week, wielki gar miso i paczki ryżowych kanapek onigiri. Dla mnie to był drobiazg, ale ona zapamiętała ten smak. Jej reakcja była tak szczera, tak wzruszająca, że poczułam coś w rodzaju objawienia. Pomyślałam: skoro jedzenie może ludziom dawać tyle radości, może to właśnie tym powinnam się zajmować? Zapisałam się do szkoły kulinarnej. I zaczęłam od początku.






