Kukbuk
Kukbuk
Basia Kuligowska i Przemysław Nieciecki na tarasie

Wielkanoc inna niż wszystkie

Dziesięć osób i dziesięć sposobów na Wielkanoc. Zobaczcie, jak najbliższe święta spędzą ludzie związani z kulinariami, kulturą i dizajnem.

Ola Koperda

Ola Koperda – animatorka kultury, lubi jeść i o jedzeniu rozmawiać, prowadzi HyggeBlog, gdzie opowiada o ludziach, którzy robią niesamowite rzeczy, a żyją całkiem zwyczajnie i to też będzie robić dla KUKBUKA.

Tekst: Ola Koperda

Zdjęcia: Archiwa prywatne

Ten artykuł przeczytasz w mniej niż 15 minut!

Ola Koperda od ponad trzech lat odwiedza mieszkania ciekawych osób związanych z gastronomią, kulturą i dizajnem. Rozmowy często trwają zaledwie pięć minut – tyle ile gotuje się jajko na twardo – a ich rezultaty możecie co miesiąc zobaczyć w naszym cyklu „5 minut w kuchni”. Kiedy indziej ciągną się bez końca: dotyczą rodzinnego domu, pracy, upodobań, czegokolwiek, o czym mają ochotę mówić rozmówcy. Z tych rozmów zrodził się blog Oli – Hygge. Dziś, tuż przed Wielkanocą, razem z Olą odwiedzamy bliższych i dalszych znajomych, by sprawdzić, jak spędzą święta w czasach izolacji.

Bartek Kieżun i Przemek Krupski w swoim mieszkaniu

Bartek Kieżun i Przemek Krupski

Bartek Kieżun i Przemek Krupski

Prawdopodobnie każdy z nas ma dwie rodziny – pierwsza to ta, z którą łączą nas więzy krwi, a druga to „urban family”. Dlatego tradycyjnie spędzamy święta raz z jedną, raz z drugą rodziną. Jednego roku z rodzicami, ciociami, siostrami i kuzynami, a następnego z przyjaciółmi, czyli naszą rodziną z wyboru. W tym roku mieliśmy odwiedzić rodziców, jednak zrezygnowaliśmy z przemieszczania się oraz narażania nas i naszych bliskich na ewentualne problemy.

Mieszkanie Bartka Kieżuna i Przemka Krupskiego

Święta Wielkanocne spędzimy więc w bardzo małym gronie, z najbliższymi przyjaciółmi. Jak zwykle nie będzie zbyt tradycyjnie, bo do tradycjonalistów nie należymy. Na świątecznym stole pojawiają się oczywiście jajka, ale bywało też, że gościły na nim sushi czy grecka zupa cytrynowa. Najważniejsze, by święta spędzić przyjemnie i robić to, na co ma się ochotę, zwłaszcza w tym roku. 

Bartekdziennikarz i autor książek kulinarnych „Italia do zjedzenia” oraz „Portugalia do zjedzenia”, stały współpracownik KUKBUK-a.

Przemekwłaściciel krakowskiego Miejsca, sklepu z polskim wzornictwem z połowy XX wieku. Mieszkają w podkrakowskiej miejscowości, w domu, który niegdyś był wyszynkiem. Z zewnątrz niepozorny drewniany budynek kryje niewiarygodnie piękne wnętrza, wypełnione meblami vintage.

Pola i Józio Pospieszalscy w swojej kuchni

Pola i Józio Pospieszalscy

Pola i Marek Pospieszalscy

Mieszkają na parterze kamienicy z lat 30. XX wieku, otoczonej sporym ogrodem. Niemal każdy mebel do tego wnętrza zaprojektowała Pola, a wykonał zaprzyjaźniony stolarz. Dominują biel, jesionowe drewno, mosiężne dodatki i dewocjonalia.

W tym roku Święta Wielkanocne będą dla nas zupełnie nowym doświadczeniem, ponieważ pierwszy raz spędzimy je tylko z naszym synem, bez licznej rodziny. Kto wie, może śniadanie wielkanocne odbędzie się przez kamerkę internetową?

Reklama
Marek Pospieszalski krojący chleb

Marek Pospieszalski

Przygotujemy raczej tradycyjne dania, choć w wersji bezmięsnej. Planujemy zrobić wegański żurek, śledzie w musztardzie, tradycyjny sernik, sos tatarski, pasztet z soczewicy i mój popisowy chleb na zakwasie z grubą, chrupiącą skórką. Szykujemy też niespodziankę dla Józia w postaci wielkanocnych poszukiwań słodkości ukrytych w naszym ogrodzie.

Polatwórczyni marki biżuteryjnej Pola Zag.

Marekmuzyk.

 

Julia Mirny z Dziudkiem na plaży w Sopocie

Julia Mirny z Dziudkiem

Julia Mirny

Święta Wielkanocne zawsze spędzam z najbliższą rodziną w Sopocie. Mieszkałam tam jednak na początku kwarantanny – to prawie miesiąc świątecznego falstartu i cudownego obżarstwa! Zdążyłam już kilkukrotnie zjeść żurek mojej mamy i wiele razy upiec ciastka. Teraz jestem w Warszawie i chociaż dojazd autem do rodziny nie jest łamaniem zasad związanych z epidemią, zastanawiam się, czy nie zostać u siebie i udawać, że świąt nie ma.

Julia Mirny z Dziudkiem i jego kolegą przy stole

Inaczej grozi to srogim przytyciem! Mazurki na spodzie orkiszowym z karmelem lub kajmakiem, orzechami i czekoladą – palce lizać! W te dni chętnie bym porysowała, wyszła na spacer z moim psem Dziudkiem, przesadziła kwiaty i poćwiczyła. Odwlekę tę decyzję do ostatniej chwili.

JuliaGraficzka, ilustratorka. Jej mieszkanie na warszawskim Żoliborzu to raj dla miłośników dizajnu z historią, niemal wszystkie meble i dodatki są z drugiej ręki. Lubi kolor, ceramikę i sztukę młodych polskich artystów.

Harel

Harel

Oboje z partnerem jesteśmy niewierzący, ale święta zwykle są świetną okazją do spędzenia czasu z rodziną i wspólnego jedzenia – a wcześniej gotowania – różnych pyszności. Tym razem, nie licząc krótkich spacerów z psem, spędzimy je raczej bez wychodzenia z domu.

Trzeba uzbroić się w cierpliwość, by za rok cieszyć się podwójnie z odwiedzin bliskich. Te święta będą więc zdecydowanie mniej towarzyskie. Zwykle zaczynaliśmy świętowanie już w sobotę, w wielkim gronie przyjaciół. Być może tym razem zobaczymy się online? W tym roku po raz pierwszy postanowiłam zamówić ciasta, zamiast robić je sama.

Co roku przygotowywałam paschę ze starego rosyjskiego przepisu oraz kajmakowy mazurek. Tym razem postanowiłam wesprzeć lokalną pracownię cukierniczą Panna. Zamówiłam tam tradycyjne włoskie baby świąteczne na zakwasie oraz mazurek z cytryną i werbeną. Czas jest niezwykle trudny, powinniśmy być bardzo delikatni i dla siebie, i dla innych.

Harel Od 13 lat autorka niezależnego bloga o modzie. Prywatnie organistka w stanie spoczynku, wielbicielka gotowania i właścicielka dziewięcioletniego psa Łatki.

Basia Kuligowska i Przemysław Nieciecki na tarasie

Basia Kuligowska i Przemysław Nieciecki

Taras w mieszkaniu Basi Kuligowskiej i Przemysława Niecieckiego

Basia Kuligowska i Przemysław Nieciecki

Od kilku lat nie obchodzimy świąt w tradycyjny sposób. Nie czujemy przywiązania do klasycznego celebrowania przy rodzinnym stole – ten czas traktujemy więc raczej jako okazję do krótkiego urlopu. Tak było do tej pory i tak miało być w tym roku – od kilku miesięcy planowaliśmy wyjazd do Nowego Jorku. Zrobiliśmy już wstępny plan wycieczki, mieliśmy spacerować po mieście, jeść pizzę, rameny, pić wino w Central Parku i robić dużo zdjęć. Niestety, nastał czas epidemii, a wyjazd został odwołany.

Będą to dla nas zupełne inne święta. Święta na tarasie. Mamy to szczęście, że mieszkamy przy jednej z najurokliwszych ulic w Warszawie – ulicy Oleandrów. Czujemy się tu bardzo dobrze, kochamy nasze mieszkanie, a przede wszystkim nasz taras, na którym latem spędzamy większość czasu. Plan jest taki: w niedzielę zjemy coś specjalnego, coś, co kojarzy nam się z wakacjami. Najprawdopodobniej będą to ostrygi i soliród, które kupimy w sklepie Świteź na Mokotowie. Wieczorem upieczemy soccę, czyli placek z mąki z ciecierzycy. To danie nas wzrusza, bo kojarzy nam się z najlepszym czasem w Nicei.

Reklama

Co będziemy robić oprócz gotowania? Na pewno przejrzymy wszystkie nasze albumy i przewodniki z pięknych miejsc. Będziemy marzyć, że niedługo znowu dokądś pojedziemy, a w Poniedziałek Wielkanocny pewnie zorganizujemy sobie jakąś domową sesję zdjęciową, bo praca jest tym, co kochamy najbardziej.

BasiaPrzemysławFotografowie, twórcy Pion Studio. Mieszkają w warszawskim Śródmieściu. Oboje lubią, gdy dom jest miejscem wyciszenia. W ich mieszkaniu są białe ściany, parkiet ułożony w klasyczną jodełkę, stare, wysokie okna, piękne drzwi łączące salon i sypialnię.

Portret Agaty Matlak-Lutyk

Agata Matlak-Lutyk

Agata Matlak-Lutyk i Hania Ferenc

Agata: Już ponad trzy tygodnie temu razem z mężem i córką przenieśliśmy się z mieszkania na Mokotowie do mojego rodzinnego domu w Zalesiu. Zazwyczaj przyjeżdżamy tu na weekendy lub święta. Jest tu duży ogród z placem zabaw, Helenka cały dzień przesiaduje na dworze, co w obecnych okolicznościach jest sporym luksusem. Na miejscu są też moi rodzice i siostra, więc spędzamy dużo czasu razem.

Mimo że jest to trudny okres i dość często dopada mnie przygnębienie, staram się dostrzec dobre strony tych okoliczności. Zabrzmi to banalnie, ale doceniam, że mogę swobodnie myśleć o tym, czego potrzebuję i co jest dla mnie ważne, zamiast martwić się tym, że gdzieś mnie nie ma. Jest też czas na małe przyjemności, na które zazwyczaj brakowało czasu lub energii – z tatą obejrzałam wszystkie części „Gwiezdnych wojen”, a z siostrą codziennie ćwiczę.

Poza tym więcej gotuję i spędzam dużo czasu z córką. Święta Wielkanocne zazwyczaj spędzamy dość tradycyjnie – duża rodzina, majonez, chrzan i sernik. W tym roku będziemy w dużo mniejszym gronie, więc świąteczne dni pewnie nie będą się znacznie różniły od ostatnich weekendów. Każdy coś przygotuje, posprząta, coś poczytamy, coś pooglądamy, polenimy się na słońcu i wypijemy dużo kawy! Może w końcu uda mi się przeczytać książkę „Żywopłoty” napisaną przez moją bliską koleżankę Marynkę Sokołowską.

Hania Ferenc robiąca sobie selfie w lustrze

Hania Ferenc

Hania: Święta Wielkanocne spędzę w tym roku na działce pod Warszawą. Będziemy z moim mężem tylko we dwoje. Trudno jest mi zachować bezpieczną odległość od bliskich. Tęsknię za moją babcią i małą siostrzenicą. W naszym drewnianym, leśnym domku, który wybudował mój dziadek 40 lat temu, czuję rodzinną bliskość. Jest zapisana w znajdujących się tu przedmiotach – mają dla mnie sentymentalną wartość i przypominają mi osoby, za którymi tak bardzo teraz tęsknię.

W działkowe polary ubierają się wszyscy członkowie rodziny na zmianę, są tu obrazy dziadka i lustro z wyznaniem miłości narysowanym przez tatę farbkami, gumki recepturki przez lata systematycznie odkładane „na później, bo zawsze mogą się przydać”, nad telewizorem wisi skóra dzika wycięta w kształt Polski, a z magnetofonu gra Elvis Presley. W święta mam plan odpocząć na świeżym powietrzu, bo w Warszawie mieszkam w bloku w centrum miasta. Będę też czytać „Jak kochać dziecko” Janusza Korczaka i prowadzić nieformalny dziennik z czasów kwarantanny. 

Agata Matlak-Lutyk i Hania FerencProjektantki, właścicielki marki Balagan.

Więcej rozmów Oli znajdziecie na stronie Hygge Blog. >>

 

Przeczytaj również:

Chcemy wiedzieć co lubisz

Wiesz, że im więcej lajkujesz, tym fajniejsze treści ci serwujemy?

W zawsze głodnym KUKBUK-u mamy niepohamowany apetyt na życie. Codziennie mieszamy w redakcyjnych garnkach. Kroimy teksty, sklejamy apetyczne wątki. Zanurzamy się w kulturze i smakujemy codzienność. Przysiądźcie się do wspólnego stołu i poczujcie, że w kolektywie siła!

Koszyk