Duża witryna, beton, drewno, pęknięcia w ścianie wypełnione złotem, jak w japońskiej technice naprawy potłuczonej ceramiki kintsugi; połączenie minimalizmu i japońskiej tradycji – tak pokrótce wygląda Liść i Fasola, czyli Happa to Mame na poznańskich Jeżycach. Lokal prowadzą Shota Nakayama i Marcin Cieśluk. Poznali się cztery lata temu w Poznaniu, do którego Shota trafił z Osaki, a Marcin z Warszawy. – Dla mnie Poznań to mała Warszawa. Chyba się starzeję: kiedyś marzyłem o tym, by mieszkać w Tokio, teraz sobie tego nie wyobrażam. Kiedy odwiedzamy rodziców Shoty, którzy mieszkają 20 minut od Osaki, w otoczeniu gór i świątyń, czuję, że mógłbym nie opuszczać tego miejsca – mówi Marcin.
Pomysł na Happa to Mame powstał rok później. Marcin od zawsze interesuje się mangą, anime i kulturą japońską, a Shota chciał otworzyć swoją kawiarnię i pokazać Polakom, jak powinna smakować japońska kuchnia. Jako że od małego lubił wagashi, tradycyjne japońskie słodycze, zaczął właśnie od nich.