Kukbuk
Kukbuk
Wnętrze restauracji Epoka (fot. materiały prasowe)

Warszawa: najciekawsze kulinarne otwarcia 2019 roku

W stolicy co roku otwierają się setki restauracji. Które z nich zasłużyły w mijającym roku na szczególną uwagę?

Tekst: Kasia Stadejek

Zdjęcie główne: Restauracja Epoka

Ten artykuł przeczytasz w mniej niż 17 minut!

Epoka

ul. Ossolińskich 3, Warszawa

Gdy w neorenesansowym Hotelu Europejskim przy Krakowskim Przedmieściu wreszcie skończył się remont i otwarto pierwsze lokale, wszyscy czekali, by zobaczyć, kto jeszcze poza Europejskim Grillem oraz cukiernią Lourse, zdecyduje się na wynajęcie powierzchni w luksusowym hotelu. Wreszcie jesienią mijającego roku otworzyła się Epoka, luksusowa restauracja, która miała zrewolucjonizować fine dining w Polsce – odrzeć go z nadęcia i białych obrusów. Do jej otwarcia Antoine Azaïs, dyrektor restauracji, oraz Marcin Przybysz, szef kuchni, przygotowywali się wiele miesięcy, szkoląc obsługę i ucząc się gotowania od najlepszych światowych kucharzy. Projekt wnętrza został powierzony Borisowi Kudličce, wybitnemu architektowi i scenografowi teatralnemu. W środku jest przytulnie, elegancko oraz luksusowo. Niemniej zgodnie z zapowiedziami, można czuć się tutaj swobodnie. Kuchnia jest w całości przeszklona, dzięki czemu pracę zespołu można podziwiać zarówno z sali, jak i ulicy. A jest na co patrzeć – w menu degustacyjnym znajduje się 10, 15 lub 20 dań kuchni polskiej inspirowanych potrawami z różnych epok. Nienaganna obsługa, która jest otwarta i obdarzona dyskretnym poczuciem humoru, ostatecznie pozwala rozluźnić krawat. Zamiast siedzieć sztywno przy elegancko nakrytym stole, w Epoce można po prostu dobrze się bawić i przeżywać kolejne kulinarne doznania.

Najlepsze restauracje w Warszawie - Epoka - wnętrze (fot. mat.pras)

Wnętrze restauracji Epoka

Najlepsze restauracje w Warszawie - Epoka - wnętrze (fot. mat.pras)

Wnętrze restauracji Epoka

Najlepsze restauracje w Warszawie - Epoka w Hotelu Europejski - Raffles - wnętrze (fot. mat.pras)

Wnętrze restauracji Epoka

Najlepsze restauracje w Warszawie - Epoka - wnętrze (fot. mat.pras)

Kuchnia w restauracji Epoka

Tort miodowy z cukierni Kukułka (fot. Jessica Nadziejko)

Cukiernia Kukułka (fot. Jessica Nadziejko)

Cukiernia Kukułka

ul. Mokotowska 52, Warszawa

Talent cukierniczy Dominiki Krzemińskiej był znany od dawna. Jej wypieki można było zamówić lub zjeść na deser w Przegryziu, w którym przez wiele lat prowadziła kuchnię, niejednokrotnie występowały w sesjach zdjęciowych dla KUKBUK-a. W lipcu Dominika wreszcie otworzyła własne miejsce, w którym królują same słodkości. Kukułka od razu zdeklasowała wszystkie stołeczne jagodzianki i croissanty. Zachwyciła też wystrojem zaprojektowanym przez studio Beza Projekt, które jest lekkie niczym drożdżowe ciasto i kolorowe jak tartaletki, które codziennie ozdabiają witrynę. W cukierni znajdziemy zarówno eleganckie eklery, torciki z musem oraz bardziej oldschoolowe desery, jak miodownik czy wuzetka. Znajdziecie tutaj również paschę, która jest tak pyszna, że kliencie wymusili na Dominice, by była dostępna przez cały rok. Z kolei podczas zimy warto wpaść tutaj na brioszkę z kokosowym słonym karmelem i kruszonką, cynamonowe ślimaki oraz ptysia karmelowego – mają moc poprawiania humoru nawet w najgorszą pogodę.

Co zjeść na Pradze - kuchnia włoska w restauracji Syreni Śpiew Koneser (fot. materiały prasowe)

Syreni Śpiew (fot. materiały prasowe)

Syreni Śpiew Koneser

Plac Konesera 4, Warszawa

Kultowy klub przez lata swojego istnienia na warszawskim Powiślu, w pawilonie będącym ikoną modernizmu, zdążył przywiązać do siebie rzesze imprezowiczów. Dlatego tym bardziej cieszy fakt, że w tym roku wrócił wreszcie na imprezową mapę stolicy po dłuższej nieobecności, spowodowanej wypowiedzeniem najmu klubowi przez nowego inwestora. Obecnie Syreni Śpiew znalazł się na terenie Konesera w XVIII-wiecznym, czteropiętrowym magazynie spirytusu. Zachowane elementy wystroju starej fabryki połączono z elegancją rodem z „Wielkiego Gatsby’ego” – pod sufitem błyszczą złote żyrandole, a kanapy obite są przepięknym aksamitem. To już nie tylko klub połączony z koktajlbarem, lecz także przestronna restauracja. Za dnia można tu spróbować dań kuchni śródziemnomorskiej – jest piec do wypieku tradycyjnej pizzy neapolitańskiej, jajeczne makarony, antipasti i przysmaki z Lazurowego Wybrzeża. Kto zasiedzi się po obiedzie, może w Syrenim Śpiewie potańczyć, obejrzeć stand-up, burleskę lub występ teatru improwizowanego. Co ciekawe, lokal jest tak wyciszony, że poza jego ściany nie przedostają się nie tylko dźwięki, ale również wibracje. Nie przegapcie go zatem, spacerując po terenie Konesera!

Restauracje na pradze (fot. mat. pras)

Syreni Śpiew (fot. materiały prasowe)

Projekt 44 na święta – wspólna kolacja (fot. materiały prasowe)

Projekt 44

ul. Złota 44, Warszawa

W ścisłym centrum miasta wydawać by się mogło, że nie powinno być problemu ze znalezieniem dobrych restauracji, jednak gdy przychodzi co do czego, okazuje się, że w pobliżu Dworca Centralnego ciężko o prawdziwe kulinarne uciechy, zwłaszcza o poranku. Ten stan rzeczy zmieniło pojawienie się Projektu 44, restauracji, która znajduje się na parterze słynnego drapacza chmur na Złotej. Już wcześnie rano można tu zjeść naprawdę dekadenckie śniadanie: tacos z ziemniakami, jajkiem, pesto z natki i cheddarem, wytrawnego muffina z jajkiem poche, szpinakiem, sosem musztardowym i bekonem czy omlet z warzywami w miso. To także dobry adres na lancz, kolację oraz drinka. Wnętrze jest stylowe i urządzone z rozmachem, a do tego pomieści kilka grupowych rezerwacji naraz. Do tego wszyscy będą mieli blisko do domu!

Charlotte Buillon

ul. Nowy Świat 6/12, Warszawa

Fenomen „Szarloty” może niektórych dziwić. W dotychczas istniejących lokalach marki narzekać można na obsługę oraz nierówną jakość, ale nie zmienia to faktu, że zawsze jest w nich pełno, a jedzenie mimo wszystko jest bezpretensjonalne, francuskie, niedrogie i naprawdę smaczne. O taki zestaw cech w warszawskich bistro dosyć trudno. Charlotte Buillon, najmłodsze dziecko w rodzinie, to lokal, w którym można zjeść nie tylko śniadanie podawane o dowolnej porze dnia, lecz także porządny obiad. W menu znajdziemy bulion mięsny lub wegetariański, coq au vin, boudin blanc czy ślimaki w maśle. Są też nowe przystawki, między innymi sałatka jarzynowa z szynką i zapiekane pory. Oprócz tego to, co w każdej „Szarlocie” – wino na karafki, biała czekolada w wielkich słoikach, croissanty i pachnący chleb, który można zjeść od razu przy rozmowie lub zabrać ze sobą do domu. Mimo że lokal mieści się na parterze Domu Partii, wygląda jak rasowe paryskie bistro. Prosto urządzone wnętrze zaprasza, by spędzić długie godziny na wspólnej kanapie. My daliśmy się skusić nie jeden raz.

Lodziarnia na powiślu (fot. Zuza Rożek)

Lukullus w St. Tropez (fot. redakcja)

Lukullus w St. Tropez

Rozbrat 22/24, Warszawa

Zaczęło się od pop-upów i lodowych stoisk Lukullusa, które otwierały się przy okazji różnych stołecznych wydarzeń. Przez chwilę działało też okienko na ulicy Brackiej. To wystarczyło, żeby rozkochać Warszawiaków w wysokiej jakości lodach przygotowywanych metodami rzemieślniczymi z najlepszych, starannie wybranych składników, takich jak masło z Grajewa, japońska matcha, bułgarska róża damasceńska czy laska wanilii z Madagaskaru. Na początku lata właściciele Lukullusa otworzyli na Powiślu lodziarnię, do której od razu ustawiły się kolejki. Wrażenie na gościach robiły nie tylko lody, lecz także wnętrze, dużo bardziej kolorowe niż którakolwiek z kawiarni działających pod szyldem marki. Projekt przygotowała Aleksandra Wasilikowska, idealnie łącząc ze sobą szaleństwo lat 80. i 90. z włoskimi klimatami. Artystka podczas pracy inspiracje czerpała z prac architekta Carlo Scarpy oraz awangardowej grupy Memphis. Stąd wnętrze ocieka złotem, różem i seledynem. Migoczą w nim lustra, kolorowe lastryko oraz zabawne figurki, które przedstawiają różne części ciała, w tym te, które mogą apetycznie zaokrąglić się od nadmiernej ilości lodów.

Śniadaniowa polenta z grzybami - Cafe Bar Havana, Żoliborz Warszawa (fot. Zuza Rozek)

Cafe Havana (fot. redakcja)

Cafe Bar Havana

Słowackiego 16/18

To w zasadzie żadna nowość, bo Cafe HavanaDomu Handlowym Merkury otwarta została po raz pierwszy w latach 60. i była wielką atrakcją całego Żoliborza. W tym roku wróciła, przestrzenna, pełna światła i w retro makijażu, od razu stając się popularnym miejscem spotkań lokalnej społeczności. Także za sprawą bardzo ciekawego menu, w którym warzywa grają na talerzach główną rolę. W karcie znajdziemy wegańskie i wegetariańskie propozycje śniadań i przekąsek, pizzę, lancze i niezły zestaw drinków i wina. Składniki pochodzą od zaufanych dostawców i niedużych, rodzinnych firm, ricotta przyjeżdża na przykład spod Częstochowy, kiszone ogórki z Hajnówki, a olej rzepakowy do sałaty z Góry Św. Wawrzyńca. Brzmi banalnie? Wystarczy rzut oka na menu, żeby się przekonać, że w Havanie trudno o nudę. Na pizzy lądują rydze, zakopiańska gołka podobna do oscypka, karmelizowana cebula i natka, na kromce chałki pieczarki w miso, sałatka z jabłek i ogórka i orzechy włoskie, a do wina można zamówić marynowaną fasolę Jaś z cytrynową kalarepką i gochugaru.

Szóstka

plac Powstańców Warszawy 9, Warszawa

W zeszłym roku ekscytowaliśmy się otwarciem restauracji Warszawskiej w Hotelu Warszawa, mieszczącym się w odnowionym budynku Prudentialu. W tym roku kuchni Dariusza Barańskiego można było spróbować w jeszcze innym miejscu, gdyż na szóstym piętrze hotelu swoje podwoje otworzyła Szóstka. W przeciwieństwie do Warszawskiej, gdzie na talerzach króluje mięso, tu zjemy przede wszystkim przepyszne dania warzywne, choć nie brakuje w karcie także wołowiny. Barański współpracuje z najlepszymi warszawskimi dostawcami, między innymi gospodarstwem Majlertów czy wystawcami z Fortecy, dlatego wszystkie produkty, które znajdują się później na talerzach, są naprawdę wysokiej jakości. Menu zmienia się regularnie wraz z kolejnymi sezonami. To, co jednak pozostaje bez zmian to widok – z przeszklonego dachu Hotelu Warszawa można podziwiać okolice placu Powstańców Warszawypanoramę miasta. Szóstka to idealna restauracja dla tych, którzy mają już dość banalnej kuchni warzywnej.

Bar w hotelu Puro Warszawa (fot. Zuza Rożek)

Magari & Loreta

ul. Widok 9, Warszawa 

Na wiosenne otwarcie warszawskiego hotelu sieci PURO czekaliśmy z niecierpliwością. Budynek, który znajduje się w samym centrum miasta, został przepięknie urządzony, przez co od razu stał się jednym z najciekawszych obiektów w stolicy. Jak na luksusowy hotel przystało, PURO może się pochwalić wyborną restauracją oraz barem, mieszczącym się na dachu. Oba lokale warto odwiedzić, nawet gdy nie jest się gościem hotelowym. Magari, włoska restauracja zajmująca przestronną salę obok lobby, karmi naprawdę wyśmienicie. Co sezon do karty dodawane są nowe smaki, a na co dzień kuchnia serwuje antipasti, pizze, makarony i dania główne inspirowane kuchnią Italii. Zapomnijcie o tradycyjnej margharicie czy tiramisu – na pizzy lądują nduja, ośmiornica i karczochy, ravioli faszerowane są cielęciną, a następnie polewane palonym masłem z szałwią. Nie brakuje również pieczonej fasoli z pomidorami w iście włoskim wydaniu. Po udanym obiedzie można wjechać na najwyższe piętro i wznieść toast w stylowym barze Loreta, gdzie czekają niezwykłe koktajle.

Nowy lokal właścicieli 6 coctails - wnętrze lokalu (fot. Zuza Rożek)

Mr. OH (fot. redakcja)

Mr. OH

ul. Kruczkowskiego 15, Warszawa


Wystarczyły neony i azjatycki blichtr, żeby pod mostem Poniatowskiego zapanował cyberpunkowy klimat chińskiej ulicy i „Łowcy Androidów”. W wieżycach nieopodal Warszawy Powiśle rozgościło się nowe wcielenie tajemniczego baru 6 coctails, który do niedawna gościł na Mokotowskiej. Tym razem to jednak nie tylko bar - Mr. OH ma dwie twarze. Z jednej strony jest restauracją, która serwuje jedzenie i koktajle w nowoczesnym azjatyckim stylu, z drugiej klubem, w którym w weekendy można potańczyć i posłuchać didżejskich setów. Współwłaścicielem miejsca jest raper Quebonafide, imprezy powinny więc być niezłe, a gotuje tu Luiza Trisno, którą ostatnio można było zobaczyć w legendarnym lokalu Ramen Girl. Spod jej ręki wychodzą takie dzieła jak hanger steak z geranium i masłem fistaszkowym czy makaron ryżowy z miso, brzoskwinią i azjatyckim pesto. Punktem wyjścia do stworzenia karty były koktajle, przygotowane przez ekipę 6 coctails i idealne do wprawienia się w taneczny nastrój. Obie części lokalu łączy taras, można więc płynnie przechodzić z jednych przyjemności w drugie.

Chcemy wiedzieć co lubisz

Wiesz, że im więcej lajkujesz, tym fajniejsze treści ci serwujemy?

W zawsze głodnym KUKBUK-u mamy niepohamowany apetyt na życie. Codziennie mieszamy w redakcyjnych garnkach. Kroimy teksty, sklejamy apetyczne wątki. Zanurzamy się w kulturze i smakujemy codzienność. Przysiądźcie się do wspólnego stołu i poczujcie, że w kolektywie siła!

Koszyk