Co roku w sezonie letnim smażalnie ryb na Wybrzeżu przeżywają prawdziwe oblężenie turystów, którzy chcą skosztować panierowanej ryby. Z taką samą regularnością w mediach pojawiają się budzące niepokój doniesienia o zanieczyszczeniu Bałtyku oraz o szkodliwości spożycia poławianych z jego wód ryb. Czy rzeczywiście są powody do obaw?
Urlop nad Bałtykiem nieodłącznie kojarzy się ze smażonymi rybami. Jednak coraz częściej w świadomych konsumentach rodzime gatunki ryb morskich budzą nie zachwyt, a obawę. Powszechnie dostępne informacje o poziomie zanieczyszczenia wód i mięsa ryb z Morza Bałtyckiego, a także doniesienia na temat zatopionej w tym akwenie broni chemicznej z czasów drugiej wojny światowej oraz zimnej wojny niejednokrotnie stają się podstawą sensacyjnych materiałów medialnych. Przyczyniają się one na przykład do rezygnacji z jedzenia ryb bałtyckich. Czy to słuszny wybór? Niezależne analizy mówią jasno, że niekoniecznie, jednak najważniejszy jest umiar. Co to dokładnie oznacza?