Parówki w tradycyjnej, mięsnej wersji od lat cieszą się dużym zainteresowaniem polskich konsumentów; są trzecim najchętniej wybieranym przez Polaków produktem śniadaniowym (zaraz po kanapkach i jajecznicy). W badaniu przeprowadzonym w 2020 roku przez Instytut Badań ARC Rynek i Opinia na zlecenie jednego z parówkowych potentatów, firmy Tarczyński, do parówkowej obsesji w godzinach porannych przyznało się 35% respondentów. Nic więc dziwnego, że rynek tradycyjnych parówek w Polsce wynosi 2-3 miliardy złotych rocznie. Jednocześnie, gdy coraz więcej osób decyduje się – z powodów etycznych, ekologicznych czy zdrowotnych – na rezygnację z mięsa lub jego ograniczenie, klasyczna parówka powoli może być wypierana przez jej roślinny analog.
Zmianę zwiastują zwłaszcza dietetyczne tendencje młodszej generacji – według raportu „Atlas mięsa 2022” już 10% osób w wieku od 18 do 24 lat zadeklarowało, że wcale nie spożywa mięsa. Z kolei około 36% respondentów w przedziale wiekowym 15-29 lat stwierdziło, że stara się ograniczyć jego spożycie. Jeśli młode pokolenie „parówkowych skrytożerców” będzie sięgało po roślinne parówki tak chętnie, jak ich rodzice po ich mięsne wersje, przed producentami wegeżywności rysuje się świetlana przyszłość.