Powody jedzenia w przestrzeni galerii handlowej mogą być różne. Kiedyś były to zazwyczaj lunche lub kolacje spożywane przy okazji zakupów, na szybko, bardziej z konieczności lub wygody niż dla czystej przyjemności. Teraz z zadowoleniem możemy powiedzieć, że są na mapie Warszawy takie galerie handlowe, które wyróżniają się swoją ofertą – zmieniają koncepcję jedzenia i organizacji przestrzeni, w której z przyjemnością można cieszyć się świeżym posiłkiem. Przykładem jest Grand Kitchen, czyli strefa restauracyjna Galerii Mokotów. Restauracje godne uwagi, z żywymi roślinami, drewnianymi stołami i przede wszystkim dobrej jakości jedzeniem, które może być źródłem niekłamanej radości, działają tu zresztą od dawna i już samo to może być powodem, by się tam wybrać. Zobaczcie, gdzie można smacznie zjeść w Galerii Mokotów.
Co zjeść w Galerii Mokotów?
Okazuje się, że są takie galerie handlowe, w których można i smacznie zjeść, i nacieszyć się przestrzenią nieustępującą klasycznym restauracjom. Sprawdzamy ofertę kulinarną warszawskiej Galerii Mokotów.
Tekst: Maja Wójcik
Zdjęcia: materiały prasowe
Vapiano
Vapiano nie trzeba nikomu przedstawiać – ta nowocześnie urządzona przestrzeń z włoskim jedzeniem przygotowywanym na oczach gości, przyciąga głodnych śródziemnomorskich wrażeń świeżością składników i domowej roboty makaronem. Nie zawodzi także, jeśli chodzi o przestrzeń – przytulną i urokliwą. Dwie kondygnacje, drewniane meble, zioła w doniczkach na każdym stole i przyjemny bar tworzą wręcz domową atmosferę i sprawiają, że łatwo zapomnieć o tym, że jesteśmy w samym środku galerii handlowej. W Vapiano zamówicie ulubione potrawy dopasowane do waszych preferencji – pappardelle zjecie tu z każdym sosem, jakiego sobie zażyczycie. Kluczem do sukcesu są także konsekwentnie pielęgnowane nawyki, dzięki którym makaron jest zawsze tak samo dobrze ugotowany, a krewetki idealnie sprężyste. A skoro o nich mowa: mimo pysznej pizzy i świeżych sałat naszym faworytem w menu niezmiennie zostaje makaron – pappardelle gamberetti e spinaci z krewetkami, ze świeżym szpinakiem, śmietaną, z bazyliowym pesto i dodawanymi na koniec pomidorkami cherry. Zapytani, zawsze prosimy do nich o tonę parmezanu!
Izumi Japanese Grill & Street Food
To siostra jednej z najpopularniejszych restauracji sushi w Warszawie. I niech nie zwiedzie was street food w nazwie – możemy się tu nastawić na długo trwającą przyjemność. A co za tym idzie (i co w sushi szczególnie ważne) – doskonałej jakości, świeże składniki. Najlepiej czuć to w zwartym nigiri i dosłownie pachnących kawałkach sashimi, zwłaszcza te z łososia i halibuta skradły nasze serca. Bardzo smaczne jest także menu dań na ciepło.
Idealnie przyprawione pierożki gyoza z mięsem prezentują doskonały balans pomiędzy ciastem a nadzieniem, a do tego są przyjemnie chrupiące. Poza klasykami warto spróbować tutejszych specjalności, na przykład ośmiornicy z chili przyrządzonej na sposób koreański czy krewetek w cieście ziemniaczanym. Tych drugich można tu skosztować w połączeniu z rzadko spotykanym sosem tamaryndowo-kolendrowym, który nadaje im pożądaną słodycz.
Pini Grill & Delikatesy
Jeśli nie potraficie się obejść bez dobrej jakości steka, w Pini Grill & Delikatesy zaserwują wam wszystkie ich rodzaje, od doskonale wysmażonego New Yorka, po soczystego rib eye’a. Steki są tu też grillowane na kamieniu lawowym, dzięki czemu łatwiej o bardzo wysoką temperaturę i zamykanie porów w mięsie – w ten sposób staje się ono idealnie wilgotne. Zaskoczy was nie tylko jakość tutejszych dań, ale i to, że poza stekami dostaniecie tu przedsmak prawdziwie włoskiego życia.
Wystrój przypomina uroczą knajpkę usytuowaną na jednym z rzymskich wzgórz – z obrusami w kratę, dojrzewającymi szynkami zawieszonymi nad sufitem i ladami pełnymi serów, w których najchętniej zatopilibyśmy zęby od razu, bez zbędnych ceregieli. Jeśli dodamy do tego bardzo dobre wino, dostaniemy przepis na kolację idealną, która wprawi żołądek i podniebienie w niezwykle przyjemny stan.
Jeff’s
To miejsce ma od dawna swoich zagorzałych fanów – co przynajmniej częściowo jest zasługą wyglądu restauracji, która od progu zaprasza do typowej American diner z właściwymi dla niej czerwonymi siedziskami, metalowymi tabliczkami i unoszącym się zapachem rozpalonego grilla. Serwuje kuchnię tex-mex, która przeniesie was wprost do Austin w Teksasie albo do pachnącego wędzonym mięsem Kansas City. Dostaniecie tu bardzo porządne, najpierw marynowane, a później wolno upieczone żeberka, oczywiście z kolbą kukurydzy i cienkimi frytkami. Wisienką na torcie jest to, że w Jeff’sie można spróbować dań rzadko widywanych gdzie indziej – dla nas największą gratką okazała się popularna w Meksyku zupa cytrynowa, tutaj podawana z ryżem i kurczakiem, za to bez zbędnej goryczki.
Tokyo Sushi
Jeśli cenicie miejsca, które samym klimatem przenoszą na drugi koniec świata, zajrzyjcie do Tokyo Sushi. Przywita was tu charakterystyczny dla Japonii ascetyczny wystrój. Ta restauracja to znacznie więcej niż propozycja szybkiego lunchu – doświadczycie tu (o ile wybierzecie miejsce przy barze) jednej z największych japońskich przyjemności, jaką jest pogawędka z sushi masterem podczas przygotowywania jedzenia. W karcie znajdziecie zarówno klasyki kuchni ciepłej, jak i najbardziej wymyślne rolki, które zaspokoją podniebienia i azjatyckie, i europejskie. Nasz apetyt zaostrzyły te z łososiem, węgorzem, tamago i borówkami.
Monique Bakery & Wine
Jeśli bywacie w Galerii Mokotów z samego rana, zajrzyjcie do Monique Bakery & Wine – nie tylko ze względu na szeroki wybór śniadań, ale przede wszystkim z uwagi na wypiekane na miejscu pieczywo. Można je zabrać ze sobą albo skosztować którejś opcji na miejscu. Gdybyśmy mogli wam coś podpowiedzieć, wybieralibyśmy pomiędzy croissantem z kozim serem, figą i miodem a omletem z camembertem i awokado. Omlet, dzięki sposobowi podania, jest długo ciepły, a to znacząco przedłuża śniadaniową przyjemność.
Fragola
Było śniadanie, nie można też zapomnieć o deserze. Niewątpliwą zaletą galerii handlowych jest to, że z powodzeniem możemy w nich zjeść lody o każdej porze roku, w każdych warunkach pogodowych. Zaletą lodów z Fragoli jest natomiast to, że są robione z naturalnych składników, a poza klasycznymi smakami bardzo często w ofercie pojawiają się nowe, nierzadko zaskakujące. To zdecydowanie miejsce dla amatorów lodów mocno kremowych i pełnych smaku – znamy kilku, którzy jedzą tutejsze lody często i równie często się nad nimi rozpływają. Dodatkowym zaskoczeniem niech będzie to, że we Fragoli dostaniecie także wytrawne dania, i to w nieoczywistych wersjach. My najbardziej lubimy buraczane burgery z batatem.
Materiał powstał we współpracy z Galerią Mokotów.
Chcemy wiedzieć co lubisz
Wiesz, że im więcej lajkujesz, tym fajniejsze treści ci serwujemy?