Przyszło nam żyć w czasach dobrobytu: mango i awokado już spowszedniało, a kupione w środku stycznia truskawki nikogo nie dziwią. W tych okolicznościach szczytem kulinarnego wyrafinowania stało się to, co dzikie i zapomniane. Do łask wracają leśne rośliny, kiedyś, w czasach kryzysu, stanowiące pokarm. My, na szczęście, nie musimy sięgać po nie z konieczności. Możemy za to dobrze się bawić, eksplorując las w poszukiwaniu nowych smaków (oczywiście z porządnym przewodnikiem w dłoni). Przekonajcie się, co oprócz jagód i grzybów warto zabrać stamtąd do swojej kuchni.
Z lasu na talerz, czyli uzbieraj sobie obiad
Spacerując po lesie, mijacie obojętnie pokrzywę, sosnę czy dziki chmiel? Niesłusznie! Te i inne niepozorne leśne rośliny mogą odmienić waszą kuchnię.
Tekst: Magda Malicka
Zdjęcie główne: Deglee Degi / unsplash.com
Liście jadalne
Częścią dzikich roślin, którą najłatwiej zagospodarować w kuchni, są liście – większości z nich można użyć zamiast szpinaku czy sałaty. Przykładem jest pospolita pokrzywa. Nielubiana przez niektórych ze względu na bąble, które zostawia po sobie na nogach, da się lubić z innych powodów. Każdy zna herbatę z pokrzywy, ale nie wszyscy wiedzą, że jej liście sprawdzają się również w wersji obiadowej. Wystarczy przepłukać je wrzątkiem (w ten sposób unieszkodliwimy substancje parzące), a potem puścić wodze fantazji. Podane ze świeżymi warzywami, doprawione oliwą i octem jabłkowym, zamienią się w odżywczą sałatkę, a po zblendowaniu z olejem, orzechami włoskimi i przyprawami – w rodzime pesto.
Podobne zastosowanie ma szczawik zajęczy. Pod tą uroczą nazwą kryje się roślina podobna do koniczyny, o drobnych białych kwiatach przecinanych fioletowymi żyłkami, bardzo ostatnimi czasy popularna wśród znanych szefów kuchni. Jego liście mają lekko kwaskowy posmak, więc dobrze sprawdzają się jako dodatek do domowej lemoniady. Szczawik radzi sobie także jako baza zupy (to ciekawa propozycja dla fanów szczawiowej) albo farszu do ryby. Szukajcie go w cienistych miejscach, bo nie przepada za nadmiarem słońca.
Dobrze nasłonecznione części lasu preferuje za to nasz kolejny bohater. Czosnaczek, bo o nim mowa, to pospolita roślina, jadalna od chrzanowego korzenia aż po intensywnie pachnące czosnkiem liście. Te ostatnie zastąpią czosnek w niemal każdej potrawie. Polecamy spróbować masła doprawionego posiekanymi liśćmi czosnaczka lub dodać je do oleju rzepakowego. A jeśli jesteście spragnieni eksperymentów, spróbujcie wymieszać rozgniecione nasiona czosnaczka z octem, by otrzymać rodzaj musztardy.
Kwiaty jadalne
Nieco więcej kulinarnej odwagi wymaga zaproszenie do kuchni kwiatów. Sprawę upraszcza to, że mają niewątpliwe walory ozdobne i pomogą wam nawet niezbyt atrakcyjną potrawę uczynić gwiazdą Instagramu. Weźmy choćby leśne fiołki – obtoczone w cukrze pudrze i podpieczone, bajecznie się prezentują na słodkich wypiekach. Surowe urozmaicą wygląd sałatki czy kanapek, a przy okazji wzbogacą ich smak.
Niektóre kwiaty mogą zagrać w potrawie rolę główną, na przykład kwiaty robinii akacjowej, często błędnie nazywanej akacją. To ta roślina, którą jako dzieci traktowaliśmy dość okrutnie, obrywając liście z podłużnej łodyżki, by powróżyć: kocha, lubi, szanuje… Daliśmy sobie spokój z wróżbami, dziś bardziej interesują nas jej białe, aromatyczne kwiaty. Mają ciekawy, świeży smak i nadają się nie tylko na dżemy czy nalewki. Można je usmażyć w cieście naleśnikowym, jak to robimy z kwiatami dzikiego bzu czarnego. Te ostatnie, dodane do racuchów z jabłkami, nadadzą tej prostej potrawie wyrafinowany, jakby egzotyczny posmak, nieco przypominający mango. Jakkolwiek to się dzieje, działa!
Szyszki i pędy jadalne
Tak, szyszki też można jeść. Na przykład szyszki sosny. Warunek jest jeden – muszą być miękkie, bo kiedy stwardnieją, nadają się już tylko na nalewki (dla odważnych!). Młode, zielone szyszki mają kwaskowaty smak z intensywnym żywicznym aromatem. Jest on dosyć specyficzny i nie każdy go polubi, ale warto spróbować. Można przerobić je na dżem i wykorzystać do deserów lub ukręcić z nich domowe pesto do makaronu.
Pędy sosny i innych dzikich roślin jadalnych można kisić lub wykorzystać jako dodatek do dań. Szczególnie interesujące są młode pędy dzikiego chmielu, będące swego czasu hitem wśród wysokiej klasy szefów kuchni. Ugotowane przypominają w smaku szparagi, a surowe można dorzucić do sałatki. Zła wiadomość jest taka, że dość trudno jest trafić na moment, kiedy są idealne do jedzenia. Kto jednak ma ochotę spróbować, niech szuka dzikiego chmielu w zacienionych, wilgotnych lasach.
Bulwy
Liście, kwiaty i owoce nie są jedynymi częściami roślin zasługującymi na uwagę. Warto przyjrzeć się choćby bulwom. Tu w pierwszej kolejności kłania się topinambur. Ta pochodząca z Ameryki Południowej, a do Polski sprowadzona w XVIII wieku roślina przez długi czas stanowiła przede wszystkim przysmak dzików, aby dopiero kilka lat temu szturmem zawojować hipsterskie knajpy i sklepowe półki z ekologicznymi warzywami, gdzie zazwyczaj osiąga dość wysokie ceny. Tymczasem bez problemu można znaleźć ją na obrzeżach lasu, wystarczy wypatrzyć charakterystyczne żółte kwiaty i wydobyć spod ziemi bulwy. Topinambur to taki dziki ziemniak, tylko drobniejszy i trochę bardziej elegancki.Zwykle przyrządza się go podobnie jak ziemniaki – piecze, gotuje lub smaży. W przeciwieństwie do nich jednak można go jeść na surowo, na przykład w sałatce. Nie trzeba go nawet obierać, wystarczy dokładnie wyszorować.
Owoce
Jagody, jeżyny i poziomki znają wszyscy, a większość z nas ma z ich udziałem przyjemne wspomnienia z dzieciństwa. Przed jedzeniem innych leśnych owoców zwykle nas ostrzegano – i słusznie, bo niektóre z nich mogą być silnie trujące. Są jednak takie, które z powodzeniem da się wykorzystać w kuchni, na przykład tarnina, jarzębina, dereń czy dziki bez czarny. Nie polecamy jednak zajadać się nimi prosto z krzewu. Mają charakterystyczny, cierpki smak (a owoce bzu czarnego przed poddaniem obróbce termicznej są wręcz trujące!), dlatego lepiej się sprawdzają we wszelkich przetworach, szczególnie tych z dodatkiem dużej ilości cukru lub innych, słodszych owoców.
UWAGA: Jeśli nie jesteśmy w 100% przekonani, z jaką rośliną mamy do czynienia, po prostu jej nie zbierajmy. Szanujmy las i korzystajmy z jego darów z umiarem.
Zanim radośnie wyruszymy do lasu na poszukiwania nowych smaków, pamiętajmy o dwóch ważnych zasadach. Po pierwsze: nawet jeśli zaopatrzymy się w przewodnik, istnieje ryzyko pomyłki. A pomyłka może mieć naprawdę nieprzyjemne skutki. Dlatego jeśli nie jesteśmy w 100% przekonani, z jaką rośliną mamy do czynienia, po prostu jej nie zbierajmy. Po drugie: czerpiąc z dobrodziejstw matki natury, róbmy to odpowiedzialnie. Szanujmy las i korzystajmy z jego darów z umiarem. Sprawdźmy, czy rośliny, które nas interesują, nie są objęte ochroną i czy ich pozyskiwanie jest zgodne z prawem. Jedzenie jest ważne, ale dobro przyrody powinno być dla nas najważniejsze.
Chcemy wiedzieć co lubisz
Wiesz, że im więcej lajkujesz, tym fajniejsze treści ci serwujemy?