Kukbuk
Kukbuk

Wigilia firmowa inaczej

Dobrze zgrany zespół zazwyczaj sam znajduje powody do świętowania i długo nie szuka pretekstu do wspólnego spędzania czasu. Jednak nie zawsze sprawy układają się kolorowo. A szkoda, bo w pracy spędzamy tak dużo czasu, że warto zawalczyć o miłą atmosferę. Bliżej Świąt nadarza się idealna ku temu okazja. Jak zorganizować firmową Wigilię tak, by przeżyć miły, aktywny i niezapomniany czas, lepiej się poznać i finalnie zintegrować grupę? Poznaj nasze smakowite propozycje!

Tekst: Maja Wójcik

fot. Agencja Kreatywna Od kuchni

Ten artykuł przeczytasz w mniej niż 8 minut!

Wspólna Wigilia owiana apetyczną tajemnicą

W KUKBUKu przygotowywaliśmy się do tego dnia w aurze tajemniczości, wymieniając porozumiewawcze uśmiechy i nie zdradzając nikomu, nawet koleżance z biurka obok, misternie przygotowywanych planów. Ściśle tajne, rodzinne przepisy albo zupełnie nowe, ale sprawdzone i zaskakujące wariacje na temat świątecznych dań, miały w końcu ujrzeć światło dzienne. I wygrać konkurencję! Nasza Wigilia w pracy przebiegała bowiem nie tylko pod hasłem wspólnego stołu i własnoręcznie przygotowywanego jedzenia, ale też konkursu na najlepszego śledzika. Nie było miejsca na ukartowane wyniki czy podyktowane sympatią oddanie głosu – wszystko odbywało się anonimowo i uczciwie. W międzyczasie próbowaliśmy dań i nierzadko zszokowani, wymienialiśmy się spostrzeżeniami na temat regionalnych rozwiązań wokół tradycyjnych przepisów. Bo jak to możliwe, że ktoś dodaje czy nie dodaje do sałatki jarzynowej zielonego groszku czy czerwonej fasoli?

Small talk przychodzi naturalnie, bo opinie na temat serwowanych dań same cisną się na usta. Od ochów i achów, przez wyrazy zaskoczenia i dezaprobaty. Preferencje kulinarne, zwłaszcza dotyczące tradycyjnych dań, potrafią łączyć i dzielić, a już na pewno wzbudzić żywe emocje.

Wyjście do restauracji

Podobne rozmowy zawiązują się każdorazowo podczas firmowego wyjścia do restauracji. Small talk przychodzi naturalnie, bo opinie na temat serwowanych dań same cisną się na usta. Od ochów i achów, przez wyrazy zaskoczenia i dezaprobaty. Preferencje kulinarne, zwłaszcza dotyczące tradycyjnych dań, potrafią łączyć i dzielić, a już na pewno wzbudzić żywe emocje. Dzięki temu można lepiej się poznać i sprawdzić w nowych okolicznościach. A jakby tak pójść krok dalej?

Wigilia DIY, czyli warsztat kulinarny dla całego zespołu

Coraz częściej wspólne gotowanie kojarzy się nie tylko z rodzinnym doświadczeniem wokół przedświątecznych przygotowań, ale jako sposób na kreatywne spędzanie czasu i okazję, do nauczenia się czegoś nowego. Warsztaty kulinarne znajdują swoich amatorów przez cały rok, ale to właśnie przed Świętami sytuacja się zagęszcza. Okazuje się, że gotowanie to doskonały pomysł na firmową Wigilię w nowym wydaniu.

Po pierwsze: jak to jest zrobione?

Warto otworzyć się na nowe. Dla jednych rodzinne receptury są niepowtarzalne i nie do zastąpienia, dla innych to otwarta kwestia, która pozwala w końcu poznać przepisy, albo zupełnie nowe rozwiązania. A przede wszystkim po raz pierwszy coś (prawie) samodzielnie przygotować. Co więcej, zyskujemy gwarancję, że w domu wyjdzie podobnie – bo proporcje składników nie są dłużej skrywaną tajemnicą, recepturą z miarą „na oko” czy „odpowiedniej konsystencji”. Od pierogów przez barszcz z uszkami, a nawet śledzie na kilka sposobów – dla niektórych zrobienie ich samodzielnie graniczy z cudem lub wydaje się zbyt pracochłonne. Warto poznać sposoby na ich stworzenie i znaleźć prostsze rozwiązania. Poza konkretami i przepisem na gotowe menu, można też poznać współczesne rozwiązania wokół zamienników mięs czy ryb – jak seler w roli ryby, który może być miłym zaskoczeniem nie tylko dla wegan, ale i dla miłośników tradycyjnego śledzia.

Po drugie: wszyscy, razem

Nie dla każdego wizja wspólnej kolacji w firmie brzmi atrakcyjnie. Często to kwestia introwertycznej osobowości, albo niekoniecznie dobrych relacji wśród współpracowników. Choć to właśnie dobra okazja by wszystko sprowadzić na lepsze tory. W nowych okolicznościach łatwiej przełamać lody, wyjaśnić sprawy, albo ukradkiem wymienić uśmiechy i spojrzeć na siebie w lepszym świetle. Mimo tego wiele osób czuje wewnętrzną blokadę, a nawet stres, przed tego typu spotkaniem. Perspektywa zmienia się, kiedy pojawia się wizja aktywnego spędzenia czasu. Podczas warsztatów kulinarnych można oddać się zadaniu i nie narzucać sobie żadnego scenariusza wieczoru. Jest jeszcze coś. Na co dzień, podczas pracy, nierzadko trzeba poczekać dłużej na efekty wspólnych zmagań. Nie zawsze też sprawy układają się po myśli i nie wszystko od nas zależy. Za to w przypadku wspólnych warsztatów zawsze można liczyć na dobre zakończenie wspólnych zmagań. A to zawsze nieskończone źródło radości. Na otarcie łez, z nadzieją na świeże, noworoczne otwarcie.

Pytanie: gdzie?

Można wykorzystać firmową kuchnię albo zorganizować domówkę. Jednak istnieją miejsca, które są wprost skrojone na tego typu atrakcje. Przykład? Na warszawskiej Pradze, zaledwie 10 minut od centrum miasta,  mieszczą się dwa studia kulinarne. Od kuchni i Co Nieco są nie tylko wyposażone w kuchnię główną i roboczą, wszystkie niezbędne urządzenia i przyrządy, ale mają też całe zaplecze do zorganizowania wspólnego gotowania dla większej grupy. Nie brakuje tu najbardziej wymyślnych elementów, które mogą przydać się w kuchni. Tarki, sitka i inne – w dziesiątkach rozmiarów i przeróżnych kolorach. Wszystko po to, by nie tylko ułatwić, ale i umilić wspólne doświadczenie. Od kuchni jest bardziej kameralnie, w Co Nieco przestrzennie, jednak w obu miejscach można poczuć się jak w domu. Wyposażone w kanapy i fotele, kąciki do relaksu, na pewno do tego zachęcają.

 

Finał

Po owocnej pracy przychodzi jeszcze nagroda. Bo ktoś musi to wszystko  zjeść. I znów wszystko sprowadza się do stołu i ucztowania, które jest najlepszym pretekstem do rozmowy i sposobem na spędzanie czasu. Nie ma jednego przepisu na udaną Wigilię firmową, ale warto poszukać rozwiązania, które pozostawi po sobie miłe i niecodzienne doświadczenie. Takie, na które można (ale nie trzeba) czekać cały rok.

Chcemy wiedzieć co lubisz

Wiesz, że im więcej lajkujesz, tym fajniejsze treści ci serwujemy?

W zawsze głodnym KUKBUK-u mamy niepohamowany apetyt na życie. Codziennie mieszamy w redakcyjnych garnkach. Kroimy teksty, sklejamy apetyczne wątki. Zanurzamy się w kulturze i smakujemy codzienność. Przysiądźcie się do wspólnego stołu i poczujcie, że w kolektywie siła!

Koszyk