Dzień 3: na tropie dobrego smaku
Tym razem śniadanie w parku? Czemu nie. Latem warto zapakować w koszyk bagietkę, kawałek sera i wędliny (w te warto zaopatrzyć się dzień wcześniej na targu Naschmarkt okupowanym w weekendy przez stołeczną bohemian bourgeois), zabrać koc i udać się do jednego z wiedeńskich parków. Na przykład do Burggartenu, ogrodu należącego niegdyś do rodziny cesarskiej i zaprojektowanego przez samego cesarza Franciszka II, który był zapalonym ogrodnikiem. Albo do Augartenu w Leopoldstadt, gdzie pośród barokowych ogrodów stoją mroczne, masywne Flaktürme, wieże-schrony z czasów II wojny światowej. Można też pójść klasycznie, na Prater (między Dunajem a Kanałem Dunajskim), który dla Wiednia jest tym samym, co Central Park dla Nowego Jorku. Wreszcie – do ulokowanego między wschodnim biegiem Ringu a skromną rzeką Wien eleganckiego Stadtparku z najczęściej fotografowanym pomnikiem w Wiedniu – pozłacanym Johannem Straussem młodszym. W tym właśnie parku znajduje się najwyżej oceniana wiedeńska restauracja, Steirereck. Warto zakończyć w niej jeden z wieczorów – o ile trzy miesiące wcześniej pamiętaliście o zrobieniu rezerwacji.
Winomaniakom polecamy wizytę w leżącej nieopodal najmniejszej winnicy Wiednia. Nazywa się Schwarzenbergplatz 2 – od ruchliwego adresu w samym sercu miasta – i należy, a jakże, do Weingut Mayer am Pfarrplatz. Rośnie w niej około 60 krzewów, z których jedna trzecia to grüner veltliner, a reszta – Bóg raczy wiedzieć. Zbiory odbywają się zawsze w październiku i biorą w nich udział najznamienitsi obywatele miasta z burmistrzem na czele. Winnica daje 50‒60 butelek, które przeznacza się na licytacje w celach charytatywnych w ramach akcji Licht ins Dunkel (światło w ciemności), wspierającej niepełnosprawne dzieci i ich rodziny.
Popołudnie przeznaczamy na włóczęgę po wiedeńskich wine barach. Ich charakter bywa tak różnorodny, jak samo miasto. Część z nich jest kameralna, na kilka stolików, część imponującyh rozmiarów, jak pełne wina piwnice Pałacu Coburg przy Coburgbastei 4 należy. Osobną instytucją jest Unger & Klein, znany od lat i lubiany przez wiedeńczyków wine bar na Gölsdorfstrasse 2 (Rudolf Platz). Nieduża filia mieści się niedaleko Hofburga, przy stacji metra Herrengasse.
Wiedeńscy winomani bywają teraz w O boufé Konstantina Filippou, który równolegle prowadzi dwugwiazdkową restaurację pod własnym szyldem. To cenione bistro przy Dominikanerbastei 17, z długą i rewelacyjnie ułożoną kartą win naturalnych, głównie z Austrii, Grecji, Francji i Włoch. Kolejny świetny adres dla miłośników winnego naturalizmu i ekologicznej kuchni to Weinbistro MAST przy Porzellangasse 53 w Alsergrund oraz przestronny lokal Heunisch & Erben przy Landstraßer Hauptstraße 17, na tyłach Stadtparku, będący jednocześnie wine barem, sklepem i restauracją. Kończąc pobyt w Wiedniu, w tym właśnie miejscu pozostaje nam przejść 400 metrów do dworca City Airport Train, skąd w ciągu kwadransa znajdziemy się na lotnisku.