W różnych zakątkach świata ludzie wierzą, że w określonym czasie, raz do roku, duchy zmarłych odwiedzają ziemię. Jedni na ten czas pogrążają się w zadumie, inni świętują na wesoło. Przyglądamy się zwyczajom związanym z jedzeniem.
Uczta z duchami
Butelka wina dla świętej pamięci wujka i pizza na grobie – zobaczcie jak na świecie obchodzi się Święto Zmarłych.
Tekst: Monika Rosłoniec
Zdjęcie główne: Beau Rogers / flickr.com
Irlandia – wróżby w cieście
Irlandczycy rozpoczęli halloweenowe szaleństwo jakieś… 1000 lat temu. Tradycje związane z dniem zmarłych (a właściwie z dniem połączenia świata żywych i świata duchów) są w tym kraju bardzo liczne. W części z nich ważną rolę odgrywa jedzenie. Zaczęło się od palenia wielkich ognisk, przy których tańczono w przebraniach demonów, by zniechęcić dusze zmarłych od wchodzenia w ciała żywych. Do ognia wrzucano orzechy. Te, które pękły pod wpływem ciepła miały przynieść pomyślność.
Dziś świętujący szukają szczęścia w tradycyjnym cieście barmbrack. Słodki chlebek naszpikowany jest nie tylko bakaliami, ale też małymi przedmiotami, z których wróży się przyszłość. Znaleziony w kawałku ciasta pierścionek oznacza, że weźmiemy ślub w nadchodzącym roku, moneta – zwiastuje bogactwo i władzę. Guziki i metalowe naparstki są dla wiecznych kawalerów i starych panien, a kawałek szmatki z pewnością sprowadzi problemy finansowe.
Przyszłe losy możemy podreperować… zjadając jabłka. Popularną zabawą jest mocowanie jabłek do sufitu na cienkich sznurkach. Ten, kto najszybciej zje owoc bez pomocy rąk ma zapewnioną pomyślność przez kolejny rok. Dwanaście tłustych miesięcy zapowiada też znalezienie monety w colcannon – tradycyjnej potrawce z ziemniaków i kapusty. A co z osławionymi lampionami z dyni? To wynalazek amerykański. W Irlandii lampiony robiono z powszechnej w tym kraju rzepy.
Dia de Muertos to unikalna mieszanka religii katolickiej i indiańskich wierzeń. Meksykańskie Święto Zmarłych zostało w 2003 roku wpisane na listę światowego dziedzictwa kulturowego UNESCO. Co stanowi o jego wyjątkowości?
U źródeł obrzędów również leży założenie, że w wybranym dniu zmarli odwiedzają świat żywych. Z tym, że w Meksyku pozaziemscy goście są bardzo mile widziani. Duchy nie są straszne, nie trzeba przed nimi uciekać ani ich odstraszać. W przeddzień Święta Zmarłych w domach przygotowuje się kwieciste ołtarze i składa na nich rozmaite podarunki dla odwiedzających rodzinę zmarłych. Dla przychodzących w pierwszej kolejności dziecięcych duchów szykuje się zabawki oraz kolorowe czaszki z cukru i czekolady (las calaveritas de dulce). Dusze zmarłych dorosłych częstowane są słynnymi chlebkami (pan de muerto), ale też alkoholem, papierosami i cygarami.
Wieczorem tłumy świętujących wyruszają na cmentarze. Na przystrojonych kolorowo grobach piętrzą się fotografie zmarłych, jedzenie i przedmioty, które niegdyś lubili. Cmentarz wypełnia muzyka – mariachi na zamówienie rodzin śpiewają zmarłym ich ulubione piosenki. Po wizycie na cmentarzu i modlitwie w kościele nadchodzi czas na tłumne świętowanie na ulicach. W całym Meksyku odbywają się niezliczone koncerty i parady, a miasta przypominają ogromne targowiska ze straganami uginającymi się od cukrowych czaszek. Świętowanie trwa często do rana. Co dzieje się z tonami jedzenia pozostawionymi na ołtarzach? Na szczęście duszom zmarłych wystarcza tylko widok i zapach podarków – jedzenie więc nie marnuje się. Dzień po Święcie Zmarłych następuje wymiana darów z przyjaciółmi i sąsiadami. Jest to kolejny pretekst do wspólnego ucztowania.
Cmentarz wypełnia muzyka – mariachi na zamówienie rodzin śpiewają zmarłym ich ulubione piosenki
Ekwador – zjemy za wasze dusze
W Ekwadorze obchodzi się Día de los Difuntos – dzień tych, którzy odeszli. W świętowaniu ważną rolę odgrywa jedzenie. W ciągu dnia rodziny odwiedzają cmentarz zabierając ze sobą tradycyjne potrawy, czyli Guagas de pan y colada morada.
Guagua de pan to kolorowo przyozdobione słodkie chlebki w kształcie dziecka. Wywodzą się z dawnych tradycji pozostawiania na grobach zmarłych ich figurek. Colada morada to natomiast zawiesisty owocowy napój na bazie fioltetowej kukurydzy. Niegdyś służył jako napój obrzędowy przy pochówku. Zarówno kolorowe chlebki, jak i fioletowy koktajl spożywane są tylko i wyłącznie w okresie Święta Zmarłych.
Pozostałe zaduszkowe tradycje również skupiają się wokół posiłków. Rodziny po odwiedzinach na cmentarzu spotykają się w domach na uroczystą kolację. W małych miejscowościach ciągle żywa jest tradycja ucztowania na grobach. Wierzy się, że dopiero, gdy zmarli się najedzą, mogą zrobić to także żyjący.
Jedzą, piją, grają w karty lub kości, oglądają telewizję w przyniesionych na cmentarz odbiornikach, a wieczorem zasypiają przy grobach bliskich
Filipiny – cmentarny fast food
Na Filipinach powszechna jest chrześcijańska tradycja obchodzenia Święta Zmarłych. Rodziny odwiedzają cmentarz, składają podarunki w postaci kwiatów i pokarmów, zapalają świece na znak pamięci. Nagrobki są wcześniej odmalowywane, często ozdabiane wstążkami i balonami. Na jeden dzień i noc całe rodziny przenoszą swoje życie na cmentarz. Rozstawiają stoły i namioty. Jedzą, piją, grają w karty lub kości, oglądają telewizję w przyniesionych na cmentarz odbiornikach, a wieczorem zasypiają przy grobach bliskich.
Bliski kontakt ze zmarłymi jest dla Filipińczyków czymś naturalnym. Do tego stopnia, że ubodzy ludzie na co dzień zamieszkują mauzolea. Mogą korzystać ze schronienia w zamian za opiekę nad nagrobkami. Na cmentarzach powstają całe osiedla najuboższych.
W Dzień Zmarłych cmentarne aleje przejmuje jednak handel. Wszechobecne są stragany z najróżniejszymi towarami: od jedzenia po zabawki. Swoje stoiska mają tu nie tylko lokalni sprzedawcy, ale także międzynarodowe korporacje: Dunkin’ Donuts czy Pizza Hut. Nikogo nie dziwi pudełko po pizzy na nagrobku.
Hong Kong – podarki dla głodnych duchów
„Yue Lan”, czyli Festiwal Głodnych Duchów obchodzony jest w Hong Kongu piętnastego dnia Miesiąca Duchów. W tym miesiącu duchy opuszczają zaświaty, żeby przemierzać krainę żywych. W połowie wędrówki dopada je zmęczenie i głód. Żywi muszą więc duchy nakarmić i dodać im otuchy. Na ulicach Hong Kongu pozostawia się dla zmarłych ołtarzyki z jedzeniem: owocami, pieczywem i mięsem.
Powszechne jest palenie pieniędzy w ofierze. Na szczęście dla ekonomii tylko symboliczne – najpopularniejszą walutą są „piekielne banknoty”. Papierowe podarunki to również przedmioty codziennego użytku – samochody, telefony. Mają ułatwić zmarłym życie po życiu. Rozpalone na ulicach świeczki i lampiony oświetlają duchom drogę powrotną w zaświaty.
Karmą dla głodnych duchów jest też… opera. Podczas Festiwalu Głodnych Duchów przez całą noc odbywają się operowe występy. Podczas obchodów miasto tętni życiem. Sam Festiwal Głodnych Duchów został uznany za jeden z ważniejszych elementów Chińskiego Dziedzictwa Narodowego.
Z obchodami Święta Zmarłych związane są setki przesądów. Podobno niewskazane jest robienie zdjęć. Uchwycenie ducha na fotografii może przynieść wiecznego pecha.
Chcemy wiedzieć co lubisz
Wiesz, że im więcej lajkujesz, tym fajniejsze treści ci serwujemy?