Kukbuk
Kukbuk

Świąteczne dania w dobrym kadrze

Znacie to uczucie, kiedy już na początku grudnia czujecie lekki przesyt? A w głowie kłębi się niepokojąca myśl, że to dopiero początek świątecznej gorączki. Atmosfera stopniowo się zagęszcza, a ty starasz się nie być Grinchem tych świąt. Jak żyć? Kiedy wiadomo, że kulminacyjny punkt dopiero nadchodzi?

Tekst: Maja Wójcik

Ten artykuł przeczytasz w mniej niż 8 minut!

Przejmij inicjatywę

Można spróbować się odciąć – rzucić telefon w kąt, unikać centrów handlowych i wziąć się za nadrabianie książkowych zaległości. Albo postarać się naprawdę polubić i odczarować ten czas. Zacząć zwyczajnie bawić się konwencją, ale na swoich warunkach. Jak się do tego zabrać? Na początek warto zadać sobie pytanie – co w tej całej otoczce drażni nas szczególnie? Szeroko pojęty, nachalny konsumpcjonizm, maglowanie tych samych świątecznych hitów muzycznych i filmowych kolejną dekadę, a może nadmiar wątpliwych estetycznie zdjęć na social mediach? Niektórych o zawroty głowy przyprawiają pulsujące światełka, pstrokate ozdoby, ale też rodzinne portrety ujęte w wystudiowanych pozach. No i niekoniecznie udane zdjęcia jedzenia.

Na stole

Na tapet weźmy te ostatnie. Pierogi, śledzie, sałatka jarzynowa czy karp w galarecie. Wigilijne potrawy nie należą do najpiękniejszych – pozbawione koloru, często bezkształtne, brejowate. Choć wiemy, jak dobrze smakują to ich widok niekoniecznie zachęca do bliższego poznania. Nie wszyscy to widzą, nie każdemu to przeszkadza. Karmieni chęcią aplauzu ze strony obserwujących, pragniemy czym prędzej podzielić się ze światem swoimi kulinarnymi osiągami. Czy warto przed kliknięciem „opublikuj” chwilę dłużej pochylić się nad tematem? Co zrobić, by tradycyjne dania wzbudzały zachwyt i pobudzały apetyt? Dobra wiadomość jest taka, że nie trzeba specjalnie mieszać w przekazywanych z pokolenia na pokolenie recepturach. Wystarczy kilka prostych kroków, by podkręcić wygląd dania. Jak to robią profesjonaliści? Przyjrzyjmy się świątecznym zdjęciom jedzenia, przygotowywanym przez agencję kreatywną Od kuchni. 

Jaki kadr wybrać?

Co podpowiada nam intuicja? Przecież siedząc przy stole nie podnosimy talerza na wysokość wzroku i nie wpatrujemy się w obiekt z każdej możliwej strony. Mogłoby to zostać średnio odebrane. Zresztą – po co? Nie ma sensu przyglądać się jedzeniu pod mikroskopem. Liczy się pierwsze wrażenie. Na jedzenie zazwyczaj patrzymy z góry, a fotograficzne kadry lubią takie spojrzenie. Stół ujęty z graficznej perspektywy daje nam poczucie uporządkowania i daje możliwość osadzenia w pożądanym kontekście. A co, kiedy danie ma warstwy, których szkoda byłoby nie pokazać? Taki kawałek torcika można zgrabnie przewrócić na bok albo pokusić się o zdjęcie z perspektywy. W drugim przypadku warto pamiętać jednak o tym, by nie zbliżać telefonu do fotografowanego obiektu, tylko użyć zoomu. Unikniemy wtedy przekłamania w perspektywie. Poza tym można oddalić obiekt od reszty elementów na stole i postarać się uchwycić tło w nieostrości. Wtedy wyróżnimy obiekt i unikniemy bałaganu na drugim planie. 

Dekoracje, czyli pożądany kontekst

Zacznijmy od podstawy. Podczas świąt na stołach często goszczą eleganckie serwisy, szkło i tkaniny, które podkreślają niecodzienną okazję spotkania. To świetnie się składa, bo właśnie białe i stonowane barwy najbardziej lubią się z jedzeniem. Są jak czyste płótno, na którym możemy skomponować feerię barw i zróżnicowanych struktur. W przypadku trudnych wizualnie przykładów tradycyjnej polskiej kuchni mogą być prawdziwym wybawieniem. Kusi, by dodać trochę złotka, brokatu, czerwoną bombkę czy wesołego Mikołajka? Pytanie, czy warto. Gdzie ma zatrzymać się wzrok, jaki efekt chcemy uzyskać? Pozostając w odświętnej, eleganckiej stylistyce postarajmy się unikać tanich, masowych dekoracji rodem z taśmy produkcyjnej. Postawmy na żywe igliwie, drewniane i czerwone lub złote akcenty. Detale nie powinny górować nad przekazem, ozdoby najlepiej czują się w bezpiecznej odległości od talerza. Można zrobić z nich rodzaj ramy, zamykającej kadr. Jak przełamać konwenanse, pozostając w ostrożnej stylistyce? Hitem tego sezonu są wstążki i kokardy, wiązane na świeczkach, nogach kieliszków czy użyte jako obrączka na serwetkę. Jesteśmy bardzo za!

 

fot. Agencja kreatywna Od kuchni

Na talerzu

Przechodząc do sedna – co zrobić, by danie wyglądało apetycznie? Tu do gry wkraczają posypki, świeże zioła czy cukier puder. Nie każdy jest fanem smażonych pierogów, ale nie oszukujmy się – zarumienione wyglądają o niebo lepiej, niż te prosto z wody. Jeśli jednak zdecydujemy się na drugą opcję, nie zapomnijmy o przyjemnym dla oka i podniebienia garniszu. Ciasto musi się błyszczeć, a podsmażona cebulka pomoże przełamać jego jednolitą barwę i zatuszować nie zawsze idealny kształt pieroga

To jeszcze nic. Prawdziwym wyzwaniem może się okazać sałatka jarzynowa. Abstrahując od jej dyskusyjnego składu, jednolite w kolorze zestawienie składników stanowi nie lada wyzwanie dla obiektywu. A taki zielony groszek może tylko poprawić jej wygląd. Przygotowując sałatkę jarzynową z myślą o zdjęciach, staramy się by wszystkie elementy były równo pocięte, a majonez jedynie lekko otulał drobne, warzywne kostki. Dzięki temu uda się zachować estetykę dania i wyróżnić upragniony kolor. Do zdjęcia możemy ułożyć odrobinę sałatki na fragmencie kromki chleba lub elegancko ułożyć ją w małym, zgrabnym naczyniu, zamiast pokazywać nieregularną bryłę, rozpadającą się na talerzu. 

 

fot. Agencja kreatywna Od kuchni

Wbrew pozorom, łatwiejsze do pokazania na zdjęciu mogą być śledzie. Nawet, jeśli zatopione w sosie, to zazwyczaj składają się z bardziej wyrazistych elementów. Warto wyciągnąć je na pierwszy plan. Pokusić się o posypanie żurawiną, ziołami, piórkami cebuli czy innymi bardziej dekoracyjnymi i charakterystycznymi składnikami wybranej sałatki śledziowej. W każdym przypadku sprawdza się zasada – im mniej, tym lepiej. Co oznacza w praktyce? Na talerzu wystarczy czasem pokazać trzy pierogi, zamiast sięgającej krawędzi naczynia góry jedzenia. Samych udanych zdjęć!

Chcemy wiedzieć co lubisz

Wiesz, że im więcej lajkujesz, tym fajniejsze treści ci serwujemy?

W zawsze głodnym KUKBUK-u mamy niepohamowany apetyt na życie. Codziennie mieszamy w redakcyjnych garnkach. Kroimy teksty, sklejamy apetyczne wątki. Zanurzamy się w kulturze i smakujemy codzienność. Przysiądźcie się do wspólnego stołu i poczujcie, że w kolektywie siła!

Koszyk