Do Kołobrzegu zaczęłam przyjeżdżać niecałe 10 lat temu, czyli w momencie, kiedy poznałam swojego chłopaka, obecnie narzeczonego, który pochodzi z tego miasta. Pamiętam nasze pierwsze spacery po parku Teatralnym i jedyną atrakcję kulinarną tamtych czasów – kebab na rogu. Od tamtych chwil minęło sporo czasu, a przez dekadę w Kołobrzegu powstało naprawdę sporo ciekawych restauracji i lokali na każdą kieszeń.
Jeśli zdecydujecie się zwiedzać miasto z moją mapą kulinarną, warto zrobić to na rowerze – bo w czasie, gdy rozwijała się kołobrzeska strefa gastronomiczna, rozbudowano również tutejsze ścieżki rowerowe. Warto więc po śniadaniu w jednym z polecanych przeze mnie lokali, wsiąść na rower i wybrać się na przejażdżkę. Ja polecam udać się w kierunku Rogowa. Uważam, że ta nadmorska wioska ma najpiękniejszą plażę, jaką można sobie wyobrazić, i równie wspaniały okalający ją las. Po powrocie do miasta pora na pyszny obiad i… deser. W tym celu koniecznie odwiedźcie tutejszą czekoladziarnię. To wszystko… poza sezonem! Właśnie wtedy w Kołobrzegu jest cicho, przytulnie i klimatycznie.