Muszę się przyznać, że o Cyprze, zanim tam pojechałem, nie wiedziałem wiele. Oczywistości w stylu wyspa na Morzu Śródziemnym i miejsce narodzin Afrodyty – to tak. Miałem jeszcze świadomość, że z koziego i owczego mleka mieszkańcy wyspy robią ser zwany halloumi. Ale już na przykład to, że na Cyprze oprócz Afrodyty rodzą się regularnie żółwie i że właśnie na tej wyspie stworzono filozofię stoicką, zdecydowanie mi umknęło. Okazało się, że Zenon, wielki stoik i główny ideolog stoicyzmu, przyszedł na świat niemal dokładnie tam, gdzie Afrodyta. Nie wiedziałem tego być może dlatego, że w mojej opinii Zenon był z Kition w Grecji… tyle że dziś Kition nazywa się Larnaka i leży na Cyprze. Cóż, geografia historyczna lubi płatać figle!
Tak czy owak, wystarczy spędzić na Cyprze nieco czasu, żeby złapać trochę słońca i całkiem sporo wiedzy. Leżąca u wybrzeży Turcji, Syrii i Libanu wyspa była ze strategicznego punktu widzenia szalenie istotnym miejscem. W czasach greckich – jak już mówiłem – działała tu jedna z ważniejszych szkół filozoficznych. Coś z tego stoickiego podejścia zostało Cypryjczykom do dziś, bo nie przejmują się niczym, czego nie da się zmienić.
Dla chrześcijan Cypr jest równie istotny jak dla filozofów. Po śmierci Chrystusa apostołowie biegali po wyspie niczym maratończycy i udało im się upowszechnić nową religię do tego stopnia, że było to pierwsze miejsce w Cesarstwie Rzymskim, gdzie jej wyznawanie było legalne. Sporą zasługę miał w tym apostoł o imieniu Barnaba, rzymski konsul. I cud, którego ten miał dokonać, z Bożą pomocą oczywiście.