Kukbuk
Kukbuk
Wygrani w kategorii Dla urody w konkursie KUKBUK Poleca, od lewej marki D’Alchémy, Kiré Skin i Si Si Bee

Laureaci 4. edycji konkursu KUKBUK Poleca w kategorii „dla urody”

Z natury biorą to, co najcenniejsze i nieustannie szukają najlepszych sposobów na codzienną pielęgnację. Zobaczcie, jakie kosmetyki doceniliśmy w tym roku i za co. We współpracy z TVN Style przyznaliśmy również nagrodę specjalną dla "marki przyjaznej kobietom".

Tekst: Katarzyna Kuczyńska

Zdjęcia: Maciek Niemojewski


Stylizacja: Agata Jankowska

Ten artykuł przeczytasz w mniej niż 9 minut!

Suszą, filtrują, destylują – laureaci naszego konkursu starannie wybierają surowce do wytwarzanych kosmetyków, by mieć pewność, że za każdym razem powstanie naprawdę wyjątkowy produkt. Taki, który doskonale połączy bogactwo natury z najnowocześniejszymi osiągnięciami kosmetologii. Dzięki temu, niezależnie od tego, czy sięgniemy po odżywczy balsam do ciała, czy produkty do pielęgnacji twarzy, możemy mieć pewność nie tylko co do dobrego składu, ale także tego, że skórę i ciało potraktujemy ze szczególną dbałością – dostarczymy im to, co dla nich najlepsze. Poznajcie wyjątkowe marki, które urzekły nas swoim podejściem do codziennej pielęgnacji i dzięki którym zwyczajne, małe rytuały przypominają najlepsze zabiegi w spa. W tym roku pod patronatem TVN Style przyznaliśmy również nagrodę specjalną dla „marki przyjaznej kobietom”, którą wybrała „Pani Gadżet”, czyli Anna Nowak-Ibisz.

D’Alchémy

D’Alchémy to marka, która produkuje naturalne i organiczne kosmetyki do pielęgnacji skoncentrowanej na działaniu anti-aging. Zarówno w nazwie firmy, jak i jej holistycznym podejściu do pielęgnacji skóry widać wyraźną inspirację filozofią średniowiecznych alchemików – prekursorów współczesnych nauk medycznych i farmaceutycznych.

Zaawansowane technologicznie preparaty D’Alchémy powstają z myślą o cerze dojrzałej i z problemami. Ultranowoczesne receptury opierają się wyłącznie na naturalnych składnikach, które pomagają nawilżyć suchą skórę i zadbać o tę wrażliwą, a także wspomagają w walce z nadmiernie przetłuszczającą się cerą czy przebarwieniami powstającymi na skutek zmian hormonalnych.  

Kosmetyki powstają z roślin uprawianych metodami ekologicznymi lub tych, które rosną dziko na terenach ekologicznie czystych. Wszystkie składniki pochodzą od przodujących dostawców, głównie europejskich, którzy dysponują bogatym zapleczem naukowym i wyspecjalizowanymi laboratoriami. Firmy te od lat prowadzą badania nad bezpieczeństwem i skutecznością dostarczanych surowców, a proces ich pozyskiwania jest poddawany rygorystycznej kontroli.

Dzięki naturalnym metodom rośliny nie tracą cennych właściwości, a ich działanie zostaje wzmocnione i skondensowane w jednym produkcie

D’Alchémy przywiązuje też dużą wagę do procesów, jakim poddawane są rośliny wykorzystywane w ich kosmetykach. Dzięki nowoczesnym technologiom i ścisłemu kontrolowaniu wszystkich parametrów nie trzeba oddziaływać na nie środkami chemicznymi. Takie same rezultaty, a nawet lepsze z perspektywy skóry, można uzyskać przy wykorzystaniu wyłącznie procesów fizycznych, takich jak tłoczenie, filtracja, destylacja czy suszenie. Dzięki tym naturalnym metodom rośliny nie tracą cennych właściwości, a ich działanie zostaje wzmocnione i skondensowane w jednym produkcie. 

Co więcej, produkty D’Alchémy powstają zgodnie ze standardami opracowanymi przez międzynarodowe organizacje odpowiedzialne za przyznawanie certyfikatów kosmetykom naturalnym i organicznym. Standardy te jasno określają listy składników, które mogą być wykorzystywane w produkcji. Dzięki temu, zanim produkt trafi do sprzedaży, przechodzi szereg badań laboratoryjnych mających na celu sprawdzenie, czy na pewno jest bezpieczny dla skóry.

Gdzie kupić?

Produkty marki D’Alchémy można kupić na stronie internetowej dalchemyskincare.com oraz w drogeriach Super-Pharm, Sephora, Kontigo i Douglas.

Pst!

Firma stosuje trzy podstawowe rodzaje opakowań: aluminiowe tuby, butelki PET oraz takie, do których wykorzystywane jest szkło biofotoniczne. Każdy z nich nie tylko zapewnia odpowiednią ochronę preparatom znajdującym się w środku, ale również – ze względu na biodegradowalność – jest przyjazny środowisku. Nie bez znaczenia jest także oprawa wizualna kosmetyków – opakowania D’Alchémy z pewnością należą do najpiękniejszych, jakie widzieliśmy. Zachwycają prostotą i elegancją!

Kiré Skin

Kiré Skin to polska marka z azjatycką duszą. Firma produkuje naturalne kosmetyki inspirowane kulturami japońską i koreańską, jej założycielkami są dwie przyjaciółki z liceum – My Tran-Kudła i Anna Ciężkowska. Marka narodziła się, gdy dziewczyny stwierdziły, że mają dość produktów pełnych podejrzanych składników. Postanowiły same tworzyć kosmetyki do codziennej pielęgnacji, zawierające jedynie naturalne i wyjątkowe składniki z różnych regionów świata.

W efekcie zgłębiania przez lata japońskich rytuałów i zasad właściwej, wieloetapowej pielęgnacji założycielki marki opracowały pięciostopniowy Kiré Skin Ritual, czyli esencję azjatyckiej pielęgnacji dla kobiet i mężczyzn. Zgodnie z zasadą „mniej znaczy więcej” dziewczyny przekonują, że by dobrze zadbać o skórę, nie trzeba wielu kosmetyków. Lepiej korzystać z mniejszej ilości, za to naprawdę dobrych. Dlatego oprócz tworzenia wyjątkowych produktów pomysłodawczynie Kiré Skin chcą szerzyć wiedzę o tym, jak istotne są odpowiednie oczyszczanie i pielęgnacja skóry twarzy. I przekonują, że właściwe usunięcie zanieczyszczeń i przywrócenie równowagi pH skóry jest kluczem do zapobieżenia większości problemów z cerą.

To bogate źródło nie tylko przeciwutleniaczy, witamin i minerałów, ale także polifenoli, białka, włókien, a nawet naturalnych probiotyków

Jury KUKBUK Poleca doceniło Kiré Skin za zwrócenie uwagi na magiczną moc fermentacji, którą z powodzeniem można wykorzystywać także w kosmetykach. I choć ta metoda mieszkańcom Dalekiego Wschodu znana jest od stuleci, dopiero dzięki takim firmom jak Kiré Skin i my możemy ją poznać. Tym bardziej jest się z czego cieszyć, bo fermentowane produkty kosmetyczne mają tak samo korzystny wpływ na skórę, jak zjadane przez nas kiszonki. To bogate źródło nie tylko przeciwutleniaczy, witamin i minerałów, ale także polifenoli, białka, włókien, a nawet naturalnych probiotyków. Jak powstają takie kosmetyki?

Podczas fermentacji wytwarza się szczególny aminokwas – cysteina, która pomaga w leczeniu skóry tłustej, wykazuje działanie przeciwutleniające oraz stymuluje produkcję kolagenu i elastyny, dzięki czemu skóra staje się wyraźnie jędrniejsza. Co więcej, związek ten przyspiesza leczenie ran oraz proces odnowy komórkowej.

Istotne w fermentacji jest to, że w trakcie tego procesu substancje aktywne dzielą się na mniejsze i lepiej przyswajalne cząstki, a co za tym idzie – łatwiej wchłaniają się przez skórę. Ponadto zdarza się, że niektóre składniki w swojej naturalnej postaci wykazują zbyt silne działanie, przez co działają drażniąco na skórę, szczególnie bardzo wrażliwą. Fermentacja pozwala neutralizować to niekorzystne działanie.

Dzięki fermentowaniu kosmetyków mamy także szansę na stworzenie nowych substancji, które wzbogacą skład kosmetyków o prozdrowotne właściwości, a tym samym zwiększą ilość zawartych w nich cennych składników. Brzmi cudownie i działa cuda! Ale o tym polecamy przekonać się na własnej skórze.

Gdzie kupić?

Produkty marki Kiré Skin można kupić na stronie internetowej kireskin.pl oraz w sklepach stacjonarnych, których listę znajdziecie na stronie firmy. Kosmetyki są dostępne także na platformie showroom.pl.

Pst!

W sklepie internetowym marki znajdziecie nowy zestaw kosmetyków, Moc Fermentacji, który został wprowadzony do sprzedaży tuż po otrzymaniu nagrody KUKBUK Poleca. Składa się z trzech zgłoszonych do naszego konkursu produktów – serum, kremu i żelu oczyszczającego. Każdy z nich skrywa fantastyczne i niezwykle skuteczne sfermentowane składniki.

Si Si Bee

– produkt wyróżniony w kategorii specjalnej „marka przyjazna kobietom” pod patronatem TVN STYLE

Si Si Bee to mała manufaktura z Dolnego Śląska, która produkuje niszowe kosmetyki naturalne. Z pomysłem stworzenia firmy założycielka, Marta Szczepaniak, nosiła się kilka lat. W końcu postanowiła zrezygnować z monotonnej pracy na etacie i 1 stycznia 2017 roku zarejestrowała firmę w urzędzie. Choć pełna obaw i niepokoju, z ekscytacją zaczęła pracę nad kosmetykami opartymi na dwóch autorskich recepturach.

W opracowywaniu składów pomogło jej doświadczenie sprzed kilku lat, kiedy starała się stworzyć prototypy kosmetyków. Jak zaznacza, wszystkie produkty powstawały głównie z myślą o niej samej i jej skórze, wymagającej szczególnego traktowania z powodu łuszczycy, na którą Marta choruje, odkąd skończyła 15 lat. Z czasem po jej kosmetyki sięgnęli także bliscy. A że wszyscy zgodnie je zachwalali, w końcu nabrała odwagi, by założyć firmę.

Marta jest ekspertką do spraw skóry suchej i bardzo wrażliwej. Jej kosmetyki niosą prawdziwe ukojenie, a stosować mogą je już dzieci od trzeciego roku życia

Marta jest ekspertką do spraw skóry suchej i bardzo wrażliwej. Jej kosmetyki niosą prawdziwe ukojenie, a stosować mogą je już dzieci od trzeciego roku życia. W przypadku skóry borykającej się ze zmianami łuszczycowymi, z egzemami czy atopowym zapaleniem skóry kremy Si Si Bee doskonale wspomagają leczniczą pielęgnację, a w łagodnych przypadkach mogą ją nawet zastąpić.

Jak wygląda proces tworzenia tych wyjątkowych kosmetyków? Receptury i pierwsze produkty na ich podstawie powstają w małej pracowni, gdzie na co dzień urzęduje Marta. To jest pierwszy etap. Drugi – to przekazanie receptury do firmy posiadającej certyfikat GMP, czyli dobrych praktyk produkcyjnych, i dysponującej certyfikowanym laboratorium, profesjonalnymi mieszalnikami, homogenizatorami i całą linią produkcyjną, dzięki której możliwe jest wyprodukowanie profesjonalnych kosmetyków. Na tym etapie prowadzone są także konsultacje dotyczące receptury i wykonywane badania, na podstawie których powstaje raport oceny bezpieczeństwa dla produktu. Ostatni etap to pozyskiwanie odpowiednich surowców i produkcja.

Marta tworzy receptury, które umożliwiają zastosowanie najwyższych, bezpiecznych dla skóry stężeń substancji aktywnych. Wszystkie surowce wykorzystywane w produkcji mają własne karty z dokładną charakterystyką oraz informacją o pochodzeniu. Każdy z nich pochodzi od certyfikowanych dostawców z Polski, Francji, Niemiec i Wielkiej Brytanii. Co więcej, Si Si Bee to firma przyjazna środowisku, działająca zgodnie z zasadami zero waste.

Wszystkie słoiki na kremy, balsamy i dezodoranty są wykonane ze szkła, nakrętki produkuje się z pulpy drzewnej, papieru i pokrycia PVDC, a kartoniki na kosmetyki pochodzą z małej, lokalnej manufaktury, która dostarcza opakowania z recyklingu. Marta stara się też kupować tylko tyle surowców, ile potrzebuje w danym momencie, by nie dopuścić do tego, aby coś się zmarnowało. Choć czasami minima zakupowe są dużo wyższe niż jej potrzeby, przez co zakup surowców wiąże się z koniecznością wydania zdecydowanie wyższych kwot.

Słowa uznania od zadowolonych klientów to dla Marty najlepsze potwierdzenie tego, że to, co robi, ma sens

W swoją pracę Marta wkłada całe serce. Klientom zawsze chętnie doradzi, co wybrać, a także dobierze odpowiedni zestaw kosmetyków. Chce, by osoby borykające się z podobnymi problemami jak ona miały pod ręką wyjątkowe produkty, które pozwolą im o siebie zadbać i dobrze się poczuć. Dlatego słowa uznania od zadowolonych klientów to dla niej najlepsze potwierdzenie tego, że to, co robi, ma sens.

Gdzie kupić?

Produkty marki Si Si Bee można kupić w sklepie internetowym pod adresem sisibee.pl.

Pst!

Anna Nowak-Ibisz nie mogła lepiej trafić przy wyborze zwycięzcy w kategorii „marka przyjazna kobietom”. Już po ogłoszeniu wyników konkursu dowiedzieliśmy się, że Marta postanowiła pomóc swojej sąsiadce, której sytuacja życiowa w związku z pandemią – przez ograniczone możliwości wykonywania dotychczasowej pracy – znacznie się pogorszyła. Okazało się, że potrafi ona robić piękne rzeczy na szydełku, a Marta naprędce wymyśliła, jak tę umiejętność wykorzystać. W ten sposób powstały specjalne myjki do ciała i twarzy, które można kupić w sklepie internetowym Si Si Bee. Od każdego z tych produktów właścicielka nie pobiera żadnej prowizji. Co więcej, jej działania zainspirowały wiele innych firm. Jedna z nich postanowiła zamówić u sąsiadki Marty szydełkowe kosze. Szczególnie doceniamy taką piękną inicjatywę w tych niełatwych czasach.

Chcemy wiedzieć co lubisz

Wiesz, że im więcej lajkujesz, tym fajniejsze treści ci serwujemy?

W zawsze głodnym KUKBUK-u mamy niepohamowany apetyt na życie. Codziennie mieszamy w redakcyjnych garnkach. Kroimy teksty, sklejamy apetyczne wątki. Zanurzamy się w kulturze i smakujemy codzienność. Przysiądźcie się do wspólnego stołu i poczujcie, że w kolektywie siła!

Koszyk