Kukbuk
Kukbuk

Musisz mieć ukończone 18 lat, aby korzystać z tej treści.

Czy jesteś pełnoletni?

8 winnic z noclegiem, do których musicie się wybrać!

Wakacje mają się wprawdzie ku końcowi, ale prognozy na jesień są raczej optymistyczne. Warto zaplanować sobie przedłużony weekend w jednej z polskich winnic, wiele z nich bowiem dysponuje ciekawą ofertą noclegową dla winiarskich turystów.

Krytyk winiarski, dziennikarz związany z magazynem "Ferment. Pismo o winie", nieustraszony propagator polskiego wina.

Tekst: Maciej Nowicki

Zdjęcie główne: Unsplash.com

Ten artykuł przeczytasz w mniej niż 9 minut!

O polskiej enoturystyce piszę regularnie, zarówno w Kukbuku, jak i na stronie Ferment Mag. Pojęcie to obejmuje cały szereg aktywności. Enoturystyka to m.in. szlaki winiarskie, festiwale, degustacje czy winiarskie pikniki. Jednak tym, co z reguły najbardziej interesuje turystów, jest możliwość noclegu w samej winnicy. Powody wydają się oczywiste.

Po pierwsze: wizyta w winnicy nieodłącznie wiąże się z próbowaniem win. Jeśli wśród degustujących nie znajdzie się nikt, kto zechce wziąć na siebie rolę kierowcy, możliwość skorzystania z noclegu wydaje się optymalnym rozwiązaniem.

Po drugie: zdecydowana większość winnic – z natury rzeczy – położona jest nie tylko poza miastami, ale w ogóle daleko od jakichkolwiek innych zabudowań. Miłe dla oka krajobrazy, cisza i spokój – to niewątpliwe zalety takich miejsc. Trudno się więc dziwić, że wielu z nas wcale nie chce wyjeżdżać od razu po degustacji. Pomysł pozostania w winnicy przez cały weekend, a czasami nawet zaplanowanie sobie tam pełnego urlopu, dla wielu wydaje się kuszący.

Po trzecie: polskie winnice mają naprawdę szeroką i zróżnicowaną ofertę noclegową. Najbardziej wymagający enoturyści odwiedzić mogą jeden z luksusowych winiarskich hoteli. Znajdziemy wśród nich zarówno obiekty nowoczesne, jak i historyczne: starannie odrestaurowane zamki, pałace czy dworki. Poszukując większej prywatności, można odwiedzić te winnice, których właściciele oferują apartamenty, często z imponującym wyposażeniem i dodatkowymi atrakcjami. Jeśli nie wymagamy aż takiego poziomu luksusu, możemy skorzystać z noclegu w pensjonatach lub pokojach gościnnych. Oddzielną, acz stale rosnącą grupę stanowią winnice, na terenie których, często bezpośrednio na parcelach, postawiono pojedyncze, dobrze wyposażone domki; gwarantują one maksymalną kameralność, a przede wszystkim święty spokój.

Poniżej przedstawiam osiem propozycji winnic z różnych regionów naszego kraju. To oczywiście tylko przykłady, bo takich miejsc jest znacznie więcej. Dłuższą listę znajdziecie choćby w naszym drukowanym magazynie Ferment Vintage.

Na koniec pragnę dodać: niezależnie od tego, że wakacje mają się ku końcowi, każde z tych miejsc jest także świetną propozycją na tzw „pracowakacje” (workation), czyli pracę zdalną wykonywaną poza miejscem stałego zamieszkania. W winnicy praca zamienia się w odpoczynek od razu po zamknięciu laptopa.

Fot. materiały prasowe Poziomu 511

Winnica Białe Skały i Poziom 511 (Śląskie)

Także i w tym przypadku historia zaczęła się od hotelu. Poziom 511, przepięknie wkomponowany w wapienną skałę, znajduje się u stóp słynnego zamku w Ogrodzieńcu (kilkanaście kilometrów od Zawiercia). Luksusowy 4-gwiazdkowy obiekt dysponuje częścią spa i restauracją, której menu w dużej mierze bazuje na lokalnej kuchni. Twórca tego miejsca, Andrzej Wuczyński, jakiś czas temu przekazał zarządzanie swojemu synowi Michałowi, sam zaś rozpoczął realizację kolejnego z marzeń, którym jest założenie własnej winnicy.

Główna, ponad pięciohektarowa parcela, znajduje się wprawdzie dwanaście kilometrów dalej, jednak pół hektara pierwszych nasadzeń jest tuż przy hotelu. Obok wybudowano niewielki pawilon pełniący funkcję sklepu i wine baru. Zarówno tam, jak i przy samej winnicy w weekendy odbywają się często winiarskie pikniki i komentowane degustacje. Białe Skały co roku organizują też imprezę winobraniową dla gości. Co ciekawe, w samej restauracji wśród win znajdziemy też „selekcję Jury” obejmującą wina z trzech obszarów: Jury francuskiej, małopolskiej i, rzecz jasna, śląskiej.

Fot. materiały prasowe Poziomu 511

Fot. Instagram Dworu Sanna

Nizio Naturals i Dwór Sanna (Lubelskie)

Jeszcze kilka lat temu pod nazwą Dwór Sanna funkcjonował zarówno hotel, jak i sama winnica. Jednak gdy powstała tu biodynamiczna farma – marzenie rodziny Nizio – zdecydowano o rozdzieleniu obu projektów, choć nadal prowadzone są one przez tę samą rodzinę.

Dziś Dwór Sanna (80 kilometrów od Lublina) jest więc kameralnym 4-gwiazdkowym hotelem znajdującym się w XIX-wiecznym pieczołowicie odrestaurowanym dworku otoczonym parkiem o powierzchni ponad 30 hektarów (jego częścią jest między innymi 200-letnia aleja grabowa).

Fot. Instagram Dworu Sanna

Noclegi możliwe są także w położonym tuż obok folwarku. Własna farma, w skład której – prócz winnicy – wchodzą szklarnie, ogrody warzywne i zwierzęta, od kur po krowy rasy jersey, sprawia, że działająca na miejscu restauracja jest praktycznie samowystarczalna.

Można też kupić i zabrać jako kulinarną pamiątkę miejscowe sery (cały przekrój stylów) i przetwory oraz, co oczywiste, wino wychodzące spod ręki Karola Nizio, jednego z wciąż niewielu przedstawicieli winiarstwa naturalnego w naszym kraju.

Fot. materiały prasowe Pałacu Mała Wieś

Fot. materiały prasowe Winnicy Pałacu Mała Wieś

Winnica Pałac Mała Wieś (Mazowieckie)

To najmłodsza propozycja w naszym zestawieniu, ale tylko, gdy mowa o samej winnicy, bo ta zadebiutowała na rynku dopiero w tym roku (i był to bardzo udany debiut!). Pałac natomiast ma znacznie dłuższą historię. Położony w Belsku Dużym niedaleko Grójca (niecałe 50 kilometrów od centrum Warszawy) i historycznie funkcjonujący pod nazwą Pałac w Małej Wsi, uznawany jest za jeden z najpiękniejszych zabytków klasycyzmu w Polsce. Praktycznie bez strat przetrwał i zawieruchę wojenną, i okres komunizmu, a od 2013 roku należy do rodziny Barańskich, którzy z czasem zdecydowali także o założeniu winnicy.

Sam budynek pełni wprawdzie funkcje wyłącznie muzealne, ale noclegi są w znajdującym się obok hotelowym budynku (właśnie powstaje kolejny) oraz w przypałacowych oficynach. W dawnej wozowni działa restauracja, a zaraz obok niej znajduje się wine bar, w którym spróbować można (i rzecz jasna zakupić) powstające tu wina. Całość otacza imponujący kilkunastohektarowy park, którego częścią są także ogrody francuski i różany.

Fot. materiały prasowe Pałacu Mierzęcin

Pałac Mierzęcin Wellness & Wine Resort (Lubuskie)

To jeden z najstarszych, największych i robiących ogromne wrażenie adresów enoturystycznych w Polsce. Pałac Mierzęcin (150 kilometrów od Poznania) zapraszał w swoje podwoje miłośników polskiego wina jeszcze zanim było to modne. Winnicę założono w 2004 roku. W pieczołowicie odrestaurowanym pałacu z XIX wieku oraz innych zabytkowych budynkach na terenie imponującego kompleksu (są tu także stadniny, park i wspaniały ogród japoński) znajduje się łącznie 150 miejsc noclegowych.

To jednak nie wszystko. Goście skorzystać mogą z dwóch restauracji oraz spa, w którym wykonuje się wyjątkowe w skali kraju zabiegi przy użyciu preparatów na bazie winogron z tutejszej winnicy. Atrakcją są także same wina, by wymienić choćby rieslingi, które należą do najlepszych w kraju. Tak naprawdę jednak warto spróbować każdej pozycji w ofercie – to wina niezwykle trudno dostępne gdziekolwiek indziej poza Pałacem Mierzęcin. Regularnie odbywają się tu także rozmaite wydarzenia – nie tylko stricte winiarskie, jak winobrania czy regularnie organizowane degustacje, ale także na przykład zloty właścicieli historycznych samochodów.

Fot. materiały prasowe Winnicy Płochockich

Winnica Płochockich (Świętokrzyskie)

Barbara i Marcin Płochoccy (dziś razem z nimi pracuje także syn Piotr) byli nie tylko jednymi z pierwszych, którzy zarejestrowali winnicę w Polsce, ale i tymi, którzy zdecydowali się na prowadzenie (w Darominie, niecałych 20 kilometrów od Sandomierza) enoturystyki z miejscami noclegowymi. Ich oferta ma jednak charakter sezonowy. Do czterech pokoi i dużego apartamentu rodzinnego z aneksem kuchennym (będącego praktycznie samodzielnym mieszkaniem) przyjechać można między majem a sierpniem.

Degustacja jednego z kilkunastu produkowanych tutaj win (od lekkich bieli, przez dojrzewające w dębowych beczkach czerwienie, po skoncentrowane wina słodkie) czy możliwość obejrzenia na własne oczy oryginalnych gruzińskich kwewri (powstaje w nich wino o nazwie Qvevri) to atrakcje, które przyciągają wielu turystów. Największą jednak zaletą malowniczo położonego Daromina jest panująca tutaj absolutna cisza i spokój.

Fot. materiały prasowe Winnicy Płochockich

fot. Maciej Nowicki

Winnica Jerzmanice Zdrój (Dolny Śląsk)

Winnica, położona w miejscowości o tej samej nazwie, jako jedna z niewielu w Polsce ma charakter tarasowy. Powstają tu wyłącznie wina naturalne, a o ich limitowane serie pwalczą fani „naturalsów” z całego kraju. Przedsięwzięcie prowadzą wspólnie Michał Kmita i jego partnerka Anna Kłos. Na szczycie parceli Michał własnoręcznie postawił kameralny klimatyczny domek, „skrojony” akurat na potrzeby dwóch osób (choć w razie potrzeby zmieszczą się cztery).

Jedna ze ścian sypialni jest całkowicie przeszklona i rozciąga się z niej fantastyczny widok na całą winnicę. Równie piękny widok oferuje taras domku. Kuchnia jest w pełni wyposażona, ale można też zamówić śniadanie, składające się wyłącznie z lokalnych produktów, które właścicielka co rano dostarczy pod drzwi domku. Tuż obok znajduje się mniejszy budynek z banią i sauną. Dodatkową atrakcją, ale i wyzwaniem, może być fakt, że do znajdującego się na szczycie wzniesienia noclegu, dostać się można wyłącznie… pieszo. Warto więc pamiętać, że ewentualną walizkę będziemy musieli wnieść samodzielnie. Polecam plecak!

Fot. materiały prasowe Winnicy Sztukówka

Winnica Sztukówka (Podkarpackie)

Położona tuż obok podkarpackiego Frysztaka Winnica Sztukówka (50 kilometrów od Rzeszowa) to jedna z pierwszych, która swoją ofertę enoturystyczną skierowała nie tylko do urlopowiczów, ale i osób planujących tzw. pracowakacje.

Prowadzący to przedsięwzięcie Leszek Szczęch wraz z siostrą Basią zapraszają do dwóch znajdujących się na poddaszu winiarni apartamentów noszących nazwy adekwatne do ich wyposażenia – Prestiż i Luksus. Szczególne wrażenie może robić ten drugi, który jest prawdopodobnie największym oferowanym przez polskie winnice.

Do ponad 100 m2 w środku dochodzi jeszcze ogromny, 30-metrowy zadaszony taras, z widokiem nie tylko na samą winnicę, ale i Beskidy, a przy dobrej pogodzie nawet na Bieszczady. Nie trzeba chyba dodawać, że w związku z pomysłem na całoroczne i różnorodne wykorzystanie obu apartamentów, internet działa tutaj znakomicie. Można także skorzystać ze sporej grillowej altany. Atrakcji dostarczają też powstające tutaj wina. Wszystkie noszą nazwy starych instrumentów muzycznych, spróbować więc można między innymi Cymbałów, Maryny (od tego wina różowego polecam zacząć) czy… Suki.

Fot. materiały prasowe Winnicy Sztukówka

Fot. materiały prasowe Winnicy Witaj Słońce

Winnica Witaj Słońce (Łódzkie)

Mnich-Probostwo to niewielka wieś położona w pobliżu Kutna (80 kilometrów od Łodzi). Nazwa ta nieobca jest ludziom podróżującym koleją – zatrzymują się tu bowiem pociągi praktycznie z każdego kierunku w Polsce. Od kilku lat w Mnichu działa Winnica Witaj Słońce, w której ofercie szczególną uwagę warto zwrócić na wina musujące produkowane metodą tradycyjną.

Od samego początku właściciele pomyśleli też o działalności enoturystycznej i ofercie noclegowej. Znajdują się tutaj trzy pokoje gościnne (każdy z widokiem na winnicę) oraz duża sala degustacyjna z tarasem i zapleczem kuchennym. Wyjątkową okazją jest zaś możliwość wynajęcia całego budynku na wyłączność, co stanowi nie lada atrakcję, jeśli zamierzamy przyjechać w wiekszym gronie, z rodziną bądź przyjaciółmi.

Fot. materiały prasowe Winnicy Witaj Słońce

Interesuje Cię świat wina i innych alkoholi? Dołącz do naszego newslettera KUKBUK Spirits i regularnie otrzymuj najciekawsze wywiady, artykuły i przepisy prosto do swojej skrzynki.

Chcemy wiedzieć co lubisz

Wiesz, że im więcej lajkujesz, tym fajniejsze treści ci serwujemy?

W zawsze głodnym KUKBUK-u mamy niepohamowany apetyt na życie. Codziennie mieszamy w redakcyjnych garnkach. Kroimy teksty, sklejamy apetyczne wątki. Zanurzamy się w kulturze i smakujemy codzienność. Przysiądźcie się do wspólnego stołu i poczujcie, że w kolektywie siła!

Koszyk