Ostatnie miesiące popchnęły krakowską scenę gastronomiczną w kierunku Azji. Co rusz pojawiały się kolejne wieści o otwarciu nowego lokalu z kuchnią azjatycką. Redakcyjne ucho wyłapało głośne awarie w dniu otwarcia jednego z nich, co jednak w niczym nie przeszkodziło miłośnikom wietnamskiego jedzenia, oraz informację o ponad 4 tysiącach chętnych do jedzenia w dniu otwarcia w kolejnym przybytku. Wspólnie z właścicielami cieszymy się, że nie wszyscy przyszli naraz, bo niewielki pasaż na Miodowej mógłby pęknąć w szwach. Wszystko dobrze się skończyło, oba lokale działają i mimo krótkiego stażu mają już grono wiernych gości. Nic więc dziwnego, że azjatyckie klimaty zdominowały również scenę lunchową.
Zaczynamy!