Powiśle stoi różnorodnością – przechadzając się po lewym brzegu Wisły, trafiamy na imponujące przedwojenne kamienice, rozległe parki, nowoczesne apartamentowce, zrewitalizowane industrialne budynki, a nawet metalowo-szklany gmach z ogrodami na dachu. A wszystko to współgra ze sobą w idealnej symbiozie. Podobnie jest z kuchnią, która ucieszy każdego smakosza, a niejednego wprawi w zdumienie. Na Powiślu zjemy azjatyckie śniadanie, spróbujemy żeberek marynowanych w ziarnach kakaowca, skosztujemy prawdziwego burrito z San Francisco i zachwycimy się neapolitańską pizzą z pieca opalanego drewnem, serwowaną tuż nad rzeką. Jakie jeszcze kulinarne atrakcje znajdziecie na Powiślu?
Kulinarna mapa Warszawy: Powiśle
Powiśle to prawdopodobnie najbardziej eklektyczna dzielnica Warszawy – i architektonicznie, i kulinarnie. Podczas pełnego zaskoczeń spaceru wybieramy miejsca, w których można się zrelaksować i dobrze zjeść.
Tekst: redakcja
Zdjęcia: materiały prasowe
Stor
ul. Tamka 33
Jeśli na doskonałą kawę, to tutaj – sądząc po ciągnących się na ulicy Tamka kolejkach, podobnie w każdy weekend myśli połowa Warszawy. Nic dziwnego, bo w prowadzonym w zgodzie z nurtem zero waste Storze spotkają was wszystkie przyjemności, które mogą umilić sobotni poranek. Przede wszystkim pyszna kawa, która spełni oczekiwania najbardziej wymagających, od fanów klasyki po amatorów alternatywy. Wypijecie tu kawę z szybkiego przelewu, z dripa, a nawet różane cappuccino. Po drugie, wspaniałe słodkości – na czele z wegańskimi, choć dostaniecie tu też przygotowywane na świeżo kanapki. Po trzecie, niewielki sklep z książkami, ziarnami i najpiękniejszym kawowym sprzętem. Wreszcie – przytulny ogródek tuż przy zabytkowej kamienicy.
Baron The Family
ul. Krakowskie Przedmieście 4
Aleksander Baron jest jednym z najbardziej znanych szefów kuchni młodego pokolenia, ale też jednym z najbardziej szalonych – w najlepszym tego słowa znaczeniu. Jego kuchnia od zawsze (i tak było za czasów słynnego Solca 44) jest lokalna i sezonowa, ale w zaskakującym ujęciu – nigdy nie było wiadomo, jaki będzie jego kolejny kulinarny krok, a każdy z nich był przyjemną niespodzianką. Teraz Baron razem ze swoją familią wytwarza, kisi i gotuje – znajdziemy tu jego autorskie produkty, ale i te, które testował od lat, od zaprzyjaźnionych dostawców. Poza sklepem z wysokojakościowymi kiełbasami, nabiałem czy kiszonkami powstał tu też grillbar, który – nie może być inaczej – zaskakuje. Zwłaszcza pod postacią (nie)chłodnika z dymnych, pieczonych pomidorów z olejem rydzowym czy żeberek marynowanych w ziarnach kakaowca.
Sen
ul. Wioślarska 6
Nazwa adekwatna, bo w tym miejscu czujemy się trochę jak we śnie. Oczy cieszy widok zachodzącego słońca albo spokojnej Wisły, a podniebienie raczy się wyszukanymi rolkami, niemal kremowym tuńczykiem bluefin i ryżem kokoro, najchętniej używanym w Japonii, umiarkowanie kleistym, wilgotnym i bardzo sprężystym. Wybór zresztą nie dziwi, jeśli wziąć pod uwagę, że za menu odpowiada tu mistrz świata w sushi 2015 – Alon Than. My na przystawkę wybieramy ceviche tacos z doskonałym łososiem, soczystym mango i dojrzałym awokado, a później ume set, bo jest w nim wszystko, co kochamy – tuńczyk zaostrzony porem, bezbłędne sashimi z łososia i rolka z krabem, jalapeño i majonezem. Całość uzupełnia karta autorskich koktajli – najnowsza, do której możecie zaglądać od czwartku do soboty (Sen jest otwarty trzy dni w tygodniu), z Japonii przeniesie was prosto do gorącej Kalifornii.
Wspaniałe ciasto z puchatymi rantami aż rwie się do pałaszowania
Dwa Osiem
bulwar Generała George’a Smitha Pattona
Jeśli ktoś nie wierzył, że tuż nad Wisłą można postawić niewielki kontener z piecem opalanym drewnem i wypiekać tam najprawdziwszą, doskonałą neapolitańską pizzę, ten grubo się pomylił. Wspaniałe ciasto z puchatymi rantami aż rwie się do pałaszowania, a aromatyczny, słodkawy sos miesza się z solidną porcją dodatków. Atutem lokalizacji jest widok na zieleń i rzekę, choć my, jedząc tu pizzę, nie zauważamy niczego poza nią. Dwa Osiem to (w sumie) strzał w dziesiątkę.
Zielony Niedźwiedź
ul. Smolna 4
Zielony Niedźwiedź, jak można sądzić po oryginalnej nazwie, od zawsze specjalizuje się w rzadko spotykanych sezonowych i wysokojakościowych składnikach. To tu pierwszy raz jedliśmy zaskakująco smaczne kacze języki w miodzie czy gęsie pipki uduszone na gęsim smalcu, które zachęciły nas do powrotu po więcej. Z aktualnego menu najbardziej lubimy pierogi, których delikatne, ale wyczuwalne ciasto tworzy idealny balans w połączeniu z farszem z bobu, koziego sera i mięty oraz aromatycznym dressingiem z botwiny. Śmiało możemy też powiedzieć, że Zielony Niedźwiedź ma jeden z najprzyjemniejszych ogródków w Warszawie.
Nonna
ul. Oboźna 11
Tak się złożyło, że Nonna została gwiazdą Powiśla dosłownie chwilę po otwarciu. Kolejki nie miały końca – kto bardziej zainteresowany warszawską sceną kulinarną, a zwłaszcza jej włoskim obliczem, cierpliwie czekał na upragniony stolik w surowym wnętrzu, którego sercem jest piec do pizzy w pastelowym kolorze. Nie zawsze kończyło się to happy endem, bo przygotowywane na świeżo puszyste placki zazwyczaj wyprzedawały się do ostatniego jeszcze przed zamknięciem. Nie będziemy szukać górnolotnych słów – w Nonnie dostaniecie po prostu pyszną neapolitańską pizzę. Ciasto jest dość cienkie, lekko chlebowe, a brzegi odpowiednio, ale nie nazbyt wyrośnięte, jak to bywa w pizzy canotto. Doskonale pasuje nam też wyczuwalna słodycz sosu, choć najlepsze dopiero przed nami. Numerem jeden są tutaj składniki – doskonałej jakości, w doskonałej ilości. Idźcie, odstójcie swoje i nacieszcie się tym smakiem.
Elektrownia Powiśle
ul. Dobra 42
Zrewitalizowany industrialny budynek starej elektrowni, którego historia sięga początków XX wieku, doskonale wpisał się w eklektyzm Powiśla, a swoim wnętrzem ujął nie tylko miłośników modnych i niszowych marek odzieżowych czy kosmetycznych, ale także amatorów smacznego jedzenia i barwnego życia towarzyskiego. Dostaniemy tu wiele dobrego – od oryginalnego burrito z San Francisco, przez tempurę prosto z Japonii, po doskonałe koktajle w jedynym w swoim rodzaju barze. Jeśli chcecie poznać nasze ulubione miejsca w Elektrowni Powiśle, zajrzyjcie tutaj.
The Cool Cat
ul. Solec 38
Zawsze cool, zawsze bezpretensjonalnie i zawsze bardzo smacznie. The Cool Cat uraczy was azjatycką kuchnią fusion, a i tak poczujecie się tu jak w domu. Nieformalna atmosfera sprzyja eksperymentom – od kilku lat próbujemy tu azjatyckich śniadań, które wprowadzają powiew świeżości do typowego porannego menu. Naszym ostatnim odkryciem jest wariacja na temat wietnamskiej kanapki bánh mì z wieprzowym pâté, bekonem, jajkiem, piklami i kolendrą. Wszystko, co najlepsze, dostaniecie tu przez cały dzień, łącznie z ulubieńcem Warszawy – kapuczina paitan ramenem na bazie kremowego wywaru drobiowego z przyjemną pianką.
Chcemy wiedzieć co lubisz
Wiesz, że im więcej lajkujesz, tym fajniejsze treści ci serwujemy?