Kukbuk
Kukbuk

Janice Wong: W deserach szukam emocji

Czy deser może być sztuką? Janice Wong, światowej sławy mistrzyni cukiernictwa i artystka, udowadnia, że tak. Nam opowiada, które trendy cukiernicze ją inspirują i co jest istotą udanego deseru.

Tekst: Dominika Zagrodzka

Zdjęcie główne i zdjęcia w tekście: materiały prasowe

Ten artykuł przeczytasz w mniej niż 3 minuty!

Wyjątkowych cukierniczych dzieł sztuki spod ręki Wong mogliśmy spróbować podczas jej niedawnej wizyty w Polsce. Na zaproszenie warszawskiego hotelu Bristol stworzyła limitowaną kolekcję deserów i pralinek, łączących azjatyckie inspiracje z polską tradycją.

Goście mogli skosztować wyjątkowych słodkości, takich jak pralinki o smaku kalamondinu czy mirtu cytrynowego. Punktem kulminacyjnym wizyty było stworzenie przez Janice Wong autorskiej instalacji artystycznej – unikatowe połączenia smaku, koloru i formy, zaskakujące i intrygujące jednocześnie. Przez kilka dni miłośnicy słodyczy i sztuki mieli szansę spotkać się z artystką osobiście w przestrzeniach legendarnej kawiarni warszawskiego hotelu z ponad 120-letnią tradycją.

Janice Wong dwukrotnie została uznana za najlepszego cukiernika w Azji według Asias 50 Best Restaurants. Swoje instalacje artystyczne prezentowała na takich wydarzeniach jak pokazy luksusowych domów mody. Jej dzieła to przykład przekraczania granic między cukiernictwem a tworzeniem sztuki. Marka Janice Wong Singapure jest znana z eksperymentów i wyrafinowania, a w jej ofercie oprócz ciastek i czekoladek znajdziemy między innymi jadalne kredki. Deser jak sztuka współczesna? W wykonaniu Wong tak!

Jaki jest twój ulubiony deser?

Zdecydowanie tiramisu – myślę, że to taki mój comfort dessert, deser na pocieszenie, do którego zawsze wracam.

Czyli jednak klasyka! W swoich deserach często jednak używasz nietypowych składników, w tym… warzyw.

Tak, to prawda. Połączone z innymi elementami, mogą stworzyć intrygujący deser. Moim ulubionym składnikiem jest jednak czekolada. Świetnie nadaje się niemal do każdej smakowej kompozycji, nieważne, czy będzie ona słodka, słona, czy umami. Bardzo lubię też dodawać do deserów rum lub whisky, które intensyfikują smak, nadają mu głębię. Nic również nie zastąpi świeżych ziół – to nieoczywisty składnik, który doskonale pasuje do słodkich dań.

Korzystasz z modnych składników czy raczej nie kierujesz się trendami?

Zwykle sama decyduję – bazuję na lokalnych składnikach pochodzących z miejsc, w których akurat tworzę dany deser. Lubię eksperymentować z teksturami i szukać nowych form. Nie podążam ślepo za trendami, ale uważnie słucham otoczenia i moich gości.

Są jednak trendy, na które warto zwrócić uwagę. Wciąż rośnie popularność deserów bez nabiału czy bez cukru. Poza tym desery wyglądające jak dzieła sztuki robią furorę w mediach społecznościowych – to trend, który nadal zyskuje na sile.

Modna jest też newstalgia, czyli powrót do deserów z dzieciństwa, ale w nieco odświeżonej, nowoczesnej formie. Czy wspomnienia z młodości są dla ciebie inspiracją?

Zdecydowanie tak. Gdyby nie wspomnienia z dzieciństwa, nie byłabym dziś tu, gdzie jestem. To ogromne źródło inspiracji. Na szczęście wiele deserów z moich młodych lat wciąż jest obecnych w cukierniach – jak japoński truskawkowy biszkopt, ptysie z kremem waniliowym czy crème caramel. Chętnie widziałabym je częściej w cukierniach.

Dziś goście szukają emocji, czegoś nowego i wyjątkowego. W moim 2am:dessertbar staramy się dawać im różnorodność – klasykę w nowej odsłonie, ciekawe połączenia smaków i tekstur. Inspiruje mnie potrzeba tworzenia nowych doświadczeń kulinarnych.

Jak zaczęła się twoja przygoda z cukiernictwem?

Wszystko zaczęło się podczas wymiany studenckiej w Melbourne w Australii. Wolne chwile spędzałam na odwiedzaniu lokalnych farm i to właśnie na jednej z nich – farmie truskawek – zmieniło się moje postrzeganie składników. Dorastałam w Singapurze, nie mieliśmy dostępu do świeżych produktów z gospodarstw, wszystko było sterylnie zapakowane w plastik w supermarketach. A tam? Smak truskawek był zupełnie inny – wyczuwałam nuty trawiaste, ziemiste, lekko dymne. Wtedy poczułam, że moja ciekawość smaków to coś więcej: to pasja, którą chcę rozwijać poprzez sztukę.

Co dla ciebie znaczy idealny deser?

To taki, który zaspokaja pragnienie danej chwili. Nic więcej, nic mniej.

Stworzyłaś niesamowite instalacje artystyczne – od fontanny z czekolady po cukrowe rafy koralowe. Co planujesz teraz?

Pracuję nad nowymi, jeszcze śmielszymi projektami. Dla mnie jedzenie to coś więcej niż smak – to doświadczenie angażujące wszystkie pięć zmysłów. Na talerzu, ścianie czy w pudełku – jedzenie może być formą sztuki, bo nie ma dla niej granic.

 

Praliny i ciastka zaprojektowane przez Janice Wong razem z zespołem cukierników Café Bristol dostępne będą do końca maja.

 

Artykuł powstał we współpracy z Hotelem Bristol.

Sprawdź też:

Chcemy wiedzieć co lubisz

Wiesz, że im więcej lajkujesz, tym fajniejsze treści ci serwujemy?

W zawsze głodnym KUKBUK-u mamy niepohamowany apetyt na życie. Codziennie mieszamy w redakcyjnych garnkach. Kroimy teksty, sklejamy apetyczne wątki. Zanurzamy się w kulturze i smakujemy codzienność. Przysiądźcie się do wspólnego stołu i poczujcie, że w kolektywie siła!

Koszyk