Kukbuk
Kukbuk

Gdzie warto zjeść w Lublinie? Polecamy 6 wyjątkowych miejsc

Lublin kojarzy się głównie z cebularzami, ma jednak do zaoferowania o wiele więcej. Lubimy wpadać do tutejszych restauracji – są bezpretensjonalne i można w nich naprawdę pysznie zjeść! Wybraliśmy sześć miejsc w Lublinie, które warto odwiedzić.

Tekst: Dominika Zagrodzka

Zdjęcie główne: Instagram restauracji Otwarta Grill

Ten artykuł przeczytasz w mniej niż 3 minuty!

Czy Lublin może być ciekawą destynacją kulinarną? Oczywiście, że tak! W mieście powstają kolejne lokale, które sprawiają, że do Lublina zaglądają smakosze z całej Polski. Oto sześć miejsc, które was nie zawiodą.

Piekarnia Kuźmiuk

Najstarsza piekarnia rzemieślnicza w Lublinie i jedna z najstarszych w Polsce – powstała w 1944 roku! To tutaj zjecie słynny lubelski przysmak, czyli cebularze. Zapiekane z cienko pokrojoną cebulą i makiem bułeczki są symbolem miasta, tak jak obwarzanki w Krakowie. Podobno receptura tych słonych przysmaków nie zmieniła się od lat czterdziestych. Cebularze są przygotowywane ręcznie przy użyciu tradycyjnych urządzeń i to rzemieślnicze podejście czuć w smaku. Chrupiąca skórka, mięciutki środek i pachnąca cebula z makiem – musicie spróbować tego lubelskiego klasyka!

Fot. Instagram Raju Utraconego

Raj Utracony

Restauracje takie jak Raj Utracony pokazują, że Lublin nie pozostaje w tyle, jeśli chodzi o kulinarne trendy i nowinki ze świata gastronomii. To bowiem nowoczesny lokal serwujący kuchnię bliskowschodnią w nietuzinkowym wydaniu. Obsypane makiem podłużne bajgle z chrupiącą skórką świetnie komponują się z humusem z bakłażanem czy ubitą fetą pistacjową z grillowaną dynią.

Koncept jest oparty na dzieleniu się – najlepiej zamówić kilka różnych dań i wspólnie ich próbować. W każdym z nich widać kreatywność, przygotujcie się na niejedno zaskoczenie! Co więcej, napijecie się tu naturalnego wina i autorskich koktajli, bo wieczorem restauracja nabiera bardziej barowego charakteru.

Fot. Instagram 2PiEr

2PiEr

Na piątym piętrze Lubelskiego Centrum Kultury mieści się wyjątkowy lokal – 2PiEr. To miejsce, w którym zjecie potrawy kuchni europejskiej z regionalnym sznytem. Dania powstają z lokalnych produktów, a klasykę łączy się tu z nowoczesnym podejściem.

W karcie znajdziecie między innymi pstrąga serwowanego z ziemniaczanym krokietem, purée z dyni i sosem chrzanowym, pierogi z kaszanką z musem jabłkowym, a nawet… cebularz. Restaurację warto odwiedzić także dla widoków – pomieszczenie ma owalny kształt i jest okolone panoramicznymi oknami, przez które podczas posiłku można podziwiać miasto.

Gofry u Ireny

Miejsce, które – jak mówią lokalsi – istnieje od zawsze. Niepozorny lokal serwuje najlepsze gofry w mieście, a być może i jedne z lepszych w Polsce. Działa od 1987 roku, aktualnie prowadzi go córka założycielki.

Chrupiące i szczodrze udekorowane bitą śmietaną gofry smakują jak wspomnienie dzieciństwa. Wypiekane na miejscu, trafią do waszych rąk jeszcze gorące. Dla łasuchów jest tu też prawdziwa gratka – bita śmietana serwowana w waflowym rożku. Pamiętajcie, że do Gofrów u Ireny niemal zawsze jest kolejka!

Fot. Instagram Otwartej

Restauracja Otwarta Grill

Otwarta to kilka konceptów w jednym. Restauracja słynie z potraw z grilla – zjecie tu wspaniałe steki, ale też na przykład burgera z dodatkiem sera raclette. Koniecznie dobierzcie do nich frytki, są naprawdę pyszne! Otwarta szczyci się tym, że korzysta z lokalnych, jakościowych produktów, takich jak sery Żeby Kózka z etycznej hodowli w Celejowie.

Restauracja to również delikatesy i piekarnia. Od wejścia czuć obłędny zapach drożdżówek i croissantów. W Otwartej regularnie odbywają się pop-upy – specjalne wydarzenia tematyczne z udziałem gości. Warto obserwować profile restauracji w social mediach, by nie przeoczyć żadnego smacznego wydarzenia!

Fot. Instagram Mandragory

Mandragora

Kojarzycie film „Prawdziwy ból”? A wiecie, że niektóre sceny zostały nakręcone w Lublinie? Dokładniej w restauracji Mandragora na Starym Mieście. Nie bez powodu wybrano właśnie to miejsce, które słynie z dań kuchni żydowskiej.

Co w menu? Na przykład żydowski kawior, czyli smażona wątróbka z orzechami włoskimi i cebulką, serwowana z jajkiem, albo gęsie pipki – faszerowane szyje gęsi. Do tego takie żydowskie klasyki jak czulent (gęsty gulasz), gefilte fisz (siekana ryba z dodatkami) czy rugelachy (słodkie rogaliki). Jedzenie jest tu smaczne, ale warto też odwiedzić Mandragorę dla niepowtarzalnej atmosfery i iście filmowego wnętrza.

Sprawdź też:

Chcemy wiedzieć co lubisz

Wiesz, że im więcej lajkujesz, tym fajniejsze treści ci serwujemy?

W zawsze głodnym KUKBUK-u mamy niepohamowany apetyt na życie. Codziennie mieszamy w redakcyjnych garnkach. Kroimy teksty, sklejamy apetyczne wątki. Zanurzamy się w kulturze i smakujemy codzienność. Przysiądźcie się do wspólnego stołu i poczujcie, że w kolektywie siła!

Koszyk