Fermentacja produktów wszelkiej maści do łask świata kulinarnego wróciła kilka lat temu. Pomimo upływu czasu moda na nią wciąż trwa – i dobrze. Wiedza o kiszonkach popularyzuje się – coraz więcej ich próbujemy i chętniej eksperymentujemy z domowym kiszeniem.
Wielu przypisuje kiszonkom działanie cudotwórcze i niesamowity wpływ na kondycję układu trawiennego i całego ciała. Jestem ostrożna z wygłaszaniem takich sądów, ponieważ nie zaliczam się do ekspertów w dziedzinie żywienia ani medycyny. Z naukami ścisłymi nigdy nie potrafiłam znaleźć wspólnego języka — więc idąc w ślady Janusza Piechocińskiego, który powstrzymał się od komentowania pożaru Notre Dame, ja też nie będę wypowiadać się na tematy, w których nie jestem specjalistką.
Znam się natomiast nieco na kulturze i kulinariach, dlatego w cyklu artykułów chcę opisać fermentację z tej właśnie perspektywy. Dla jednych będzie to wiedza oczywista, dla innych nie. Mimo wszystko uważam, że warto stworzyć małe kompendium produktów, tych bardziej i mniej znanych – o których często nawet nie myślimy, słysząc słowo „fermentacja”. Bohaterem pierwszego odcinka jest czarny czosnek. To wybór nieco kontrowersyjny, ponieważ proces produkcji czarnego czosnku nie jest typowym przykładem fermentacji – ale o tym później. Dowiedzcie się więcej na temat czarnego czosnku i poznajcie przepisy.