Kukbuk
Kukbuk

Ciepło, cieplej

Jesienią i zimą potrzebujemy ciepła, ale koc i kaloryfer to za mało, aby w dobrej formie przetrwać ten ciężki czas. Trzeba rozgrzać się od środka. Najlepiej za pomocą sycących, aromatycznych dań. Spójrzcie, jakie pyszne propozycje mają dla nas szefowie pomorskich restauracji.

Tekst: Anna Włodarczyk

Zdjęcia: Anna Włodarczyk

Ten artykuł przeczytasz w mniej niż 14 minut!

Gdy mowa o rozgrzewających daniach, jako pierwsze na myśl przychodzą nam gęste zupy i przyprawy korzenne. Tym razem jednak zaczniemy niestandardowo – w gdyńskiej Osterii Fino szefowie kuchni Jacek Koprowski i Mateusz Sikora na rozgrzanie proponują… tatar. I rzeczywiście, po kilku kęsach tatara z chrupiącymi płatkami topinamburu, piklowanymi grzybami shimeji i majonezem truflowym z wyraźną ostrą nutą czujemy w ciele przyjemne ciepło. Chili wykonało swoją pracę! Drugie danie rozgrzewa już samym widokiem. Na talerzu ląduje raviolo con uovo, czyli ravioli z żółtkiem. Włoski klasyk, ale podkręcony wyrazistym musem dyniowym i owczym serem, a jakby tego było mało, polany palonym masłem, którego słodki orzechowy aromat podkręcają prażone migdały. Niebo, a dokładniej słońce na talerzu!

fot. Osteria Fino

Restauracja Dym na Wodzie

Słoneczną barwę ma również krem z dyni serwowany w słupskiej restauracji Dym na Wodzie. Właściciel lokalu i szef kuchni Rafał Niewiarowski, a także jego zastępca Piotr Barański zadbali o to, by zupa miała idealnie zbalansowany smak – kremowość dyni podkręcili mleczkiem kokosowym, a nuty chili, imbiru, trawy cytrynowej i curry nadają kremowi wyrazisty charakter. Drugie danie, żeberka na kapuście, brzmi klasycznie, za to serwowane jest w niecodziennej formie. – Gwiazdą naszego jesiennego menu są żeberka – opowiada pomysłodawca dania Rafał Niewiarowski. – W tym roku serwujemy je z chutneyem z węgierek, popcornem z kaszy gryczanej i zasmażaną kapustą z żurawiną. Kapusta jest kiszona, nie kwaszona, robimy ją sami, podobnie jak większość rzeczy w restauracji. Żeberka pieczemy w całości, a następnie luzujemy z kości, szarpiemy mięso, redukujemy sos. Formujemy je w kulę, którą nadziewamy na czystą kość, a na koniec smażymy.

Pałac Poraj

Pałac Poraj w gminie Wicko to obowiązkowy przystanek w drodze ze Słupska do Trójmiasta. Albo cel sam w sobie – warto zaplanować wycieczkę do tego urokliwego, pełnego ciepła i pysznych smaków miejsca. Pałac prezentuje się wspaniale zarówno w ciepłym jesiennym słońcu, jak i w grudniowych mgłach, a widok jego przytulnych wnętrz działa ogrzewająco. Za atmosferę odpowiadają właścicielka i miła obsługa, a za rozgrzewające dania szef Krzysztof Pacak. Podczas jesiennej wizyty próbujemy wybitnego menu wegetariańskiego. Bezmięsny rosół na pieczonych warzywach, podany z domowymi kluseczkami, to wspaniale kojąca rzecz. „Stek” z kapusty, serwowany z purée ziemniaczanym i obłędnym sosem z pieczonej dyni i pieczonego czosnku z pistacjami, to danie, które ma kilka wymiarów smaku. Na deser próbujemy pływającego w maśle, rozkosznie mięciutkiego i pachnącego cynamonem knedla śliwkowego. Poezja!

Restauracja Canis

Wracamy do Trójmiasta. W gdańskiej restauracji Canis szef kuchni Mateusz Janusz bawi się smakami późnej jesieni. Krem z topinamburu podany z chrupiącymi pierożkami z kompresowaną gruszką i musem z szarej renety stanowi mistrzowskie połączenie dostępnych późną jesienią składników. Pierogi z pieczonym jesiotrem i twarogiem, podane z francuskim sosem z serem blue i z zielonym pieprzem, przyjemnie chrupią i pobudzają ospałe kubki smakowe. Na spragnionych mięsa zaś czeka jagnięcina, serwowana w dwóch odsłonach: jako gicz jagnięca duszona w czerwonym winie z nutą anyżu i goździków lub jako comber jagnięcy. Obie propozycje łączy wyśmienite purée z pieczonej marchwi z kurkumą i sos demi glace. Jakby tego było mało, na talerzu czeka jeszcze torcik z pieczonej dyni z kozim serem i kruszonką orzechową z nutą lawendy. Wspaniałe doznania smakowe gwarantowane!

Restauracja Filharmonia

Miłośnicy zup powinni odwiedzić gdańską restaurację Filharmonia, gdzie można spróbować wyjątkowej zupy musztardowej. Ta tradycyjna kaszubska potrawa doskonale rozgrzewa, a do tego stanowi ciekawy regionalny klasyk, którego próżno szukać w innych lokalach. Pozostańmy w regionalnych klimatach – w Filharmonii warto zamówić mięciutkie gęsie udko serwowane z kaszubskimi golcami, czyli delikatnymi kluseczkami ziemniaczanymi. Wszystkie składniki dania, od ziemniaków, przez gęś, aż po przyprawy, pochodzą od lokalnych dostawców. W jesiennym menu pojawia się też dziczyzna w postaci jelenia w niezwykłym sosie z Jägermeisterem, serwowana z pyszną zapiekanką ziemniaczaną, marynowanym koprem włoskim i purée kasztanowym. A na deser polecamy wypić pyszną korzenną herbatę, koniecznie na tarasie restauracji – widok na Długie Pobrzeże sprawia, że serce bije mocniej.

Restauracja Gdański Bowke

Właśnie przy Długim Pobrzeżu mieści się kultowa restauracja serwująca dania inspirowane kuchnią starogdańską. Gdański Bowke, bo o nim mowa, to miejsce z niepowtarzalnym klimatem. Na rozgrzewkę serwuje gdański Machandel (jałowcową wódkę tradycyjnie podawaną z wędzoną śliwką) i Goldwasser, można się tu również ogrzać pyszną zupą rybną z rakami. Powstaje ona na bazie łososia bałtyckiego, a za rozgrzewający charakter dania odpowiada imbir. Jeśli macie jeszcze miejsce na rozgrzewające drugie danie, szef kuchni Marcin Faliszek poleca rozpływający się w ustach wolno pieczony boczek z dzika, podawany z czarną porzeczką w towarzystwie pieczonej pietruszki i sosu demi glace.

Restauracja M15

W sopockiej restauracji M15, która działa przez cały rok, próbujemy pachnącego koperkiem wegańskiego krupniku z kaszą orkiszową, ziemniaczkami i borowikami. Zupa przyjemnie rozgrzewa i syci. Na drugie danie szef kuchni Adrian Gabryszak poleca gęsinę w niecodziennej odsłonie: przygotowywaną w kwasie buraczanym, z sosem demi glace wzbogaconym sokiem z buraków, podkręcającym słodycz dania. Do gęsi szef podaje pyszną czosnkowo-maślaną brukiew na ciepło i miękkie knedle ziemniaczane. Adrian Gabryszak na gęsinie zna się jak mało kto! Jako jedyny w Trójmieście może się poszczycić tytułem Króla Gęsiny, co odzwierciedla się w karcie – w listopadzie jest w niej aż sześć pozycji z tym produktem w roli głównej. Podczas degustacji posiłku mamy szczęście – oto zza chmur wyłania się słońce. Bez zastanowienia przenosimy się do ogródka M15, który mieści się na plaży. Posiłek kończymy z szumem morza w uszach, popijając pyszną herbatę z pigwą i suszonymi owocami (wybór rozgrzewających napojów jest duży).

Restauracja Biôłi Trus w Leśnym Dworze w Sulęczynie

Podczas późnojesiennych wędrówek warto wybrać się do Sulęczyna, do Leśnego Dworu, w którym mieści się Biôłi Trus (co po kaszubsku oznacza Biały Królik). Położona nad jeziorem Węgorzyno, okolona pięknym parkiem restauracja to idealne miejsce na jesienną ucztę. Stery w kuchni dzierżą Marcin Popielarz i Łukasz Miecznikowski. Degustację polecamy zacząć od niezwykłej zupy cebulowej, o której opowiada Łukasz Miecznikowski. – Najpierw przygotowuję marmoladę cebulową, która nadaje zupie intensywność. Bardzo lubię ocet w kuchni, tu dodaję octu cherry i z białego wina, spore ilości, by z cebuli wyciągnąć jak najwięcej smaku. Ciastko podane do zupy to chrupiący migdałowo-parmezanowy krakers, a na wierzchu są pecorino, suszony koper i puder z grzybów, co w pierwszym wizualnym kontakcie wygląda trochę jak moro – zdradza jeden z szefów kuchni. Zapiekanka ziemniaczana gratin z kolei to ukłon w stronę grzybowego bogactwa jesieni. Ziemniaki przełożono musem truflowym i grzybami portobello oraz smardzami i marynowanym czosnkiem. Grzybowo-ziemniaczaną ziemistość dopełnia seler, a całość została odświeżona słodką nutą jabłek.

AleBrowar

Naszą podróż po rozgrzewających daniach rozpoczęliśmy w nieoczywisty sposób i tak ją zakończymy. Zaglądamy do Gdyni, gdzie w rzędzie niepozornych pawilonów mieści się AleBrowar. Jak sama nazwa wskazuje, zaglądamy do browaru, w którym na miejscu można spróbować kilkunastu niesamowitych piw, w tym bezalkoholowych, lub kupić je na wynos. Rozmawiamy o nich z Karoliną Wicencią, menadżerką lokalu, która zaraża uśmiechem i pasją. – Jesienią pojawiają się u nas cięższe, korzenne nuty. Tej jesieni wypuściliśmy dwa piwa dyniowe. Jedno z nich inspirowane jest pumpkin spice latte, czyli jesiennym kawowym klasykiem. Nasze piwo ma, podobnie jak dyniowa kawa, mocne nuty korzenne: cynamon, imbir i kardamon, jest delikatnie słodkie, z mocno wyczuwalną nutą kawy. Z kolei na początku grudnia pojawia się u nas świąteczna edycja piw, w tym roku jedno z nich będzie mieć nuty skórki pomarańczowej i rozgrzewających przypraw – opowiada Karolina Wicencia. Piwo dyniowe to niezwykła niespodzianka, ale jeszcze większą okazuje się to, że do trunku pani Karolina poleca dania z sąsiadujących z AleBrowarem lokali – dyniową pizzę z Czerwonego Pieca i bowla z kurczakiem w japońskiej panierce z mnóstwem pysznych dodatków z Honolulu Wise Food. Jak się okazuje, ten pyszny tercet wspaniale się uzupełnia.

Rozgrzewające dania mają różne oblicza i formy, ale łączy je jedno: smak, który na długo zapada w pamięć i sprawia, że chce się wrócić po więcej.

Więcej inspiracji kulinarnych na pomorskie-prestige.eu.

Przeczytaj również:

Chcemy wiedzieć co lubisz

Wiesz, że im więcej lajkujesz, tym fajniejsze treści ci serwujemy?

W zawsze głodnym KUKBUK-u mamy niepohamowany apetyt na życie. Codziennie mieszamy w redakcyjnych garnkach. Kroimy teksty, sklejamy apetyczne wątki. Zanurzamy się w kulturze i smakujemy codzienność. Przysiądźcie się do wspólnego stołu i poczujcie, że w kolektywie siła!

Koszyk