Kukbuk
Kukbuk

Musisz mieć ukończone 18 lat, aby korzystać z tej treści.

Czy jesteś pełnoletni?

6 polskich winnic z noclegiem na zimowy wyjazd

A gdyby tak zaplanować sobie zimowy urlop w jednej z polskich winnic? Nic prostszego! Poniżej klika miejsc, które zachwycają także zimą.

Krytyk winiarski, dziennikarz związany z magazynem "Ferment. Pismo o winie", nieustraszony propagator polskiego wina.

Tekst: Maciej Nowicki

fot. Kevin Mueller / Unsplash

Ten artykuł przeczytasz w mniej niż 6 minut!

Enoturystyka w Polsce bije rekordy popularności. Każdy kolejny rok jest pod tym względem lepszy od poprzedniego. Odwiedzając winnicę warto zaplanować sobie nieco dłuższy pobyt – piękne otoczenie i możliwość degustacji wina sprawiają, że nie warto śpieszyć się z wyjazdem. 

W Polsce wciąż przybywa winnic oferujących możliwość noclegu. Mamy do wyboru hotele, pensjonaty i apartamenty, jak również samodzielne domki stojące często tuż przy samej winnicy – czasami wręcz pomiędzy rzędami winorośli. Standard także bywa zróżnicowany – od obiektów wyposażonych we wszystkie niezbędne udogodnienia, po propozycje naprawdę luksusowe.

 

Winnice zimą

Zimowy urlop w winnicy może być równie udany jak letni. Na krzewach winorośli nie znajdziemy wprawdzie żadnego listka, ale możliwości ciekawego spędzenia czasu nie brakuje. Szczególnie, jeśli wybierzemy lokalizację w pobliżu stoku narciarskiego czy innego miejsca zimowej aktywności sportowej; wiele polskich winnic znajduje się przecież w okolicach wzniesień, wzgórz i gór. Dzień na nartach, a wieczór w winiarni, przy kominku i kieliszku miejscowego wina - czy może być coś przyjemniejszego? 

Popularność enoturystyki nie przeszła bez echa w branży hotelowej. Dziś wiele obiektów właśnie poprzez wino zachęca enoturystów do przyjazdu. Niestety, często bywa tak, że miejsca te związane są z winem tylko powierzchownie. Kilka ozdobnych krzewów, czasami pokazowa miniparcela, do tego owszem, wino, ale często nawet nie powstające w naszym kraju. Jeśli wam to nie przeszkadza, korzystajcie. Jeśli jednak szukacie prawdziwej polskiej winiarni z dobrym własnym winem i wygodnym noclegiem, podpowiedzią niech będą poniższe propozycje.

fot. Maciej Nowicki

Winnica Agat (Dolny Śląsk)

Położoną w dolnośląskiej wsi Sokołowiec (Pogórze Kaczawskie) Winnicę Agat, od Karpacza czy Szklarskiej Poręby dzieli ledwie 40 kilometrów, więc już to jest dobrą propozycją dla fanów narciarstwa zjazdowego czy biegowego. Sam najchętniej w ogóle bym się stamtąd nie ruszał. Winiarnia prowadzona przez Marcina Kucharskiego i jego partnerkę, Kornelię Szymczak, gwarantuje bowiem wystarczającą dozę atrakcji na miejscu. Zanocować można w jednym z kilkunastu pokoi w starym, pachnącym drewnem budynku należącym do dawnego folwarku. Tuż obok mieści się rzeczona winnica, położona na sporym wzniesieniu, z którego rozpościera się widok na całą Krainę Wygasłych Wulkanów (w tym najbardziej znane z jej wzniesień, czyli Ostrzycę). Na miejscu domowa kuchnia (z kultowymi już śniadaniami) i możliwość spróbowania win, które zwykle wyprzedają się na tyle szybko, że poza winiarnią są praktycznie niedostępne. A w gratisie, dla wszystkich szukających świętego spokoju – brak zasięgu telefonii komórkowej!

fot. Maciej Nowicki

Winnica Białe Skały i Poziom 511 (Śląskie)

Ta śląska winiarnia w krótkim czasie od swojego debiutu doszlusowała do krajowej czołówki. Złoty Korek dla powstającego tu Pinot Noir w czasie najbardziej prestiżowego konkursu winiarskiego Polskie Korki, jeszcze tę pozycję wzmocnił. Główna parcela producenta znajduje się wprawdzie w pobliżu Zawiercia, ale pierwsze pół hektara nasadzeń rośnie w Ogrodzieńcu, tuż obok hotelu Poziom 511. Oba miejsca należą bowiem do tego samego właściciela – Andrzeja Wuczyńskiego – i z enoturystycznego punktu widzenia to bardzo dobra wiadomość. Luksusowy 4-gwiazdkowy obiekt dysponuje częścią spa i restauracją, której menu w dużej mierze bazuje na lokalnej kuchni. Obok hotelu i tuż przy samej winnicy wybudowano też niewielki pawilon pełniący funkcję sklepu i wine baru. Niedawno otwarto też zewnętrzny basen, rzecz jasna z podgrzewaną wodą. Na miejscu można spróbować pełnej selekcji powstających tu win, ale dla kogo to wciąż za mało, z pewnością doceni fakt, że pierwsze stoki narciarskie znajdzie już 17 kilometrów dalej (Morsko).

fot. Maciej Nowicki

Winnica Sztukówka (Podkarpacie)

Lokalizacja tego podkarpackiego producenta także otwiera spore możliwości przed enoturystami. Z Frysztaka do pierwszego z narciarskich stoków jest mniej więcej 40 kilometrów. Pięćdziesiąt kilometrów dalej - i już Solina, a tym samym Bieszczady. Przede wszystkim jednak dużo dzieje się na miejscu. Właściciel Sztukówki – Leszek Szczęch – zaprasza do dwóch znajdujących się na poddaszu winiarni  apartamentów, noszących nazwy adekwatne do ich wyposażenia: Prestiż i Luksus. Szczególne wrażenie robi ten drugi, który wraz z imponującym, 30-metrowym, zadaszonym tarasem jest bodajże największym takim apartamentem oferowanym przez polskie winnice. Atrakcji dostarczają też powstające tutaj wina. Wszystkie noszą nazwy starych instrumentów muzycznych, spróbować więc można między innymi Cymbałów, Maryny czy… Suki. Kto mimo wszystko potrzebuje łączności ze światem, z pewnością doceni też szerokopasmowy dostęp do Internetu.

fot. Maciej Nowicki

Winnica Kosmos (Małopolska)

Prowadzona przez Piotra Kaganka i Michała Kwiatkowskiego Winnica Kosmos to kolejny z projektów, który przebojem wkroczył na scenę polskiego winiarstwa. Niezależnie od powstających tu win naturalnych (polecamy szczególnie Wenus, czyli gewürztraminera, i Tornado, czyli nieoczywistego dornfeldera), właściciele od początku mieli w planach część enoturystyczną. Etap ten udało się zrealizować w tym roku. Na jednym z poddaszy powstały dwa klimatyczne apartamenty. Każdy z nich pomieści do czterech osób. Z okien jednego rozciąga się imponujący widok na wzniesienie razem z główną parcelą. Kosmos to zarazem miejsce dla wszystkich ceniących ciszę i spokój – w zasięgu wzroku nie ma sąsiadów. Można za to zjeżdżać na sankach – dojazd do winiarni to jedna z najbardziej stromych i zakręconych dróg gruntowych prowadzących do polskich winnic. Kto woli narty – najbliższy stok znajdzie w odległości mniej więcej 60 kilometrów.

fot. Maciej Nowicki

Winnica Jerzmanice (Dolny Śląsk)

Mam też propozycję dla tych, którzy najbardziej cenią sobie pobyt na wyłączność. Położona w miejscowości o tej samej nazwie Winnica Jerzmanice Zdrój to jedna z niewielu w Polsce o układzie tarasowym. Powstają tu wyłącznie wina naturalne, a o ich limitowane serie walczą fani „naturalsów” z całego kraju. Warto jednak powalczyć także o pobyt tutaj – prowadzący to przedsięwzięcie Michał Kmita (wspólnie ze swoją partnerką Anną Kłos) na szczycie parceli własnoręcznie postawił kameralny klimatyczny domek, skrojony akurat na potrzeby dwóch osób (maksymalnie zmieszczą się cztery). Robi równie duże wrażenie co sama winnica. Jedna ze ścian sypialni jest całkowicie przeszklona i roztacza się z niej fantastyczny widok nie tylko na samą parcelę, ale i całą okolicę. Rano czekać może na was pyszne śniadanie, składające się wyłącznie z lokalnych produktów, przygotowywane przez właścicielkę i dostarczane pod drzwi domku. Od Karpacza dzieli was 50 kilometrów, a po powrocie skorzystać możecie z bani i sauny znajdującej się w budynku obok – wszystko do waszej wyłącznej dyspozycji.

fot. Maciej Nowicki

Winnica Szubert i pensjonat Leśny Dworek (Pomorze Zachodnie)

Nie zapominam o tych, którzy zimą zamiast gór wybierają morze. Polskie morze. Nad Bałtykiem także mamy jedną enoturystyczną propozycję. To znajdująca się na obrzeżach Darłowa Winnica Szubert. Produkcja wina z 3-hektarowej parceli (polecam szczególnie muscarisa) rozpoczęła się już jakiś czas po tym, kiedy znajdujący się obok pensjonat Leśny Dworek przyjmował swoich pierwszych gości. Znajduje się tu 13 pokoi (część z nich na poddaszu winiarni), na miejscu skorzystać można także z pełnego wyżywienia. Oprócz wina warto też spróbować innych powstających tutaj produktów: dżemów, powideł i smakowych olejów, w tym – będącego dumą właścicieli – oleju na bazie pomidorów i pora. Nie sposób nudzić się także w samej okolicy. Las znajduje się na wyciągnięcie ręki, do centrum Darłowa dojdziemy spacerem w ciągu 45 minut. Wystarczy przejść 5 kilometrów od pensjonatu, aby dotrzeć na brzeg morza w Darłówku. Pamiętajcie: tylko zimą nie ma tu tłumów!

Interesuje Cię świat wina i innych alkoholi? Dołącz do naszego newslettera KUKBUK Spirits i regularnie otrzymuj najciekawsze wywiady, artykuły i przepisy prosto do swojej skrzynki.

Chcemy wiedzieć co lubisz

Wiesz, że im więcej lajkujesz, tym fajniejsze treści ci serwujemy?

Koszyk