Baba (Wrocław)
Jeśli jeszcze nie byliście, to jedźcie. Kuchnia, której nie da się zaszufladkować – poza tym, że to kuchnia Beaty Śniechowskiej. Wolna od ego, ale mocno osobista, bazująca na sezonowych i lokalnych produktach (wiem, wiem, brzmi zupełnie jak klisza, ale tutaj traktuje się to naprawdę serio).
Niby są to proste dania, moim zdaniem jednak właśnie ta prostota zaskakuje. Weźmy kwiaty cukinii na ajo blanco podawane w lecie, aromatyczne consommé cebulowe z tostem z lokalnym aromatycznym serem albo perfekcyjne risotto ze wszystkim tym, co akurat dostępne w ogrodzie. Karta jest krótka, często się zmienia, co daje pretekst do powrotów.