Kukbuk
Kukbuk

O książce „Smak kwiatów pomarańczy”

Według Michela Houellebecqa jedzenie długo było bardzo niedoceniane, a obecnie jest nieco przeceniane. Znajdziemy na to wiele dowodów, stoją one na półkach w księgarniach, w sklepach, wyświetlają się na portalach społecznościowych.

Tekst: Kasia Stadejek

Zdjęcie główne: "Kosz z owocami", Caravaggio / domena publiczna

Ten artykuł przeczytasz w mniej niż 9 minut!

Nakładem Wydawnictwa Czarne ukazała się właśnie książka będąca zapisem rozmowy Tessy Capponi-Borawskiej i Agnieszki Drotkiewicz, które żywo dyskutują o przeszłości jako czynniku decydującym o takim stanie rzeczy. Określają ją na wiele sposobów, ale kwintesencją jest inspiracja.

Autorki „Smaku kwiatów pomarańczy” przez kulinarną soczewkę patrzą na sztukę i kulturę. Słuchamy z nimi jazzu, zwiedzamy muzea, wertujemy książki i blogi. Wspominamy wybitne kęsy – chrupiące karczochy, tuńczykowe ragù, bułeczki nadziewane bitą śmietaną. Każdy punkt widzenia przynosi nowe wrażenia zmysłowe, skojarzenia i wskazuje smaczne punkty na mapie Europy, które trzeba odwiedzić. Tessa wspomina malowidła przedstawiające martwą naturę, w które wpatrywała się, jedząc obiady w jadalni florenckiego domu rodzinnego, a Agnieszka swoją babcię, która przyjechała z Włoch z przepisem na minestrone. Panie dwugłosem rozprawiają też o proustowskich „magdalenkach”, zakotwiczonych w poszczególnych etapach polskiego przeobrażenia kulinarnego. W dobie wielkiej różnorodności na sklepowych półkach opowieści o jednym rodzaju sera („żółtym”) i rozmaitych erzacach, którymi trzeba było żonglować, żeby przybliżyć Polakom smaki zagranicy, czyta się z rozbawieniem i nostalgią.

Obraz "Martwa natura z kardem i marchewkami" pędzla Juana Sáncheza Cotána. Tak komentuje go w książce Tessa Capponi-Borawska: "Spójrz na to, jak on maluje kard – najbardziej niewdzięczną jarzynę na świecie, gorzką, twardą. Kiedy patrzysz na jego obraz, masz ochotę jeść kard na surowo!" źródło: domena publiczna

Rozmowie uroku dodają listy wymieniane przez obie panie od czasu do czasu, lub raczej od okazji do okazji. Czytamy o malowidle brioszki, tak plastycznym, że prawie pachnącym, które zdobi jedną z galerii Luwru, o wonnych pastylkach fiołkowych, które należy przywieźć z Włoch, o tym, kogo należy odwiedzić, żeby zjeść najlepsze szparagi. Czuć w tej rozmowie prawdziwą pasję – to dzięki niej wątek snuje się od wiosennego Rzymu pachnącego jaśminem, przez polski żurek i włoskie berlingozzo, ciasto z anyżem, aż po Erica Claptona, którego dobrze słucha się przy robieniu jajecznicy, i brazylijską sambę idealną do krojenia cebuli.

Reklama

Oprócz rozkosznych rozważań o bułeczkach z kremem i karczochach czytamy również o problemach, które drążą współczesny świat – o głodzie i marnotrawstwie

Swoje trzy grosze wtrąca córka Tessy, Flavia Borawska, której potrawy można często oglądać na łamach KUKBUK-a. Opowiada o roli kobiety w kuchni z perspektywy utalentowanej szefowej – o trudach, szowinizmie i musztrze jak w wojsku. Kontrapunktem jest felieton Drotkiewicz wydrukowany w jednym z archiwalnych numerów KUKBUK-a, o kobietach, które gotują z miłością i ze swobodą, jednocześnie pisząc o życiu, w którym jedzenie ma swoje bardzo ważne miejsce. Analizie nie umyka też kuchnia jako pomieszczenie, które niegdyś mieściło się pod dachem włoskiego pałacu, a w dzisiejszych czasach znika z planów mieszkań, zredukowane do aneksu. To pochodna i jednocześnie przyczyna tego, jak jemy, ale dla czytelników tej książki będzie to zapewne rozważanie wyłącznie teoretyczne. Oprócz rozkosznych rozważań o bułeczkach z kremem i karczochach czytamy również o problemach, które drążą współczesny świat – o głodzie i marnotrawstwie. Od razu pojawiają się włoskie rozwiązania – wspomnienia zupy z chleba i pomidorów czy risotto z pokrzywą.

Tessa Capponi-Borawska i Agnieszka Drotkiewicz. Fot. Antonina Samecka/materiały prasowe

Tessa Capponi-Borawska, urodzona we Florencji i wykładająca w Katedrze Italianistyki UW, autorka między innymi książek „Moja kuchnia pachnąca bazylią” i „Dziennik toskański”, jest bez wątpienia jedną z najważniejszych bohaterek kultury kulinarnej w Polsce. To ona uczyła nas w latach 90. gotować makaron, smakować wino i przeistaczać ziemniaki w światowe przykłady cucina povera, to ona przedstawiła nam Jamiego Olivera i Nigellę Lawson na długo przedtem, nim trafili na półki w księgarniach i do kanałów telewizyjnych. Komu uda się posłuchać Tessy na żywo, ten od razu da się ponieść jej elokwencji, zatopi się w spokoju i powoli będzie trawił fakty i ciekawostki o włoskiej kulturze. Agnieszka Drotkiewicz, dziennikarka i pisarka, autorka między innymi powieści „Paris London Dachau” i zbioru „Jeszcze dzisiaj nie usiadłam”, nie jest w tej książce stroną bierną. Jej wspomnienia są nam bliskie, a pytania, które zadaje – celne.

Ze spotkania tych dwóch kobiet powstała publikacja, przy której należy położyć notes i długopis, bo inspirujących filmów, muzeów, książek i cennych adresów jest w niej pod dostatkiem, podobnie jak smacznych cytatów. Mimo że nie należy do kucharskich, od rozbudza apetyt na gotowanie. Tuż pod koniec czytelnik trafia na cytat ze zbioru „Wszystkie lektury nadobowiązkowe” Wisławy Szymborskiej: „Są składniki, których nie da się w Polsce wyhodować, a i sprowadzić żadnym statkiem czy samolotem nie można. No bo jak przetransportować tamten klimat, tamten krajobraz, tamte gwiazdy?”. Choć ze składnikami od jakiegoś czasu nie mamy problemu, to dzięki „Smakowi kwiatów pomarańczy” łatwiej wyczarować ten włoski krajobraz i gwiazdy we własnej kuchni.

fot. Antonina Samecka

Tessa Capponi-Borawska. Urodzona we Florencji absolwentka tamtejszego uniwersytetu, od 1983 roku mieszka w Polsce. Przez ponad dwadzieścia lat pracowała w Katedrze Italianistyki Uniwersytetu Warszawskiego. Od lat związana z „Twoim Stylem”. Autorka książek „Moja kuchnia pachnąca bazylią”, „Dziennik toskański” i wielu innych publikacji o historii kuchni i kulturze jedzenia.

Agnieszka Drotkiewicz. Autorka powieści „Paris London Dachau”, „Dla mnie to samo”, „Teraz”, „Nieszpory”, kilku zbiorów rozmów, m.in. „Jeszcze dzisiaj nie usiadłam” i „Piano rysuje sufit”, oraz wywiadów rzek z Dorotą Masłowską i Ewą Kuryluk. Pisze m.in. dla „Przekroju”, „Dwutygodnika” i Teatru Wielkiego Opery Narodowej.

Przeczytaj później:

Chcemy wiedzieć co lubisz

Wiesz, że im więcej lajkujesz, tym fajniejsze treści ci serwujemy?

W zawsze głodnym KUKBUK-u mamy niepohamowany apetyt na życie. Codziennie mieszamy w redakcyjnych garnkach. Kroimy teksty, sklejamy apetyczne wątki. Zanurzamy się w kulturze i smakujemy codzienność. Przysiądźcie się do wspólnego stołu i poczujcie, że w kolektywie siła!

Koszyk