Kukbuk
Kukbuk

Ram-don, czyli właściwie co?

Olbrzymi sukces filmu „Parasite” był zaskoczeniem. Obraz stał się wizytówką współczesnego kina koreańskiego, a przy okazji spopularyzował pewne danie tamtejszej kuchni.

Tekst: Sara Faruque

Zdjęcie główne: kadr z filmu "Parasite"

Ten artykuł przeczytasz w mniej niż 3 minuty!

„Parasite” zdobył serca widzów niedługo po premierze na festiwalu w Cannes w 2019 roku, na którym został nagrodzony Złotą Palmą. W lutym tego roku został także wyróżniony czterema Oscarami w kategoriach: najlepszy film, reżyseria, scenariusz oraz film międzynarodowy.

Fabuła zasadza się na historii dwóch rodzin – jednej żyjącej w ubóstwie, drugiej – dobrze sytuowanej. Ci pierwsi mieszkają w suterenie, drudzy w strzeżonej willi. Różnią się rysami twarzy, ubiorem i, przede wszystkim, statusem. Kiedy nastoletni Ki-woo zaczyna udzielać lekcji języka angielskiego Da-hye, córce państwa Parków, wpada na pomysł, żeby u majętnej rodziny zatrudnić też swojego ojca oraz siostrę i matkę.

To właśnie między panią Park a matką Ki-woo rozgrywa się scena, która symbolicznie podsumowuje to, co w filmie wydaje się najważniejsze – konflikt między klasami.

 

Twórcy filmu wyszli z założenia, że zachodni odbiorca prędzej zrozumie połączenie japońskich słów ramen i udon

Pani Park, wracając z nieudanego urlopu, prosi przez telefon swoją nową gosposię o przygotowanie późnej przekąski – ram-donu. Jeśli nigdy wcześniej nie słyszeliście o tym daniu, nie dziwcie się, zostało ono bowiem wymyślone przez scenarzystę na potrzeby zagranicznej dystrybucji. Najwidoczniej twórcy filmu wyszli z założenia, że zachodni odbiorca prędzej zrozumie połączenie japońskich słów ramen i udon niż nazwę jjapaguri, bo tak oryginalnie nazywa się pokazana w filmie potrawa. Słuszność tej decyzji to kwestia sporna – koreańscy puryści kulinarni odcinają się od wpływów japońskich, traktując jjapaguri jako integralny element swojej kultury.

Kadr z filmu "Parasite" – cała rodzina składa pudełka na pizzę

Kadr z filmu "Parasite"

Jjapaguri (czy też ram-don) to połączenie dwóch dań instant: chapagetti, czyli makaronu z sosem z czarnej soi chajang, oraz neoguri – koreańskiego makaronu udon w pikantnym wywarze z owoców morza. Tu też mamy do czynienia z neologizmem i grą kulturową – chapaghetti to połączenie słów chajang i włoskiego spaghetti, choć sam makaron wywodzi się z Chin. Warto jeszcze zaznaczyć, że nie mówi się o makaronie instant – ramenie. W Korei używany jest ramyeon, czyli podobny produkt, ale o smaku wołowym, a nie drobiowym, jak w Japonii. Niefortunnie nazwany ram-don, zamówiony przez panią Park, smakuje wołowiną i owocami morza. I na pewno jest koreańskiej marki Nongshim.

Przygotowanie jjapaguri jest proste, o ile nie staramy się uatrakcyjnić go kosztownymi składnikami. W „Parasite” klasyczne danie budżetowej kuchni koreańskiej zostaje wzbogacone wołowiną hanu, zaliczaną do najcenniejszych gatunków mięsa na świecie. W ten sposób staje się symbolem klasy wyższej, która w pewien sposób zawłaszcza jedzenie niższych warstw – w końcu zawiera instant chapagetti i neoguri. Gosposia przygotowuje kolację, mając świadomość absurdu takiego połączenia składników. W końcu to zachcianka (która notabene nie zostaje zjedzona), a nie posiłek mający zaspokoić głód.

Historia ram-donu nie kończy się wraz z filmem. Po wybuchu popularności „Parasite” danie to pojawiło się w menu wielu koreańskich restauracji. Choć wcześniej figurowało pod nazwą jjapaguri, sława filmowego neologizmu okazała się wabikiem, który nie dość, że zwiększył liczbę zamówień, to jeszcze pozwolił podnieść ceny tego specjału.

Ram-don (jjapaguri) (fot. Maciek Niemojewski)

Nie pozostaje nam nic innego, tylko zaprosić was na tradycyjny koreański comfort food.

Składników szukajcie w sklepach z azjatyckimi produktami.

Przepis na ram-don (jjapaguri) >>

Chcemy wiedzieć co lubisz

Wiesz, że im więcej lajkujesz, tym fajniejsze treści ci serwujemy?

W zawsze głodnym KUKBUK-u mamy niepohamowany apetyt na życie. Codziennie mieszamy w redakcyjnych garnkach. Kroimy teksty, sklejamy apetyczne wątki. Zanurzamy się w kulturze i smakujemy codzienność. Przysiądźcie się do wspólnego stołu i poczujcie, że w kolektywie siła!

Koszyk