Kukbuk
Kukbuk

Musisz mieć ukończone 18 lat, aby korzystać z tej treści.

Czy jesteś pełnoletni?

świąteczny stół

Przy wspólnym stole. Dlaczego warto jadać w towarzystwie?

Stół to podstawowy mebel w każdym domu. Ale nie tylko – stół to, w przeciwieństwie do wielu innych elementów wyposażenia – także rusztowanie tkanki społecznej i podstawa naszego zbiorowego życia.

Tekst: Przemysław Bociąga

Zdjęcie główne: Annie Spratt / unsplash.com


Zdjęcia: materiały prasowe

Ten artykuł przeczytasz w mniej niż 11 minut!

Zainspirowani kampanią marki Wyborowa od Mistrza realizowanej pod hasłem „Stół społecznościowy” oraz stworzoną przez markę książką „Mistrzowskie spotkania przy stole”  zapytaliśmy antropologa kultury, Przemysława Bociągę, o to z czym kojarzy mu się stół i dlaczego jego zdaniem odgrywa tak ważną rolę w kształtowaniu więzi społecznych. Odpowiedź nie mogła być krótka:

Ze wszystkich mieszkań odpowiadających mi lokalizacją musiałem kiedyś wybrać to obdarzone najmniejszą liczbą mankamentów. Stanęło na kawalerce winnej dwóch głównych niedogodności: brakowi balkonu i osobnej, dużej i widnej, kuchni. Domyślne umeblowanie czterdziestometrowego em składało się z aż trzech stołów (nie licząc etażerki). Pierwszy jest dużym, politurowanym stołem w najlepszym socmodernistycznym stylu, rozkładanym poprzez dodawanie pośrodku kolejnych modułów, przechowywanych na co dzień pod blatem (rozwiązanie stosowane do dzisiaj). Drugi to o epokę wcześniejszy, masywny, choć mały stolik, stylistycznie kojarzący się ze śląskim byfyjem, zaopatrzony w szufladę. Trzeci to nieznośnie paskudny stolik komputerowy z lat 90., nie grzeszący urodą, za to całkiem niepraktyczny, od kiedy komputery nie mają już osobnych klawiatur ani monitorów wymagających podpórek, półeczek i przegródek. Próba odświeżenia idei stołu udowodniła ponad wszelką wątpliwość, że jest to idea, która odświeżenia zupełnie nie wymaga: cztery nogi i blat, forma uświęcona setkami, jeśli nie tysiącami lat tradycji, radzi sobie świetnie. Sens życia koszmarkowatego biureczka o wyspecjalizowanych podpórkach postradał się po piętnastu.

Zdjęcie z książki „Mistrzowskie spotkania przy stole” - publikacji zainicjowanej przez markę Wyborowa od Mistrza

Decyzja o lokalizacji stołu jadalnego – czy próbować pomieścić go w kuchni, czy w pokoju – wydaje się brzemienna w skutki. Dom to cztery rzeczy: dach, źródło ciepła, miejsce jedzenia i spania. Cały jest więc rozpięty między paleniskiem a stołem właśnie.Dlatego jestem wielkim fanem rozwiązań typu studio, gdzie oś ta nie napotyka na żadne przeszkody. Owszem, szum czajnika z kuchni zagłusza film w telewizji, a po naprawdę intensywnej sesji gotowania jest więcej metrażu do wietrzenia, ale przynajmniej nie trzeba wybierać między szybkim posiłkiem na wpół stojąco a celebrowanym zasiadaniem do wspólnego posiłku z domownikami i gośćmi. Z tego samego powodu jestem wielkim zwolennikiem tak zwanego serwisu francuskiego – podawania potraw na środek stołu tak, by wszyscy brali udział w – traktowanej dosłownie – komunii posiłku. Niektórzy mogą się w pierwszej chwili oburzyć, że zwykłą biesiadę przyrównuję do liturgii, ale w istocie jest dokładnie odwrotnie. To communitas – po łacinie wspólnota – dała nazwę czemuś, co stało się nabożeństwem. Centrum tego nabożeństwa jest zresztą stół, a przy stole tym – zupełnie dosłownie – odbywa się konsumpcja.

Wódka Wyborowa od Mistrza to trunek rzemieślniczy, powstały dzięki pasji, zaangażowaniu, wyróżniający się wyjątkowym smakiem. To również idealny towarzysz spotkań przy stole – dali temu wyraz wybitni szefowie kuchni, pokazując, jak w rewelacyjny sposób można dopełnić wykwintne potrawy zaprezentowane w książce – mówi Mikołaj Szymborski, Brand Director, Wyborowa Pernod Ricard

Zdjęcie z książki „Mistrzowskie spotkania przy stole” - publikacji zainicjowanej przez markę Wyborowa od Mistrza

Kiedy formował się ten – i wiele innych – rytuałów, stało za nimi przekonanie, że wspólny posiłek ma moc jednoczącą ludzi na wyższym poziomie niż zazwyczaj to sobie wyobrażamy. Rzeczywiście, stół jest miejscem rozmowy, a jak pokażą nam, jak co roku, nadchodzące święta, także wymiany poglądów – niekoniecznie na takie, jakich byśmy sobie życzyli. Ale wokół tego spotkania narasta potężny zbiór, by tak rzec, mikrosymboli. Najważniejszym z nich jest samo kultywowanie tradycji, jeden z najgorzej rozumianych elementów dzisiejszej kultury. Wyobrażamy sobie często tradycję jako coś zewnętrznego i przeszłego, do czego nawiązujemy nieudolnie i w odległy od wzorca sposób. Nie tak jak dawniej barwimy jajka na Wielkanoc, nie tak jak dawniej serwujemy dwanaście wigilijnych potraw, źle polewamy się wodą w lany poniedziałek i krzywo siedzimy na pasterce. Jestem pewien, że taki stosunek do obyczaju ma każde kolejne pokolenie, odkąd coś takiego jak obyczaj w ogóle istnieje, a nasze rozterki są tej tradycji nieodłącznym elementem, podtrzymując w nas szacunek dla ciągłości kultury.

Maciej Zakościelny - ambasador marki Wyborowa od Mistrza

Innym takim mikrosymbolem jest zupełnie bezrefleksyjny gest stukania się kieliszkami. Sam go nie praktykuję inaczej niż od czasu do czasu i ironicznie, zdaję sobie jednak sprawę, że to mój prywatny uraz. Sam bowiem gest zbliżenia, poszukiwania kontaktu, jest czymś, co przy stole jak najbardziej pożądane. Podobnie, choć wielu kucharzy i kucharek może się na tę sugestię obrazić, wspólne jedzenie z tego samego półmiska wiąże się przecież z zaufaniem (ci, którzy boją się zamachu, do wspólnych posiłków zapraszają ochroniarzy).

A już naprawdę fantastycznym elementem świata stołowych symboli jest wymiana talerzy, półmisków, waz i platerów. Skomplikowana logistyka naczyń z sałatką jarzynową, zupą grzybową przystawkami i rybą to kooperacyjna gra biesiadników, lepsza niż wszystko, co w tym zakresie wymyślono później, od bierek po jengę. Wspólne rozwiązywanie łamigłówek powoduje, że stajemy się na chwilę członkami jednej drużyny, grając o wspólny cel. Zaś o tym, że wszelkiego rodzaju gry mają potężną moc kulturotwórczą, wiemy od dawna.

Ostatecznie każdy stół okazuje się szachownicą, na której przesuwamy się jak szachowe bierki. Gramy w gry, w których przyjmujemy role, ale nasze role podobne są do szachowych, nie zawsze do teatralnych. Jak roli gońca, pionka czy królowej, naszych ról przy rodzinnym stole nikt nie kwestionuje. Odgrywając je, podtrzymujemy wieczne zasady, które z kolei trzymają w całości to, co nazywamy społecznością. Wszystko to dzięki ciepłu paleniska i wokół stołu.

Więcej o spotkaniach przy stole przeczytasz w książce „Mistrzowskie spotkania przy stole” – publikacji zainicjowanej przez markę Wyborowa od Mistrza.

Chcemy wiedzieć co lubisz

Wiesz, że im więcej lajkujesz, tym fajniejsze treści ci serwujemy?

W zawsze głodnym KUKBUK-u mamy niepohamowany apetyt na życie. Codziennie mieszamy w redakcyjnych garnkach. Kroimy teksty, sklejamy apetyczne wątki. Zanurzamy się w kulturze i smakujemy codzienność. Przysiądźcie się do wspólnego stołu i poczujcie, że w kolektywie siła!

Koszyk