W jego żyłach płynie wino
Urodził się w Nowym Jorku, dorastał w Kalifornii, wyjechał do Włoch, skąd pochodzi jego matka, po czym udał się do Norwegii, z której dotarł do Polski. I nie będzie przesadą napisać, że większość tej międzykontynentalnej trasy była okraszona winem. W Skandynawii Joseph Di Blasi rozpoczął formalną edukację – studia na temat winiarstwa, a teorii towarzyszyła praktyka. W Norwegii pracował w restauracji, gdzie serwowano wina i tam właśnie rozpoczął przygodę z winami naturalnymi. Do Polski przyjechał 9 lat temu – tylko na chwilę, ale kiedy w Boże Narodzenie, na Małopolskim Szlaku Winnym, poznał przyszłą żonę, bywał u nas częściej. Przez 3 następne lata latał do Norwegii, by nadal pracować w restauracji, a kiedy tę zamknięto, został w Polsce na dobre – nie znając języka (zaznacza, że nadal go nie zna) i nie mając planu zawodowego. Wreszcie, 5 lat temu, zdecydował, że będzie promował w naszym kraju wino naturalne. Tak oto na świat przyszli Naturaliści – za miejsce startu i dobry omen obierając ulicę Nową.