Kiedy w 2009 w Berlinie scenę gastronomiczną podbijała Princess Kimchi, w Warszawie dopiero co uczyliśmy się podstaw sushi i ostrzyliśmy zęby na burgery. Niewiele osób interesowało się tym, że gdzieś w dalekim kraju swojskie fermentowanie kapusty wywołuje emocje godne co najmniej sportu narodowego. Trend na koreańskie jedzenie przyszedł do nas późno – dopiero dwa lata temu zaczęły pojawiać się w Warszawie nowoczesne knajpki z koreańską kuchnią. Ta, z hermetycznej kuchni dla ekspatów szybko wyewoluowała w gorący kulinarny trend. Szczypiące w język kimchi, kolorowy bibimpab i aromatyczne bulgogi to jedne z najbardziej pożądanych przysmaków w tym sezonie.
Mimo, że w niemieckiej stolicy ranking dobrych koreańskich knajp pewnie zaczynałby się od dziesięciu (czyli tylu, ile wszystkich tego typu restauracji w Warszawie) to cieszymy się, że możemy wam przedstawić cztery miejsca, dzięki którym z przyjemnością poznaje się kuchnię Korei Południowej.