Kukbuk
Kukbuk
Krajobraz Biebrzańskiego Parku Narodowego, przelot ptaków nad Biebrzą, zmierzch (fot. Rafał Meszka)

Nad Biebrzą

Do doliny Biebrzy wracaliśmy wielokrotnie i za każdym razem poznawaliśmy nowe oblicze dzikiej, nieskażonej ludzką działalnością natury. Dziś, kiedy tę unikalną i pełną życia krainę dotyka tragedia, wracamy do wspomnień z naszych wypraw i z jeszcze większą troską przyglądamy się cudowi nadbiebrzańskiej przyrody.

Tekst: redakcja

Zdjęcia: Rafał Meszka

Ten artykuł przeczytasz w mniej niż 3 minuty!

Biebrzański Park Narodowy to niezwykłe miejsce na mapie nie tylko Polski, ale także Europy i świata. Zajmuje powierzchnię niemal 600 hektarów, stanowi więc największy chroniony obszar natury w naszym kraju. Jest ostoją dla migrujących ptaków – na jego terenie odnotowano blisko 300 gatunków. Przy odrobinie cierpliwości można tam obserwować wodniczki, orliki grubodziobe, dubelty, uszatki błotne czy rybitwy białoskrzydłe, które w innych częściach świata występują bardzo rzadko. Właśnie wiosną najłatwiej je zobaczyć.

Zajmując powierzchnię niemal 600 hektarów, Biebrzański Park Narodowy stanowi największy chroniony obszar natury w naszym kraju

Krajobraz Biebrzańskiego Parku Narodowego, rozlewisko Biebrzy (fot. Rafał Meszka)

Choć dolina Biebrzy jest rajem dla ornitologów, a w logo Biebrzańskiego Parku Narodowego widnieje batalion (gatunek ptaka), najczęściej obszar ten kojarzymy z łosiami. Te piękne ssaki z rodziny jeleniowatych zamieszkują bagna i torfowiska na Podlasiu. Tylko tam ten gatunek przetrwał po drugiej wojnie światowej. I choć teraz żyją także w Puszczy Kampinoskiej i na Polesiu, jego korzenie sięgają właśnie Kotliny Biebrzańskiej.

W otoczeniu ptaków, wypatrując łosi, spacerowaliśmy wśród torfowisk, rozlewisk i bagien. Często już o świcie byliśmy na zewnątrz, by przykładać do oczu to lornetkę, to aparat fotograficzny.

Krajobraz Biebrzańskiego Parku Narodowego, osoba płynąca łódką przez rozlewisko Biebrzy, widoczne wiosło, lornetka w dłoni (fot. Rafał Meszka)
Krajobraz Biebrzańskiego Parku Narodowego, trawy oświetlone złotym światłem zachodzącego słońca (fot. Rafał Meszka)

Mając tak piękne wspomnienia z tego miejsca, poczuliśmy się wyjątkowo dotknięci informacją o pożarze, który zajął część parku. Ogień pochłonął obszar o powierzchni ponad 7 tysięcy boisk piłkarskich. Tylko skuteczna, trwająca tydzień interwencja straży pożarnej sprawiła, że nie rozprzestrzenił się bardziej. Na razie trudno dokładnie oszacować szkody przyrodnicze, jakie wyrządził pożar.

Wyjątkowo smutne podejrzenie przedstawił dyrektor Biebrzańskiego Parku Narodowego Andrzej Grygoruk, który twierdzi, że doszło do celowego podpalenia łąk. I choć prokuratura i biegli mają przeprowadzić śledztwo w tej sprawie, trudno znaleźć inne wytłumaczenie wybuchu tego pożaru.

Chcielibyśmy wrócić nad Biebrzę, wiedząc, że jej przyszłość jest niezagrożona, że ilekroć tam przyjedziemy, będziemy mogli usłyszeć klangor żurawi i zobaczyć na niebie klucz gęsi

Krajobraz Biebrzańskiego Parku Narodowego, przelot ptaków nad Biebrzą, zmierzch (fot. Rafał Meszka)
Krajobraz Biebrzańskiego Parku Narodowego, zmierzch, polne trawy, skrzący się w oddali księżyc (fot. Rafał Meszka)

Należy zdawać sobie sprawę, że choć to jedna osoba zaprószyła ogień, pośrednio wszyscy przyczyniliśmy się do sytuacji, w której mógł on rozprzestrzenić się tak swobodnie. Mimo że susze są zjawiskiem naturalnym, działalność człowieka z roku na rok przyczynia się do nich coraz silniej. Odnotowana w marcu suma opadów była zdecydowanie poniżej normy wieloletniej i nie powinniśmy spodziewać się poprawy w kolejnych miesiącach. To efekt globalnego ocieplenia, zmian klimatycznych, złego gospodarowania wodą. Opady deszczu będą w tym roku zapewne na tyle intensywne, że zamiast miarowo nawodnić glebę, spowodują powódź, a następnie spłyną falą odpływową od Bałtyku, przez co nie zasilą wód gruntowych.

Od naszych decyzji zależy przyszłość nie tylko człowieka, ale także roślin i zwierząt, które zachwycają nas swoim pięknem

Gdyby w nadbiebrzańskim torfie było mniej wilgoci, najprawdopodobniej wniknąłby w niego ogień, a skuteczna walka z pożarem graniczyłaby z cudem. By ten czarny scenariusz się nie urzeczywistnił, musimy nauczyć się lepiej gospodarować wodą i dążyć do ograniczenia emisji gazów cieplarnianych do atmosfery. Od naszych decyzji zależy przyszłość nie tylko człowieka, ale także roślin i zwierząt, które zachwycają nas swoim pięknem.

Chcielibyśmy wrócić nad Biebrzę, wiedząc, że jej przyszłość jest niezagrożona, że ilekroć tam przyjedziemy, będziemy mogli usłyszeć klangor żurawi i zobaczyć na niebie klucz gęsi. Tego doświadczenia życzymy zresztą każdemu.

 

Sesja zdjęciowa pochodzi z artykułu "Jak najbliżej ptasich gniazd", który ukazał się w 29 numerze magazynu KUKBUK - Rozkosze. Wydania archiwalne Magazynu KUKBUK w wersji cyfrowej znajdziecie na aplikacji Android i IOS.

Chcemy wiedzieć co lubisz

Wiesz, że im więcej lajkujesz, tym fajniejsze treści ci serwujemy?

W zawsze głodnym KUKBUK-u mamy niepohamowany apetyt na życie. Codziennie mieszamy w redakcyjnych garnkach. Kroimy teksty, sklejamy apetyczne wątki. Zanurzamy się w kulturze i smakujemy codzienność. Przysiądźcie się do wspólnego stołu i poczujcie, że w kolektywie siła!

Koszyk