Dania z łososia - skandynawskie delicje
Nie sposób wyobrazić sobie kuchni skandynawskiej bez świeżych ryb. To trochę jak w wierszyku Jana Brzechwy „Entliczek-pentliczek”, tyle że na każdym kroku napotykamy przysmaki nie z jabłek, a z ryb właśnie. Łosoś jest w tym regionie serwowany na wiele sposobów: gotowany, z kwaśną śmietaną, marynowany, wędzony, z grilla czy w formie wyśmienitego tatara. Klasyką gatunku jest aksamitna w smaku norweska zupa rybna, najpopularniejsza w wersji z Bergen, na bazie łososia, dorsza i owoców morza, podawana z masłem i ze świeżą bagietką. Mieszkańcy Finlandii, której do skandynawskich tradycji kulinarnych bardzo blisko, zajadają się lohikeitto – zupą z filetów łososia, gotowanych z ziemniakami, z dodatkiem cebuli lub pora. Szwedzki specjał to z kolei laxpudding, który wbrew nazwie z puddingiem niewiele ma wspólnego. To rodzaj zapiekanki z plastrów ziemniaków przełożonych warstwami świeżego łososia z dodatkiem koperku i śmietany. Pozostańmy w Szwecji – dowodem na to, że z łososia można przyrządzić niemal wszystko, jest szwedzka przystawka, smörgåstårta, czyli… tort kanapkowy. Różne rodzaje pieczywa przekłada się plastrami łososia i dodatkami, z którymi ta wyjątkowa ryba czuje się najlepiej: świeżym ogórkiem, rukolą i kremowym serkiem śmietankowym.
Choć w kuchni skandynawskiej pomysłów na przyrządzenie łososia znajdziemy bez liku, jeden jest wyjątkowy. W dodatku najprostszy, bo łosoś sam w sobie jest tak doskonały w smaku, że świetnie radzi sobie solo, bez przesadnego akompaniamentu. To oczywiście słynny gravlax – danie przyrządzane z surowego łososia, peklowanego w soli morskiej, z dodatkiem cukru i koperku, młotkowanego pieprzu, czasem rumu. Specjał ma długą historię, sięgającą średniowiecza, kiedy to rybacy solili łososia i zakopywali go w nadmorskim piasku, by poddać rybę fermentacji. Dziś gravlax jest w Skandynawii zarówno samodzielną przekąską, podawaną z sosem musztardowym, jak i bazą wielu dań.