Łosoś – dziki czy hodowlany?
Dziko poławiany łosoś kojarzy się dobrze – żyje na wolności, je to, co naturalnie dla niego stworzone. Brzmi wspaniale, prawda? Niestety, coraz głośniej mówi się o tym, że pewne gatunki dziko żyjących ryb są zagrożone wyginięciem. Łowimy i jemy więcej, niż jest w stanie stworzyć natura…
Jako świadomi konsumenci deklarujemy,że kupując ryby, bierzemy pod uwagę, że określone gatunki są zagrożone wyginięciem – tak wynika z badania opinii publicznej przeprowadzonego w marcu br. przez Dom Badawczy Maison na zlecenie Fundacji WWF Polska. To dobra wiadomość. Bo jak się okazuje – bardziej ekologiczny jest wybór ryby z hodowli. Byle była ona prowadzona świadomie, taka, w której kontroluje się środowisko, w jakim ryby dorastają i żyją.
Argumentem za wyborem ryb hodowlanych jest też to, że te poławiane dziko nie zawsze są gwarancją wysokiej jakości. Jak wynika z danych Morskiego Instytutu Rybackiego PIB, zawartość metali ciężkich w rybach z Bałtyku jest co prawda znikoma i nie stanowi zagrożenia, ale kłopotem są dioksyny i ich pochodne. Już 100 gramów bałtyckiego łososia to 80% bezpiecznej dawki tygodniowej.