Następnie pójdziemy wzdłuż Tybru, kierując się w stronę Dzielnicy Żydowskiej. Po chwili, po prawej stronie, ujrzymy wysepkę Tyberyską. Prowadzą do niej dwa prastare mosty, pochodzące z I wieku przed naszą erą. Łączą one centrum miasta z Trastevere. Na lewo rozpościera się już Ghetto di Roma – miejsce, do którego trudno nie trafić. Znajduje się niemal w samym sercu Rzymu. To jeden z najbardziej klimatycznych zakątków – pełen kawiarni, restauracji i piekarni żydowskich.
Jednym z miejsc, które mnie tam ściągnęło, jest malutka koszerna piekarnia znajdująca się na rogu piaza Costaguti i via del Portico d’Ottavia. Zwie się Pasticceria Boccione. To jedna z najstarszych rzymskich piekarni, wciąż świetnie prosperująca. Rodzina Limantani prowadzi ją od prawie 200 lat. Udało mi się poznać aż trzy jej pokolenia, w tym jedno, jeszcze ledwo sięgające lady, jednak bacznie obserwujące swoją babcię i mamę przy pracy. Piekarnia słynie między innymi z niebiańskiej Torta di ricotta z wiśniami lub czekoladą. Znajdziemy tam również tradycyjne ciastka pełne miodu, orzechów, rodzynek i migdałów. Prawdziwym przysmakiem jest jednak pizza ebraica, która z typową pizzą niewiele ma wspólnego. Jest to ciastko wyrabiane z mąki, tłuszczu i cukru, doprawiane marsalą z migdałami, orzeszkami pinii i kandyzowanymi owocami.