Niektórzy twierdzą, że grillowanie to narodowy sport Polaków. Każdy jest specjalistą od przypiekania na ruszcie wszelakich produktów. Nie ma co kryć, najczęściej mięsnych. Tak się utarło, że na rozgrzanej kratce lądują zwykle kiełbasy, karkówki i kawałki kurczaków. Na szczęście od jakiegoś czasu znajduje się tam miejsce i dla pieczarek, i dla warzyw, wśród których królują cebula, cukinia i papryka, coraz częściej też goszczą na grillu szparagi czy bataty. Szturmem na ruszt wdarł się ser halloumi, który jest bardzo wdzięcznym produktem do obróbki termicznej. Jak widać, plenerowy jadłospis nie jest zbytnio urozmaicony, a to błąd, bo istnieje jeszcze co najmniej jeden produkt, który nie tylko uwielbia ciepło, ale także okazuje się wyjątkowo prosty w przygotowaniu.
Nie będzie przesadą napisać, że prawie każdy, kto lubi ryby, tę wymieni na szczycie swojej listy. Nic dziwnego, bo zachwycają się nią na całym świecie – od kuchni orientalnej, gdzie zawładnęła sushi, po kuchnię Skandynawii, której jest podstawą. Łosoś, bo o nim mowa, to ryba o delikatnym smaku, wyjątkowo soczysta, bogata w kwasy omega-3 i mnóstwo witamin, które mają wpływ na nasz układ krążenia, serce, większość narządów wewnętrznych, a nawet na skórę. Jednak aby móc się cieszyć jego właściwościami, musi być spełniony jeden warunek – łosoś pochodzący ze sprawdzonej hodowli. Naszym wyborem są produkty norweskiej marki MOWI, która odpowiedzialnie podchodzi do swojej roli i dba o to, aby ryba na każdym etapie rozwoju miała optymalne warunki do życia.
Łosoś jest idealnym produktem na grilla, jego obróbka trwa chwilę, wystarczy dosłownie kilka minut przypiekania. Mięso z łososia wychodzi bardzo soczyste, z chrupiącą skórką i pasuje do wielu dodatków. Można go wcześniej zamarynować albo obsypać przyprawami, ale prawda jest taka, że smak tej ryby równie dobrze broni się sam, jak w świeżych porcjach MOWI Pure. Nie wierzycie? Wypróbujcie te przepisy.