„Finansowa porażka”, „Recepta na katastrofę”, „Krach biznesowy” – media sytuację Jamiego Olivera oceniają bez litości. Charyzmatyczny, znany na całym świecie kucharz, a dla wielu kulinarny guru rzeczywiście ma kłopoty. Jego restauracyjne imperium chyli się ku upadkowi. Czy to koniec legendy?
Znana sieć restauracji Jamiego, Italian, jest poważnie zagrożona – 23 lokale gastronomiczne działające pod tym szyldem, a także restauracje Fifteen i Barbecoa w Londynie oraz Jamie’s Diner na lotnisku Gatwick będą od teraz zarządzane przez firmę KPMG, która ma ratować nierentowną sieć lub, mówiąc mniej eufemistycznie, obsługiwać proces upadłościowy.
To bardzo poważna administracyjna zmiana, która stawia pod znakiem zapytania nie tylko przyszłość restauracyjnego imperium i renomę jej założyciela, ale także nawet 1300 miejsc pracy – tyle bowiem osób obecnie zatrudnionych w restauracjach może ją po prostu stracić. Co prawda 25 restauracji działających na zagranicznych rynkach, a także lokal Fifteen w Kornwalii nadal będzie funkcjonować na starych zasadach, czyli jako franczyza, ale nie wydaje się, by mogło to uratować sytuację. Sieć bowiem ma już dług szacowany na 71,5 miliona funtów. Nie jest wesoło…