Już jakiś czas temu nosiłem się z zamiarem opisania sposobów przygotowania ciasta na makaron, ale darzę go szacunkiem tak wielkim, że nie chciałem zabierać się do tego samodzielnie. Co prawda jestem szczęśliwym posiadaczem maszynki do wałkowania i krojenia ciasta i często zdarzało mi się częstować domowników świeżym jajecznym makaronem, ale kontakt z ludźmi, którzy zajmują się tym na co dzień i mają z nim naprawdę bliską relację, to coś zupełnie innego. Dlatego wybrałem się na staż do warszawskiej Mąki i Wody, słynącej ze starannie przygotowywanych dań mącznych, żeby podpatrzeć, jak powinno się robić prawdziwy włoski makaron.
Pracę w Mące i Wodzie zaczyna się o siódmej rano. Codziennie robi się ricottę, zagniata ciasto na pizzę i makaron oraz formuje różnego rodzaju kluski. Za te ostatnie odpowiedzialny jest człowiek na etacie, zajmujący się niemal wyłącznie tym. Ja miałem okazję trafić na Martina, młodego i zdolnego kucharza, który cierpliwie pokazywał mi wszystko, od jajka po gotowy produkt.