Smażonych na głębokim tłuszczu potraw nie jemy codziennie. I dobrze, bo nie należą do dietetycznych. Tym bardziej, kiedy najdzie was ochota, postarajcie się, żeby były satysfakcjonujące.
Testuję techniki panierowania, posługując się kawałkami delikatnie ugotowanego kurczaka (temperatura wewnętrzna 66 stopni), ale każda z nich będzie pasowała prawie do wszystkiego – warzyw, grzybów, owoców, a nawet batonów czekoladowych!
Używajcie sporych ilości oleju o neutralnym smaku i wysokim punkcie dymienia, na przykład słonecznikowego, arachidowego czy rzepakowego. Pamiętajcie też, żeby rozgrzać go bardzo mocno, bo po wrzuceniu produktów temperatura spada mniej więcej o 20 stopni. Niedostatecznie rozgrzany olej da tłustą i mało chrupiącą otoczkę. Wsadzajcie produkty bardzo ostrożnie, za pomocą cedzaka lub szczypiec, przewracajcie co jakiś czas, a po ugotowaniu wykładajcie na kratkę do pieczenia lub talerz wyłożony ręcznikiem papierowym.